Największa na świecie góra lodowa zaczęła się ruszać. Opuszcza Antarktydę
O organizowanym przez Zjednoczone Emiraty Arabskie Szczycie Klimatycznym ONZ COP28 zaczęło być głośno jeszcze zanim się rozpoczął. Teraz oliwy do ognia dodają informacje o tym, jak gospodarze chcą wykorzystać COP28 do podpisywania kolejnych umów na dostawy ropy. Znamienne jest też to, że ten startujący już 30 listopada szczyt ma niezwykłego towarzysza, który udowadnia przy okazji, że zmiany klimatu wcale nie stoją w miejscu. To jedna z największych gór lodowych, która zaczęła się poruszać pierwszy raz od 30 lat.
Nikt nie robi sobie zbyt dużych nadziei w związku z COp28. Deklaracje mówią o szybszym rozstaniu z paliwami kopalnymi i koniecznością podjęcia jak najprędzej też innych działań, zmierzających do wyhamowania globalnego ocieplenia, które zaczyna już powoli dochodzić do granicy 2 st. C - czyli tej bariery, której ludzkość zobowiązała się nie przekraczać w Porozumieniu Paryskim. Ale pewnie kolejny raz tylko na słowach się skończy. Chociaż okoliczności wskazują, że czasu na opamiętanie się względem galopujących już zmian klimatu mamy coraz mniej. Właśnie zaczęła się ruszać - pierwszy raz od 30 lat - jedna z największych gór lodowych na świecie.
Z biegiem czasu prawdopodobnie lekko się przerzedziła i uzyskała dodatkową pływalność, która pozwoliła jej unieść się nad dnem oceanu i zostać wypychana przez prądy oceaniczne - na taki powód poruszenia się lodowego giganta stawia Oliver Marsh, glacjolog z British Antarctic Survey, w rozmowie z Reuters.
Zmiany klimatu uwolniły lodowego giganta
Tym razem uczestnicy COP28 będą mogli na własne oczy, w trakcie Szczytu Klimatycznego ONZ, obserwować skutki zmian klimatycznych. Antarktyczna góra lodowa A23a o powierzchni prawie 4000 km kwadr. (jest mniej więcej trzy razy większa od Nowego Jorku) uwolniła się i kieruje się w stronę Oceanu Południowego.
Najnowsze zdjęcia satelitarne wskazują, że ważąca prawie bilion ton metrycznych góra, wspomagana silnymi wiatrami i prądami, szybko dryfuje obok północnego krańca Półwyspu Antarktycznego.
Więcej o zmianach klimatu przeczytasz na Spider’s Web:
Góra lodowa tej skali może przetrwać dość długi czas na Oceanie Południowym, mimo że jest znacznie cieplejsza, i może przedostać się dalej na północ, w stronę Republiki Południowej Afryki, gdzie może zakłócić żeglugę - mówi o możliwych scenariuszach Oliver Marsh.
Możliwa jest też niestety powtórka z 2020 r., kiedy inna gigantyczna góra lodowa A68 była bliska zderzenia z wyspą Georgią Południową. Na szczęście góra wcześniej rozpadła się na mniejsze kawałki i udało się zapobiec katastrofie. Natomiast A23a może też utknąć na mieliźnie tej wyspy. To byłby spory problem dla tamtejszej przyrody, gdyż to właśnie tam rozmnażają się miliony fok, pingwinów i ptaków morskich, które żerują w okolicznych wodach.
Straciliśmy już kontrolę nad topnieniem lodowców
To niestety nie jedyne w ostatnim czasie dowody na pędzące coraz szybciej zmiany klimatu. Z badań opublikowanych niedawno w Nature Climate Change wynika, że wody wokół niektórych lodowców Antarktydy Zachodniej mają się ocieplać w przyszłości trzy razy szybciej, niż dotąd przypuszczaliśmy. To z kolei spowoduje powszechny wzrost topnienia szelfów lodowych, w tym w regionach kluczowych dla stabilności pokrywy lodowej.
Wygląda na to, że w XXI wieku straciliśmy kontrolę nad topnieniem szelfu lodowego Antarktyki Zachodniej, co najprawdopodobniej oznacza wzrost poziomu morza, którego nie możemy uniknąć - uważa Kaitlin Naughten, główna autorka badania i specjalistka ds. modelowania oceanów w British Antarctic Survey, cytowana przez Washington Post.
Jednym z najszybciej znikającym w oczach lodowcem jest Thwaites. Jego całkowite stopnienie może podnieś poziom mórz i oceanów nawet o 3 metry. I to niezależnie od działań zmierzających do ograniczenia emisji gazów cieplarnianych, jednej z głównych pożywek zmian klimatu. Symulacje przyszłego ocieplenia w rzece Amundsen pokazują, że temperatura morza dramatycznie rośnie w każdym z szeregu scenariuszy przyszłego globalnego ocieplenia.
Prognozy były statystycznie nie do odróżnienia - twierdzi Kaitlin Naughten.