Coś z trzeba zrobić z umową społeczną. Niestety rząd unika górników jak ognia i udaje, że nie ma tematu
Co dalej z polskimi kopalniami? Czy będą wygaszane w kolejnych latach, tak jak to wskazuje przyjęty przez rząd i górników harmonogram umowy społecznej? Zadaliśmy takie pytania, ale Ministerstwo Aktywów Państwowych milczy jak zaklęte. Zwróciliśmy się więc do związkowców, z nadzieją, że być może oni wiedzą więcej. Niestety oni też nie znają żadnych szczegółów.
Wiceminister aktywów państwowych i pełnomocnik ds. górnictwa Piotr Pyzik, podczas katowickiej konferencji PRECOP 27, zapowiedział, że Polacy powinni nastawić się na zaciskanie pasa nie tylko tej zimy, ale również kolejnej, a być może również tej za trzy lata.
Nie jest to wcale podyktowane polityką Rosji i manipulacjami Gazpromu. Po prostu tyle czasu potrzebujemy, żeby zwiększyć krajowe wydobycie, co zdaniem Zjednoczonej Prawicy, ma nam zagwarantować bezpieczeństwo energetyczne.
Pierwszy raz o takim horyzoncie czasowym usłyszeliśmy jak premier Mateusz Morawiecki pod koniec czerwca stwierdził, że Polska w odpowiedzi na kryzys energetyczny zwiększy krajowe wydobycie węgla. Wtedy menedżerowie spółek wydobywczych, m.in. szef PGG mówili o co najmniej 16-18 miesiącach potrzebnych m.in. na przygotowanie nowej ściany.
Zamykanie kopalni zakładała umowa społeczna. Co dalej?
Brak możliwości szybszego zwiększania krajowej produkcji węgla to przede wszystkim brak nakładów finansowych w polskim górnictwie w ostatnich latach. I to też nie był żaden przypadek. Zwijanie branży do 2049 r. zakłada podpisana z rządem i cały czas obowiązująca umowa społeczna. Ta zawiera jeszcze dodatkowo m.in. gwarancje zatrudnienia górników i indeksacje ich wynagrodzeń.
Problem w tym, że te zapisy nijak się mają do tego, co się obecnie dzieje i do rządowych planów. Zapytaliśmy o dalsze losy dokumentu resort aktywów państwowych. Za chwilę minie już miesiąc i od tego czasu nie otrzymaliśmy żadnej odpowiedzi. Tymczasem wiceminister Pyzik wprost sugeruje je modyfikację.
To może związkowcy wiedzą coś więcej? W końcu są zainteresowani dalszym losem umowy społecznej, która po prostu ich dotyczy. Pytam się o to Jarosława Grzesika, przewodniczącego Krajowego Sekretariatu Górnictwa i Energetyki NSZZ Solidarność.
NABE ma powstać do końca roku
Z jednej strony MAP słowem nie chce powiedzieć niczego o dalszych losach umowy społecznej podpisanej z górnikami, a z drugiej resort uparcie pozostaje przy swoich pierwotnych ustaleniach. Tych dotyczących powołania do życia do końca 2022 r. Narodowej Agencji Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE).
Sprawa zadłużenia spółek wydobywczych, które w ten sposób mają pozbyć się aktywów węglowych, ma być też już dogadana z bankami. Przypomnijmy: NABE powstanie z przekształcenia spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. Agencja ma za zadanie posprzątać aktywa węglowe po PGE, Tauronie, Enei i Energi. I albo Skarb Państwa najpierw kupi te węglowe udziały i potem skonsoliduje je w NABE albo najpierw te akcje kupi PGE GiEK, która później odsprzeda je państwu.