Co dalej z cenami prądu? Ważą się losy naszych rachunków
Minister klimatu na początku września obiecała, że decyzję w sprawie ewentualnego przedłużenia programu zamrożenia cen energii elektrycznej podejmie pod koniec października, ale od tamtego sytuacja mocno się skomplikowała. Wynik wyborów dający obecnej ekipie nikłe szanse na utrzymanie się u władzy sprawia, że pod znakiem zapytania jest utrzymanie dotychczasowej polityki w wielu obszarach.
Obowiązujące zasady zamrożenia cen energii elektrycznej ostatni raz zostały zmodyfikowane w sierpniu. Podniesiono wtedy standardowy limit zużycia dla gospodarstw domowych z 2000 do 3000 kWh rocznie. Cena maksymalna dla gospodarstw domowych została ustalona na poziomie 693 zł/MWh, a dla sektora MŚP, samorządów i niektórych podmiotów użyteczności publicznej cena maksymalna wynosi 785 zł/MWh.
Czy zasady te zostaną utrzymane także po 1 stycznia? Na początku września minister klimatu i środowiska Anna Moskwa zapowiedziała, że decyzja w tej sprawie zapadnie pod koniec października, ale zasugerowała, że raczej zamrożenie zostanie utrzymane. Zdradziła bowiem, odpowiednie akty prawne obejmujące przedłużenie działań osłonowych w zakresie cen gazu, ciepła i prądu są gotowe.
Zamrożenie cen prądu w 2024 r.
Zaraz po wyborach dokonamy szybkiej analizy, jesteśmy gotowi na każdy scenariusz. Potrzebujemy mieć pełen obraz czterech kwartałów cen gazu, węgla, surowców – mówiła w rozmowie z radiem Zet Anna Moskwa, szefowa MKiŚ.
Analitycy Credit Agricole stwierdzają, że w związku z wygraną opozycji w wyborach parlamentarnych trudno obecnie ocenić prawdopodobieństwo wprowadzenia wspomnianych działań jeszcze przez obecny rząd. Oceniają, że ich ewentualne uchwalenie oddziaływałoby w kierunku minimalizacji skoku inflacji z początkiem 2024 r.
Więcej o cenach energii w Polsce przeczytacie w tych tekstach:
Zamrożenie albo inflacja w górę
Ekonomiści tego banku zakładają, że zamrożenie cen prądu jednak zostanie utrzymane, ale 1 stycznia powróci stawka 5 proc. VAT na żywność. W takim scenariuszu inflacja według Credit Agricole wyniesie w styczniu 5,3 proc., a średnioroczny wskaźnik wzrostu cen w 2024 będzie na poziomie 4,4 proc. Jeśli jednak pojawią się problemy przy tworzeniu nowego rządu i zamrożenie cen prądu nie zostanie utrzymane, inflacja może być wyższa aż o 2 punkty procentowe.
Bartłomiej Derski z portalu WysokieNapięcie.pl zwraca uwagę, obecnie budżet państwa dokłada do rachunku za prąd przeciętnej rodziny 109 proc. kwoty widocznej i jest to stosunek podobny do tego, jaki występował wczas PRL-u. Ekspert ostrzega, że bez tych dopłat energetyczna siła nabywcza naszych pensji w 2024 roku cofnie się aż o 8 lat. „Co powinien zrobić nowy rząd?” – zastanawia się Derski.