REKLAMA

Wojna cenowa wychodzi Biedronce bokiem. Giełda nie ma litości

Polski rynek detaliczny należy do najbardziej konkurencyjnych na świecie, a nawet najwięksi gracze mają problemy z osiąganiem tu dobrych wyników finansowych. Właśnie przekonał się o tym portugalski właściciel sieci Biedronka, która tak mocno zaangażowała się w walkę konkurencyjną z Lidlem i innymi dużymi sieciami, że jej wyniki finansowe w drugim kwartale okazały się zaskakująco słabe. Giełda zareagowała gwałtowną przeceną akcji Jeronimo Martins.

Wojna cenowa wychodzi Biedronce bokiem. Giełda nie ma litości
REKLAMA

W raporcie giełdowym za drugi kwartał spółka Jeronimo Martins poinformowała, że wyrażona w polskiej walucie wartość sprzedaży okazała się niemal identyczna z tą osiągniętą rok wcześniej. Jest to bardzo słaby wynik, biorąc pod uwagę wzrost liczby sklepów sieci Biedronka w tym okresie. Biorąc pod uwagę tylko te sklepy, które funkcjonowały rok temu, sprzedaż spadła aż o 4,6 proc.

REKLAMA

Na takie wyniki Biedronki fatalnie zareagowała giełda w Lizbonie. Kurs akcji Jeronimo Martins tąpnął o kilkanaście procent, a czwartkowe notowania zakończyły się aż 19,5 proc. na minusie. Tylko jednego dnia akcje spółki potaniały z 19,54 do 16,35 euro. Jeśli inwestorzy spółki liczyli na to, że w piątek rano nastąpi odbicie po zbyt emocjonalnej reakcji giełdy w czwartek, nic takiego nie nastąpiło. Akcje spółki na otwarciu traciły, ale raczej symbolicznie. Nie minęła godzina i nagle zrobiło się -5 proc. Potem udało się odrobić część strat, ale kurs pozostał poniżej czwartkowego zamknięcia oscylując koło 2 proc.

JM zaskoczone wynikami złymi wynikami Biedronki

Dla nas też jest trochę zaskoczeniem, że mamy do czynienia ze stabilizacją lub spadkiem wolumenów na rynku detalicznym w Polsce – stwierdziła Ana Luisa Virginia, dyrektorka finansowa Jeronimo Martins Group.

Przedstawicielka spółki oceniła, że na słabsze wyniki Biedronki w drugim kwartale wpłynęło wiele czynników naraz. Po pierwsze konsumenci w Polsce wciąż mają być bardzo ostrożni, obawiając się wzrostu cen energii po ich częściowym odmrożeniu. Po drugie gospodarka niemiecka nie radzi sobie najlepiej, a to ma wpływ na niektóre branże w Polsce. Ana Luisa Virginia dodała do tego niepewność konsumentów wynikającą z wojny w Ukrainie i niestabilnej sytuacji na świecie.

Gdy jednak czytamy raport finansowy Jeronimo Martins, w oczy rzuca się częstotliwość stwierdzeń o bardzo silnej konkurencji rynkowej i konieczności dalszej walki cenowej z największymi rywalami. Choć dotychczasowa wojna cenowa z Lidlem już przyniosła negatywny wpływ na wyniki finansowe Jeronimo Martins Polska, spółka wie, że nie może odpuścić konkurencji i nadal wywierać na nią presję cenową.

Więcej o Biedronce przeczytacie w tych tekstach:

Wiemy, że polski konsument jest racjonalny i patrzy na ceny. Jeśli nie będziemy mieć dobrych cen, to stracimy klienta i potem potrzeba będzie dużo pieniędzy, by go odzyskać – powiedziała dyrektorka finansowa spółki.

Konkurencja na polskim rynku detalicznym już jest zabójcza, a w drugiej połowie roku ma być jeszcze ostrzejsza. Jeronimo Martins zapowiada, że Biedronka jeszcze mocniej będzie inwestować w cięcie cen, wzmacniając w ten sposób swoją pozycję konkurencyjną wobec rywali. Wygranymi mają być polscy konsumenci, którzy będą korzystać z trwającej wojny konkurencyjnej pomiędzy dyskontami.

Biedronka koniem pociągowym Jeronimo Martins

REKLAMA

Określenie sieci Biedronka mianem perły w koronie portugalskiej spółki Jeronimo Martins byłoby mocnym niedopowiedzeniem. Polska sieć detaliczna odpowiada za ponad 70 proc. przychodów całej grupy, w której znajdują się także portugalskie sieci Pingo Doce, Recheio i Ara oraz polska sieć drogerii Hebe. Biedronka wciąż dominuje na rynku detalicznym, ale konkurencja ze strony Lidla, Dino i innych sieci dyskontów oznacza, że spółka cały czas jest olbrzymią presją.

Jak już informowaliśmy, Biedronka nie zamierza spokojnie przyglądać się ekspansji konkurentów, dlatego szykuje gwałtowne przyspieszenie rozwoju własnej sieci. W tym roku ma powstać najwięcej Biedronek od dziesięciu lat. W najnowszym raporcie giełdowym poinformowano, że liczba sklepów pod tym szyldem zwiększy się w tym roku o 130-150, ale nowych obiektów ma być 230. Różnica wynika z faktu, że zamkniętych zostanie nawet sto niezmodernizowanych sklepów notujących najsłabsze wyniki.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA