REKLAMA

Amerykanie kupili polskie rakiety. W Gruzji siały panikę wśród Rosjan, teraz będą bronić Ukrainy

Wśród uzbrojenia, które trafia do Ukraińców broniących się przed rosyjską inwazją, jest sporo polskiego sprzętu, w tym – jak wskazują niektórzy eksperci – najnowsze polskie zestawy rakiet przeciwlotnicznych Piorun. Ich poprzednik Grom (na zdjęciu) dał się mocno we znaki Rosjanom podczas wojny z Gruzją. Pioruny trafią teraz na wyposażenie armii amerykańskiej.

Amerykanie kupili polskie rakiety. W Gruzji siały panikę wśród Rosjan, teraz będą bronić Ukrainy
REKLAMA

Wojna na Ukrainie udowadnia, jak ważne w wojnie obronnej jest nowoczesne uzbrojenie. Dzięki wsparciu Zachodu nasz sąsiad, który miał zostać opanowany w dwa dni, wciąż stawia zaciekły opór rosyjskim oddziałom. W sobotę w mediach społecznościowych pojawiła się informacja o kolejnym transporcie polskiej broni, który dotarł na Ukrainę. Oprócz amunicji, wyposażenia wojskowego znalazły się tam też Pioruny. Polska dozbraja Ukraińców od początku kilku tygodni. Nad Dniepr trafiają amunicja, kamizelki, hełmy, drony i właśnie rakiety przeciwlotnicze.

REKLAMA

Już na początku lutego minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak ujawnił, że podjęciu przez rząd RP uchwały w sprawie pomocy sprzętowej Ukrainie dostarczymy naszym sąsiadom to, co mamy najlepsze.

To najnowocześniejszy polski sprzęt – zapewnił minister.

Jak tłumaczy defence24, Pioruny można porównać do amerykańskich Stingerów albo rosyjskich zestawów Igła. Polski odpowiednik ma jednak większą skuteczność. Z porównania dokonanego podczas ćwiczeń Tobruq Legacy-19 na Centralnym Poligonie Sił Powietrznych w Ustce wyszło, że skuteczność Igieł i Stingerów była nie większa niż 70 proc. Testowane przez żołnierzy Pioruny miały 100-proc. efektywność, choć ich próby odbywały się w o wiele gorszych warunkach. Trudno się w takiej sytuacji dziwić, że sprzętem z Polski zainteresowała się najpotężniejsza armia świata.

Amerykańska armia zamawia Pioruny

Dla polskiej zbrojeniówki amerykańskie zamówienie na Pioruny nie tylko prestiż, ale także ogromne pieniądze będą udziałem polskiej firmy Mesko, która sprzeda amerykańskiej armii rakiety przeciwlotnicze Piorun. Ten sukces otwiera nowe możliwości eksportowe przedsiębiorstwu ze Skarżyska-Kamiennej.

Mesko dopiero co świętowało wyprodukowanie 3000. egzemplarza Przenośnego Przeciwlotniczego Zestawu Rakietowego Grom. Piorun jest rozwinięciem rakiet oznaczanych czasem jako Grom-M, które napędziły stracha Rosjanom, gdy ci zaatakowali Gruzję.

Mając tak potężne doświadczenie, własną technologię i świetny produkt brakowało tylko sukcesu eksportowego. Przyszedł on w zeszłym na początku lutego . Serwis defence24.pl podał, że kilkaset zestawów Piorunów kupi amerykańska armia.

Szczegóły kontraktu pozostają niejawne. Podobnie jak jego wartość. Podobny, ale o gorszych parametrach, amerykański przeciwlotniczy zestaw rakietowy Stinger, kosztuje od 120 do 250 tys. dolarów w zależności od wersji.

W 2016 r. „Rzeczpospolita” donosiła o zakupie Piorunów przez Wojsko Polskie. Nasza armia przeznaczyła wówczas niemal 1 mld zł na 400 wyrzutni oraz 1600 rakiet. Gazeta ustaliła wówczas, że starsza wersja Pioruna czyli Grom kosztowała 100 tys. dolarów za sztukę. Jeśli amerykańska armia złożyła podobne zamówienie, to Mesko może mówić o finansowym sukcesie.

Piorun, czyli lepszy Grom

Grom-M/Piorun to modernizacja przenośnego przeciwlotniczego zestawu rakietowego Grom, przeprowadzoną w latach 2010 - 2015. W ramach przeprowadzonej modernizacji uzyskano poprawę efektywności głowicy samonaprowadzającej, co wpłynęło na polepszenie wykrywania celu, uzyskano wzrost odporności na zakłócenia, zwiększono zasięg rażenia, zastosowano zapalnik zbliżeniowy, układ autoryzacji dostępu i przystosowano zestaw do operowania w warunkach nocnych.

Zestaw PPZR Piorun od poprzednika różni się zmodyfikowanym mechanizmem startowym oraz celownikiem, który zwiększa możliwość wykrycia zbliżającego się celu.

Rakieta Piorun podobnie jak Grom automatycznie naprowadza się na źródło termicznego promieniowania, czyli emitujący ciepło silnik śmigłowca czy samolotu. Dzięki zastosowaniu nowych detektorów, m.in. unikalnej chłodzonej fotodiody o czterokrotnie większej niż dotąd czułości, pocisk wykrywa samoloty, śmigłowce i drony ze znacznie większej odległości.

Polskie rakiety mają unikatowe zabezpieczenia

Ponadto nowością w mechanizmie startowym jest przełącznik pościg/spotkanie, kaseta z bateriami zasilającymi mechanizm startowy oraz system autoryzacji, który zabezpiecza przed wykorzystaniem zestawu przez nieuprawnione osoby.

REKLAMA

O Mesko i jej produkcie głośno było głośno w zeszłym roku, kiedy to po raz pierwszy w historii zostało ujawnione zamontowanie systemu zabezpieczającego odpalenie pocisku na przenośnym przeciwlotniczym zestawie rakietowym. Chodziło o Gromy, które w podejrzanych okolicznościach trafiły z Gruzji na Ukrainę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA