REKLAMA

Kolejna gigantyczna kara UOKiK-u dla Biedronki. 60 mln zł za błędne oznaczanie warzyw i owoców

Karę 60 mln zł na spółkę Jeronimo Martins Polska nałożył Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów za wprowadzanie konsumentów w błąd co do kraju pochodzenia warzyw i owoców. Jak twierdzi prezes UOKiK-u, mogło to zniekształcić ich decyzje zakupowe, ale sieć uznała jego decyzję za „nieproporcjonalną i dyskryminującą” i już zapowiedziała odwołanie do sądu. To kolejna idąca w dziesiątki milionów kara nałożona na największą sieć detaliczną w Polsce przez urząd antymonopolowy.

Kara dla Biedronki od UOKiK-u. 60 mln zł za błędne oznaczanie kraju pochodzenia warzyw i owoców
REKLAMA

Jak informuje UOKiK, nieprawidłowości występowały w 27,8 proc. sklepów Biedronka skontrolowanych przez Inspekcję Handlową (IH). Postępowanie UOKiK-u zostało wszczęte w maju 2020 r. na podstawie skarg klientów na błędne podawanie kraju pochodzenia warzyw i owoców w wielu sklepach sieci Biedronka.

REKLAMA

„W sklepach Biedronka konsumenci chcący kupić polskie ziemniaki, pomidory czy jabłka byli często wprowadzani w błąd. Nasze postępowanie wykazało, że w wielu przypadkach informacje na wywieszkach różniły się od tych na opakowaniach zbiorczych czy w dokumentach dostawy” – wyjaśnia Tomasz Chróstny, prezes UOKiK-u.

Naruszenia te miały charakter systemowy i długotrwały. Dlatego nałożyłem na Jeronimo Martins Polska ponad 60 mln zł kary

– mówi szef UOKiK-u.

W oświadczeniu przesłanym Bizblog.pl spółka Jeronimo Martins Polska pisze, że nie zgadza się z karą nałożoną przez Prezesa UOKiK i stanowczo się jej sprzeciwia. „Materiał dowodowy w tej sprawie został zebrany w sposób nieobiektywny, a jego jakość i kompletność budzi poważne zastrzeżenia. JMP odwoła się od decyzji Prezesa UOKiK do sądu, uznając ją za nieproporcjonalną i dyskryminującą” – pisze właściciel Biedronki.

Kontrola w 263 sklepach

Podczas postępowania UOKiK wziął pod uwagę wyniki kontroli przeprowadzone przez Inspekcję Handlową w latach 2019-2021, a ostatnia kontrola miała miejsce w lutym. Inspektorzy IH porównywali dane na sklepowych wywieszkach z tymi na opakowaniach zbiorczych lub jednostkowych oraz w dokumentach dostawy.

Jak wyjaśnia UOKiK, inspektorzy szczególną uwagę zwracali na owoce i warzywa, które były deklarowane jako polskie, a pod lupę wzięli głównie takie, wobec których istniało największe ryzyko podania błędnego kraju, ponieważ rosną zarówno w Polsce, jak i w innych państwach, np. ziemniaki, cebulę, kapustę, marchew, pomidory, jabłka, truskawki.

„Inspektorzy sprawdzili w sumie 263 sklepy Biedronka w całym kraju. W 73 z nich, czyli w 27,8 proc. skontrolowanych placówek, stwierdzili nieprawidłowe oznakowanie warzyw i owoców krajem pochodzenia. W tych sklepach w niektórych przypadkach nieprawidłowości sięgały nawet ponad 20 proc. sprawdzonych partii produktów” – czytamy w komunikacie UOKiK-u.

UOKiK podaje przykłady takich błędnych oznaczeń. Na wywieszce przy stoisku był napis „Polska”, chociaż w rzeczywistości czosnek sprzedawany 15 października 2019 r. w Biedronce w Łodzi pochodził z Hiszpanii, ziemniaki oferowane 19 lutego 2020 r. w Radymnie – z Francji, kapusta włoska sprzedawana 19 lutego 2020 r. w Kołobrzegu – z Francji, seler oferowany 12 maja 2020 r. przez dyskont w Koszalinie – z Niderlandów, gruszki dostępne 24 lutego 2021 r. w Biedronce w Katowicach – z Holandii, a cebula szalotka, którą można było nabyć 24 lutego 2021 r. w sklepie w Bydgoszczy – z Francji.

Marginalna skala

Biedronka odpowiada na zarzuty UOKiK-u, że sama liczba zarzucanych naruszeń w oznakowaniu krajów pochodzenia owoców i warzyw jest marginalna, a sposób zbierania materiału dowodowego budzi poważne wątpliwości co do bezstronności UOKiK i potwierdza, że podejmowane wobec naszej sieci działania mają charakter dyskryminacyjny. „Zwracamy uwagę, że liczba nieprawidłowości w zakresie informowania konsumentów o kraju pochodzenia owoców i warzyw w sieci Biedronka od samego początku była, w ocenie UOKiK, jedną z niższych na polskim rynku” – podkreśla sieć.

Jesteśmy głęboko zdziwieni, że choć Biedronka notuje mniejszą liczbę naruszeń w oznakowaniu produktów niż wiele konkurencyjnych podmiotów, to jesteśmy jedyną firmą, wobec której wszczęto postępowanie w tej sprawie

– pisze sieć.

Jeronimo Martins podkreśla, że liczba nieprawidłowości tego typu systematycznie maleje dzięki wdrożeniu innowacyjnych rozwiązań technologicznych uszczelniających system etykietowania owoców i warzyw poprzez zastosowanie automatyzacji procesu. „Potwierdzają to kontrole przeprowadzane na zlecenie UOKiK-u” – wskazuje firma.

„O ile na przełomie 2019 i 2020 roku statystyczna liczba błędów na sklep w zakresie etykietowania pochodzenia owoców i warzyw wynosiła 2,53, to podczas ostatniej rekontroli UOKiK-u zmniejszyła się aż o 73 proc. do 0,68 błędu w oznakowaniu na sklep. Kontrola wykazała również, że aż 58 proc. sklepów Biedronka nie odnotowało ani jednego błędu w oznakowaniu” – argumentuje sieć.

Prawie miliard zł kar w kilka miesięcy

REKLAMA

Przypomnijmy, że w grudniu 2020 roku UOKiK nałożył 723 miliony złotych kary na właściciela sieci sklepów Biedronka za wykorzystywanie przewagi kontraktowej. Poszkodowani mieli być głównie dostawcy owoców i warzyw. Zarzut nieuczciwego wykorzystywania przewagi kontraktowej UOKiK postawił spółce Jeronimo Martins Polska, już we wrześniu 2019 roku, o czym informowaliśmy w Bizblog.pl. Urząd ocenił wówczas, że dostawcom sieci narzucane są rabaty, o których wysokości dowiadują się post factum, przez co nie wiedzą, czy w ogóle zarobią.

W sierpniu 2020 roku Biedronka dostała od UOKiK-u karę aż 115 mln zł. W tym przypadku nie chodziło jednak o naruszanie interesów dostawców, lecz klientów. Urząd uznał, że sieć nie wykazała wystarczającej dbałości o to, by pomyłki dotyczące cen towarów zdarzały się jak najrzadziej.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA