REKLAMA

Ban na najbrudniejsze paliwo statkowe. Arktyka mówi dość

Po ostatniej serii niekoniecznie optymistycznych informacji o znikających w zastraszającym tempie lodowcach na Arktyce teraz dowiadujemy się o działaniach, które mają wesprzeć a nie zdemolować tamtejsze środowisko. Właśnie wszedł w życie zakaz na stosowanie na wodach bieguna północnego najbrudniejszego paliwa dla statków, czyli ciężkiego oleju opałowego (HFO).

Arktyka-zmiany-klimatu-lodowce
REKLAMA

Zmiany klimatu nie oszczędzają Arktyki. Zdaniem naukowców ten biały kontynent ociepla się w tempie nawet czterokrotnie szybszym niż reszta Ziemi. W efekcie Arktyka tylko w ciągu ostatnich dwóch dekad miała stracić jedną trzecią objętości lodu morskiego. A wedle najgorszych scenariuszy już w 2035 r. możemy być świadkiem stopienia się latem całorocznego lodu Arktyki. Trzeba więc działać i to jak najszybciej. Jednym z elementów chroniących tamtejsze środowisko jest zakaz, który właśnie wszedł w życie. Chodzi o ban dla stosowania najbrudniejszego i najbardziej szkodliwego dla klimatu paliwa dla statków, czyli ciężkiego oleju opałowego. 

REKLAMA

Naprawdę potrzebujemy działań w ciągu najbliższych kilku lat, aby zacząć ograniczać emisję sadzy i ograniczać stosowanie tych olejów. Nalegamy, aby kraje działały szybciej. Wzywamy branżę żeglugową do podjęcia właściwych działań - przekonuje dr Sian Prior z grupy działaczy Clean Arctic Alliance, cytowana przez BBC.

Arktyka, czyli paliwowy zakaz z dziurami

O fatalnym wpływie HFO na arktyczne wody wiadomo już od dawna. Wszak ciężki olej opałowy to tani olej o konsystencji smoły, szeroko stosowany w żegludze na całym świecie, a powstająca podczas spalania sadza przyspiesza topnienie śniegu i lodu. Nic w tym dziwnego, przecież HFO powstaje z odpadów pozostałych po rafinacji ropy naftowej. Dla aktywistów klimatycznych to postęp w chronieniu Arktyki, ale dostrzegają też wiele luk prawnych w nowych regulacjach. Wyłączone z tego zakazu mają być m.in. statki z „chroniącymi zbiornikami paliwa”. Międzynarodowa Rada ds. Czystego Transportu nie pozostawia żadnych złudzeń, jej zdaniem ok. 74 proc. statków korzystających z HFO będzie mogło nadal to robić.

Więcej o Arktyce przeczytasz na Spider’s Web:

Będziemy świadkami większej liczby projektów dotyczących ropy i gazu w niektórych miejscach, np. w rosyjskiej Arktyce, a zwiększenie wykorzystania tankowców LNG spowoduje również wzrost ilości HFO - przewiduje dr Elena Tracy z WWF.

Niektórzy przypuszczają nawet, że tego ciężkiego oleju opałowego może być w Arktyce jeszcze więcej. Naukowcy sugerują, że będzie tutaj, m.in. w rosyjskiej Arktyce, więcej projektów dotyczących ropy i gazu.

Zwiększenie wykorzystania tankowców LNG spowoduje również wzrost ilości HFO - zwraca uwagę dr Tracy.

Kolejny rok z utratą lodowców

REKLAMA

Tymczasem sytuacja na naszych obu biegunach jest coraz bardziej dramatyczna. Zdaniem Światowej Służby Monitorowania Lodowców 2023 r. był 36. z rzędu rokiem, w którym lodowce traciły, a nie zyskały. A w ostatnich latach hydrologicznych (2021/22 i 2022/23) straty lodu znacznie przekraczały średnią nawet z ostatniej pełnej dekady (2010–2019). W sumie, w porównaniu z 1970 r., w 2023 r. straciły więcej niż 26 stóp równoważnika wody. Raport „State of the Climate 2019” nie pozostawia żadnych wątpliwości: tempo utraty lodowców tylko przyspiesza. W latach 80. ubiegłego wieku wynosiło jeszcze 6,7 cala rocznie. W latach 90. to już było 11 cali. W pierwszej dekadzie XXI wieku przyspieszyliśmy do 1,6 stopy rocznie, a w drugiej - już 2,9 stopy w każdym roku. 

W wielu częściach świata — w tym w zachodnich Stanach Zjednoczonych, Ameryce Południowej, Chinach i Indiach — lodowce to zamarznięte zbiorniki, które każdego lata zapewniają niezawodne dostawy wody setkom milionów ludzi i naturalnym ekosystemom, od których są zależni. Ich przyspieszający odwrót stwarza poważne wyzwania dla ludzi i przyrody - twierdzi NOAA, amerykańska instytucja rządowa zajmująca się prognozowaniem pogody.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA