REKLAMA

Milenialsi kupują na pokaz, zetki cenią luksus. Tylko kto za to zapłaci?

Polacy są zadłużeni na ponad 45 mld zł. Ale nie wszyscy zadłużamy się w podobny sposób i też różnie podchodzimy do spłaty zobowiązań. Co ciekawe - wiele zależy od wieku. I pod tym względem widać sporo podobieństw.

Millennialsi kupują na pokaz, zetki cenią luksus. Tylko kto za to później zapłaci?
REKLAMA

Choć wynagrodzenia stale rosną, to wciąż mamy problem ze spłatą zobowiązań. Banki, firmy pożyczkowe, telekomy i dostawcy innych usług upominają się o spłatę przy pomocy firm windykacyjnych. Na co pożyczają pieniądze Polacy i ich nie oddają w zależności od generacji?

REKLAMA

Zetki lubią taplać się w luksusie na kredyt

Zakup luksusowych dóbr to przecież nie zbrodnia. Gorzej, gdy nie mamy pieniędzy, by za nie zapłacić. Właśnie w ten sposób działają osoby z pokolenia Z (urodzone po 1995 r.). Jak wskazuje firma windykacyjna Kaczmarski Inkasso, przedstawiciele tej generacji działając impulsywnie i pod wpływem mody kupują towary luksusowe, na które ich nie stać, a później mają problem ze spłacaniem rat. W windykacji roi się od nieuregulowanych rat za najnowsze modele smartfonów, jak iPhone, konsole do gier, np. Xbox, nawet za same gry, a także hulajnogi elektryczne za kilka tysięcy złotych.

Eksperci wskazują, że podczas rozmów z negocjatorami osoby z pokolenia Z wykazują się brakiem znajomości zasad sprzedaży ratalnej, ale także nie mają poczucia odpowiedzialności za zaciągnięte zobowiązania. Liczy się dla nich radość z zakupu, ale nie myślą o konsekwencjach. Dodatkowo przed podpisaniem umowy nie kalkulują, czy będą w stanie spłacać raty nawet przez najbliższe dwa lata. A także nie są skłonne do współpracy z negocjatorami, prezentując postawę „Nie zapłacę i już”.

Nasi negocjatorzy tłumaczą młodym ludziom podstawowe zasady dotyczące zawierania umów na zakupy ratalne. Niestety braki w wiedzy finansowej są mocno widoczne, na co nakłada się lekceważące podejście do regulowania zobowiązań. „Zetki” wychodzą z założenia, że „co będzie, to będzie” i nie poczuwają się do odpowiedzialności, aby wywiązać się z zawartej umowy. Dla nich ważne jest, że mają najnowszy model konsoli do gry i mogą z niego korzystać, nie czekając, aż odłożą niezbędną sumę pieniędzy - mówi Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

I wskazuje, że negocjatorzy uświadamiają im, że nie wystarczy zapłacić pierwszej raty, bo umowa przewiduje roczny lub dwuletni okres spłaty.

W odpowiedzi słyszą „przecież nic się nie stanie, jak nie zapłacę”. Dlatego znaczną część rozmowy z dłużnikami negocjatorzy poświęcają na edukację finansową, bo dopiero ona daje fundament do dalszych działań – dodaje Kostecki.

Więcej o zadłużeniu przeczytasz na Bizblog.pl:

Pokolenie Y, czyli millennialsi, żyją na pokaz

Również przedstawiciele generacji Y (urodzeni w latach 1980-1995) mają swoje za uszami. Np. to pokolenie także woli kupić coś już niż oszczędzać na ten przedmiot. Tylko w ich przypadku chodzi o presję otoczenia i to, by nie być gorszym. Przykład? Sąsiad kupił, to i Y musi. Dlatego w ich domach znajdziemy markowe urządzenia AGD, jak Thermomix, roboty kuchenne KitchenAid czy sprzątające Roomba. Oczywiście - wszystkie na raty, bo kosztują po kilka tysięcy złotych. Ale to nie wszystko. Do tego dochodzą egzotyczne wakacje dla całej rodziny, które również nierzadko przekraczają ich możliwości finansowe, ale decydują się na nie, bo w ich środowisku jest taki trend.

Eksperci oceniają, że osoby z pokolenia Y są przytłoczone wydatkami, które nie są niezbędne, ale dają im złudne poczucie prestiżu. Natomiast finansowania szukają w różnych źródłach. Kaczmarski Inkasso wskazuje, że millennialsi mają duże zaległości w spłacaniu kart kredytowych, bo traktują je jako źródło dodatkowych środków, a nie liczą się z koniecznością spłaty. „Wirtualne” pieniądze, choć są łatwo dostępne, trudno później oddać, bo oprocentowanie jest wysokie.

