REKLAMA

ZUS policzył i wyszło mu, że w przyszłości średnia emerytura wyniesie 20 000 zł. Słownie: dwadzieścia tysięcy

Zakład Ubezpieczeń Społecznych w coraz lepszej formie, nie tylko finansowej. Właśnie opracował prognozy, z których wynika, że przeciętne świadczenie w 2080 r. wyniesie dokładnie 20 903 zł. Dla porządku przypomnę, w pierwszym półroczu 2019 r. było średnie świadczenie emerytalne wypłacane przez ZUS wyniosło… 2236,84 zł.

jaką dostanę emeryturę
REKLAMA

Nie, wcale nie ma się z czego cieszyć. Opisując wyliczenia ZUS, „Dziennik Gazeta Prawna” podał komplet danych. Średnia emerytura na poziomie dwudziestu tysięcy złotych to wartość nominalna.

REKLAMA

Po uwzględnieniu inflacji już nie jest tak różowo. Dopiero w 2055 r. świadczenie liczone w dzisiejszych pieniądzach przekroczy 3000 zł, a w 2080 zł wyniesie 4554 zł. To i tak o wiele lepiej niż dzisiejsze 2457 zł, ale w porównaniu do średniej krajowej delikwent przechodzący na garnuszek ZUS-u dozna szoku.

W 2080 r. Kowalski na emeryturze dostanie zaledwie 23,1 proc. tego, co zarabiał na etacie. Tak dla porównania, dzisiaj dostaje 53,8 proc.

Im dłużej żyjemy, tym niższą emeryturę dostaniemy

Skąd tak różnica? ZUS zakłada, że za 60 lat Polacy wciąż będą przechodzić na emeryturę w wieku 60 i 65 lat, ale ich długość życia wzrośnie z dzisiejszych 16 lat dla mężczyzn i 24 dla pań o kolejne siedem lat. W efekcie emerytura będzie niższa, bo będzie musiała wystarczyć nam na dłużej.

I właśnie w tym momencie odetchnąłem z ulgą, ciesząc się, że nie dożyję 2080 r.

„DGP" przeprowadził symulację, z której wynika, że zamiast obecnych 2457 zł mężczyzna przechodzący na emeryturę dostałby 1771 zł, co stanowiłoby 38 proc. przeciętnego wynagrodzenia. Natomiast pozostając na rynku pracy dłużej, podniósłby sobie świadczenie o 8 proc. za każdy przepracowany rok,

Zdaniem „DGP” to pokazuje, że z czasem pojawią się pomysły powrotu do wyższego wieku emerytalnego albo przynajmniej wprowadzenia różnych zachęt wydłużających aktywność zawodową.

ZUS straszy Polaków, że emerytury będą niskie

Prof. Marek Góra, współautor reformy emerytalnej z 1998 roku, w rozmowie z „DGP” zauważył, że jeśli płace szybko rosną, to stopa zastąpienia maleje.

Chodzi o to, by chronić nie tylko emerytów, lecz także pracujących. Stopa zastąpienia zależy od struktury demograficznej, czyli ilu płaci składkę, a ilu dostaje świadczenie. Kolejny czynnik to obciążenie pracujących. Im większe, tym emerytury są wyższe. Trzeci czynnik to długowieczność

– wylicza prof. Marek Góra.

Jego zdaniem prognozy ZUS wprowadzają w błąd opinię publiczną, bo podawane przez Zakład sumy są abstrakcyjne.

REKLAMA

– Z tego typu prognoz do opinii publicznej dociera epatowanie tym, że emerytury będą niskie. Wyborcy będą naciskać na polityków, by coś zrobili. Ci obiecają, że przychylą nieba, ale nic nie będą w stanie zrobić

– podkreśla Marek Góra.
REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA