Złoto jest w cenie jak nigdy dotąd. Kolejne rekordy notowań przed nami
Około 2085 dolarów to pobity kilka dni temu rekord cenowy uncji złota. W okresie zawirowań gospodarczych i przedłużającej się niepewności inwestorów bezpieczeństwo, jakie daje ten kruszec, sprawia, że popyt na niego nie maleje. Panuje przekonanie, że kolejne rekordy cenowe złota to już kwestia niedalekiej przyszłości.
Ostatni skok cenowy złota miał związek z decyzją Rezerwy Federalnej, czyli amerykańskiego banku centralnego W środę stopy procentowe funduszy federalnych zostały podniesione przez Fed o 25 punktów bazowych do poziomu 5-5,25 proc., a to najwyższy poziom od 2007 roku. Fed zasygnalizował, że to koniec podwyżek, co sprawiło, że złoto stało się atrakcyjniejszą inwestycją w dłuższym okresie.
Sytuację zaogniły dodatkowo obawy uczestników rynku o kondycję sektora bankowego. Pojawiły się sygnały, że przed upadłością trzeba będzie ratować kolejne banki po Silicon Valley Bank, Signature Bank i First Republic Bank, które straciły wypłacalność w ostatnich tygodniach. Ogólna kondycja tego sektora nie napawa optymizmem, co zachęca do szukania bezpiecznych przystani.
Historyczne szczyty złota
Pod pewnymi względami złoto osiągnęło nowe historyczne szczyty, choć możemy mówić jedynie o połowicznym sukcesie. Nowe historyczne szczyty na poziomie 2078 dolarów za uncję wyznaczone były na dzień po decyzji Rezerwy Federalnej 4 maja, ale jedynie na kontraktach terminowych. Złoto notowane na rynku spot sięgnęło poziomów kilka dolarów niżej – zwraca uwagę Michał Stajniak, zastępca dyrektora Działu Analiz XTB.
Zwiększony popyt na złoto wynika nie tylko z postawy indywidualnych inwestorów, którzy lokują swój kapitał w fizyczne złoto inwestycyjne w postaci sztabek czy monet, ale także z polityki banków centralnych. Stajniak tłumaczy, że od 2010 roku średni popyt na złoto wynosił ok. 400-500 ton rocznie ze strony tych instytucji, co stanowiło niecałe 10 proc. całego rocznego popytu na złoto. Jednak w 2022 roku banki centralne zakupiły ponad 1000 ton złota w całym roku, co nie tylko było historycznym rekordem, ale stanowiło ponad 20 proc. całego globalnego popytu i niemal przekroczyło cały popyt inwestycyjny.
Ekspert wyjaśnia, że śród kupujących dominują banki centralne krajów rozwijających się lub mających problemy z inflacją, czyli głównie Chiny, Indie, Turcję i Rosję. Popyt na złoto nie maleje – tylko w pierwszym kwartale 2023 roku kupiono aż 228 ton złota, czyli mniej więcej tyle, ile banki centralne zakupiły w całym 2020 roku.
Nikłe szanse na pożegnanie spowolnienia gospodarczego
Co dalej z notowaniami tego kruszcu? Ekspert uważa, że biorąc pod uwagę obecną sytuację rynkową i minimalne szanse na mocne globalne ożywienie gospodarcze, złoto ma spore szanse na sięgnięcie nowych historycznych szczytów.
Warto zwrócić uwagę na inne metale szlachetne, które są dosyć odległe od historycznych szczytów i wydają się mocno wyprzedane, patrząc na inne klasy aktywów. W szczególności warto zwrócić uwagę na srebro czy platynę, które znajdują się kilkadziesiąt procent od historycznych szczytów, natomiast w przypadku złota jest to zaledwie kilka procent – stwierdza Michał Stajniak.
Analityk XTB zwraca jednak uwagę, że jeśli inflacja zacznie ponownie rosnąć, może pojawić się nowa presja na podwyżki stóp procentowych w USA, która może zmienić perspektywy dla złota. Z drugiej strony – zaznacza – Fed dodatkowymi podwyżkami ryzykowałby większe ryzyko kompletnego załamania gospodarczego.
Zwiększony popyt na złoto występuje także w Polsce. Szef marketingu firm Apart i Mennica.apart.pl Michał Stawecki wskazuje, że od dłuższego czasu obserwowany jest wzrost zainteresowania złotem wśród klientów, zarówno w ofercie produktów biżuteryjnych, jak i w formie złota inwestycyjnego. Inwestorami ma powodować niepewność gospodarcza i geopolityczna, a także wysoka inflacja, które osłabiają zaufania do tradycyjnych form oszczędzania.