Kolejnym problemem w regulacji zadłużenia dla pokolenia Y to opłaty za internetowe kursy językowe. A dokładnie chodzi o to, że porzucają naukę w trakcie jej trwania, ale nie wypowiadają umów, które zawarli. Wynika to czasem z zapomnienia, a nierzadko z podejścia „skoro nie korzystam z nauki, to nie płacę”.

Również w tym przypadku, podobnie do zetek, eksperci z Kaczmarski Inkasso wskazują na rolę negocjatorów. Polega ona na edukowaniu dłużników, że należy zadbać o dopełnienie formalności i wypowiedzenie umowy. A finalnie o spłatę zaległości, bo dług sam nie zniknie.

Negocjatorzy, którzy kontaktują się z dłużnikami, aby odzyskać pieniądze dla wierzycieli, zauważają w pokoleniu Y jeszcze jeden trend. Osoby, które zakładają jednoosobową działalność gospodarczą, biorą szybkie pożyczki, bo akurat potrzebują pieniędzy, aby zainwestować. Liczą, że zarobią z nawiązką. Gdy w grę wchodzi „złoty strzał”, reagują pochopnie, nie mając planu działania i scenariusza, co zrobią, gdy interes nie wypali. W efekcie nierzadko zostają z dużą sumą do oddania, która pogłębia ich wcześniejszy dług - wskazują eksperci.

I dodają, że wśród „igreków” można zaobserwować całe spektrum zachowań w kontaktach z negocjatorami – od wrogości i uporu, po chęć współpracy z firmą windykacyjną. Wiele osób rozumie, że dług trzeba oddać i dlatego przyjmuje pomoc negocjatorów, aby wrócić do życia bez obciążeń finansowych.

Pokolenie X – najmocniej zadłużone, choć odpowiedzialne

Jeszcze inny rodzaj zadłużenia mają przedstawiciele pokolenia X (urodzeni w latach 1965-1979). Jakub Kostecki opisuje, że osoby te zazwyczaj poważnie traktują wpisanie ich do Krajowego Rejestru Długów i zależy im, aby szybko z niego zniknąć.

Wykazują się świadomością, że w takiej sytuacji będą miały problemy z uzyskaniem kredytu, zakupami na raty czy podpisaniem umowy abonamentowej. Praktyka naszych negocjatorów w obsłudze należności pokazuje, że wśród dłużników z pokolenia X dużą grupę stanowią osoby, które nie płacą z przyczyn losowych. Są jednak otwarte na przyjęcie pomocy w zarządzaniu domowym budżetem i elastyczne we współpracy z negocjatorem. Ale jest też grono osób podchodzących roszczeniowo i niechętnie do kooperacji. Składają nieuzasadnione reklamacje, które mają przeciągnąć w czasie moment spłaty – wyjaśnia.

To pokolenie dojrzałych Polaków jest najmocniej obciążone zaległościami finansowymi, m.in przez kredyty hipoteczne i konsumpcyjne. Mają też dużo zobowiązań zaciągniętych na potrzeby dzieci lub domu, jak np. nieopłacone karty Multisport, panele fotowoltaiczne czy pompy ciepła. W tej grupie szczególnie mocno widoczne jest zjawisko spirali długów, czyli zaciągania kredytów na spłatę wcześniejszych zobowiązań.

Pokolenie baby boomers - najstarsi podchodzą poważnie do długów

Generacja baby boomers (urodzeni w latach 1946-1964) podchodzi poważnie do spłaty zaległości. Jednak eksperci wskazują, że nierzadko utrudnia im to sytuacja zdrowotna. Mimo to pokolenie najstarszych czuje się zobowiązane do uregulowania należności.

REKLAMA

To dla nich sprawa honoru. Wiele takich osób, z którymi kontaktują się negocjatorzy, po raz pierwszy ma do czynienia z windykacją, bo wcześniej terminowo płaciło raty. System ratalny stanowi dla nich bardzo duże ułatwienie, ponieważ mogą kupić rzeczy niezbędne do życia, np. opał na zimę. Nie zawsze jednak udaje im się je spłacić - wskazują eksperci z Kaczmarski Inkasso.

Wśród niespłaconych zobowiązań są również nieopłacone składki za polisy ubezpieczeniowe. Jednak często nie z ich winy. Osoby z pokolenia baby boomers, będące wraz z młodszymi członkami rodziny współwłaścicielem samochodu, „kupują” polisę OC na swoje dane, bo mają duże zniżki. Składkę ma opłacić wnuk, ale finalnie tego nie robi i dług obciąża babcię lub dziadka.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA