Lotnisko w Radomiu podało cennik. Nic dziwnego, że Ryanair kurczowo trzyma się Modlina
Właściciel lotniska w Radomiu ogłosił cennik, który będzie obowiązywał linie lotnicze. Stawki nie są wysokie, jeśli porównujemy nowy port do Okęcia, ale jednocześnie pieruńsko wysokie, biorąc pod uwagę, ile za odprawę pasażera żąda od przewoźników lotnisko w Modlinie. Ciekawe, co na ten cennik powiedzą linie, których ściągnięciem Radom jest najbardziej zainteresowany, czyli Ryanair i Wizzair.
Panie, czemu tak drogo? Nie wiem, czy właściciel radomskiego portu usłyszy tę legendarną formułkę, ale całkiem możliwe, że przewinie się ona w negocjacjach. Jeżeli ktoś liczył na bardzo atrakcyjne warunki, musi obejść się smakiem.
Prezes Państwowych Portów Lotniczych podpisał cennik opłat
Port w Radomiu będzie pobierał od linii lotniczej 40 zł od każdego pasażera, który znajdzie się na pokładzie odlatującego samolotu. Przeciętny samolot ma niespełna 200 miejsc, co oznacza, że przy 100 proc. frekwencji, przewoźnik musi odprowadzić do kasy lotniska jakieś 7,5 tys. zł.
Sama liczba zapewne niewiele wam mówi, więc ujmijmy ją inaczej. Na Okęciu opłata pasażerska bez rabatów wynosi 81 zł od osoby. Dużo? Niby tak, ale warszawskie lotnisko oferuje też szereg zniżek dla przewoźników otwierających nowe trasy, albo połączeń o strategicznym znaczeniu dla portu. Przy dużych wzrostach liczby pasażerów z sezonu na sezon linia może liczyć na rabaty od 20 proc. do nawet 90 proc.!
Lotnisko w Radomiu przewiduje zniżki na nieco innej zasadzie. Po uruchomieniu nowej trasy w pierwszym roku wyniesie ona 60 proc., ale za to niższe ceny będą też obowiązywać w drugim i trzecim roku - odpowiednio 40 proc. i 20 proc.
Do oferty Modlina jednak daleko
Ryanair wywalczył sobie umowę, dzięki której przy odprawie 3 mln pasażerów rocznie płaci tylko 5 zł od łebka. Eldorado. Ale już niedługo się skończy, bo Modlin walczy o ściągnięcie do siebie przewoźników, którzy będą konkurować z irlandzkim lowcostem. Sam Ryanair jest natomiast w trakcie negocjacji nowej umowy i prawdopodobnie na jesieni będzie musiał pogodzić się z podwyżką.
Teraz łatwiej już zrozumieć, dlaczego O'Leary tak stanowczo odżegnuje się od pomysłu latania z Radomia (choć w świetle ostatnich wydarzeń mógł zmienić zdanie). Z Warszawy do Modlina jest po prostu bliżej, a lowcost nawet po renegocjacji umowy będzie miał tam zapewne bardzo dobre warunki.
To może Wizzair? Też pudło. Węgrzy podkreślali kilka miesięcy temu, że jeżeli Radom chce ich ściągnąć do siebie, to musi zaoferować taki cennik, jaki... Ryanair ma w Modlinie. W ten sposób Radom utknął w sprawie negocjacji z dwoma największymi lowcostami w kraju, a jak wiadomo, to właśnie na ten typ linii lotniczych chce stawiać.
Pozostał LOT. Linia należąca do Skarbu Państwa będzie płacić opłaty lotniskowe właścicielowi lotniska, który - nie zgadniecie - jest państwowym przedsiębiorstwem. A że LOT to na ten moment jedyny regularnie kursujący przewoźnik to w zasadzie wysokość tych opłat nie ma znaczenia. W końcu państwo przelewa sobie pieniądze z jednej kieszeni do drugiej. Można się rozejść.