REKLAMA

Sprawa się rypła. Ważą się losy polskiego węgla

Mimo że z pozoru relacja na linii rząd - górnicy wygląda całkiem poprawnie, to gdy przyjrzeć się temu z bliska, już tak kolorowo nie jest. Z jednej strony wypłata czternastek za parę tygodni nie jest zagrożona, ale z drugiej ciągle nie ma nawet skrawka informacji o losie podpisanej umowy społecznej. Nawet nie wiadomo, czy dokument będzie jeszcze w jakiś sposób modyfikowany. Związkowcy skarżą się też na brak inwestycji, przez który ich zdaniem za chwilę w Polsce po prostu zabraknie węgla.

wegiel-inwestycje-umowa-spoleczna
REKLAMA

Coraz większymi krokami zbliżamy się do powołania do życia Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), która ma posprzątać po innych aktywach węglowych. Podobno wtedy polska transformacja energetyczna wystartuje jak z procy. Tymczasem ciągle nie wiadomo, co z podpisaną wcześniej umową społeczna, która zakładała m.in. gwarancje zatrudnienia, indeksację górniczych pensji, jednorazowe odprawy, a także harmonogram zamykania kopalni, który pierwotnie kończy się w 2049 r. Wicepremier i szef aktywów państwowych Jacek Sasin już kilkakrotnie sugerował konieczność zmian w tym dokumencie, ale jak na razie nie idą za tym żadne czyny.

REKLAMA

Umowa społeczna, czyli nikt nic nie wie

To nie kwestia zaszłości sprzed paru tygodni, a bardziej miesięcy. Już w październiku ub.r. Jarosław Grzesik, przewodniczący Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność, w rozmowie z Bizblog.pl, mówił że szczegółowych informacji nie ma. 

I od tamtego czasu nic się nie zmieniło. Owszem, rząd zadbał o odpowiednią cenę węgla dla energetyki zawodowej i ciepłowni, a dziurę po węglu z Rosji zasypuje innymi kontraktami. Ale co dalej czeka polskie górnictwo? Tego ciągle nie wiadomo. 

Bez inwestycji nie będzie czego wydobywać

Szef OPZZ w województwie śląskim zwraca uwagę, że w niedalekiej przyszłości sporym wzywaniem dla polskiego górnictwa mogą być kwestie technologiczne. Pod tym względem nasze kopalnie zaczynają bowiem tracić coraz więcej dystansu. I albo wreszcie będą w górnictwie poważne pieniądze, albo zaczną się kłopoty. I to całkiem poważne. 

Ale od kilku miesięcy nakłady na polskie górnictwo jednak nieznacznie rosną. Zgodnie z danymi Agencji Rozwoju Przemysłu, w okresie od stycznia do września 2022 r. inwestycje w branży wzrosły do 1,78 mld zł w porównaniu do 1,49 mld zł w analogicznym okresie poprzedniego roku. Z kolei wydatki kapitałowe (CAPEX) spuchły z 2,9 do 3,9 mld zł. Na wynikach kopalni tego jeszcze jednak nie widać. W 2022 r. tylko w pięciu miesiącach sprzedaż węgla przewyższyła jego produkcję. A w sierpniu ub.r. przykopalniane zapasy znalazły się na rekordowo niskim poziomie (1.02 mln t).

Węgiel będzie paliwem przejściowym?

Tymczasem nie do końca wiadomo, jaką węgiel będzie miał rolę w kolejnych latach. Pierwotnie naszym paliwem przejściowym, w kierunku energetyki atomowej, miał być gaz. Ale to już raczej nieaktualne. Teraz okazuje się, że to buty, w które zdaniem niektórych, bez problemu może wejść węgiel. 

REKLAMA

Ekspert podkreśla także wagę odpowiednich nakładów inwestycyjnych. Jego zdaniem zyski z 2022 r. powinny być skierowane w pierwszej kolejności na zwiększenie rodzimego wydobycia. Nie można też zapominać o automatyzacji i autonomiczności (Mining 4.0), czy nowych technikach organizacji i zarządzania produkcją (LeanMining).

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA