Zaczyna się wielkie sprzątanie polskiego górnictwa. Rząd właśnie dopiął umowę społeczną w NABE
Polska transformacja energetyczna ma na poważnie zacząć się za parę miesięcy. Najpóźniej do końca marca 2023 r. powinna powstać Narodowa Agencja Bezpieczeństwa Energetycznego (NABE), której zadaniem będzie posprzątanie po innych spółkach aktywów węglowych – głównie elektrowni i kopalń, żeby te mogły skoncentrować się wyłącznie na inwestowaniu w OZE. Ministerstwo Aktywów Państwowych chwali się podpisaniem w tej sprawie umowy społecznej, która określa zabezpieczenia socjalne przyszłych pracowników NABE. Ale ten dokument, tak jak i poprzedni, również wymaga notyfikacji Komisji Europejskiej.
Nie do końca wiadomo, co się dzieje z pierwszą umową społeczną, podpisaną ponad rok temu między rządem a górnikami. Dokument zawiera m.in. gwarancje zatrudnienia, indeksację wynagrodzeń, jednorazowe odprawy oraz harmonogram zamykania kopalni, który w pierwotnej wersji kończy się w 2049 r. Umowa, na to zgodziły się obie strony, musiała być notyfikowana przez Komisję Europejską. Ale rząd utajnił ten proces i tak po prawdzie nawet nie wiadomo, czy ma jeszcze miejsce. To jednak w żaden sposób nie przeszkadza, żeby podpisać kolejną umowę społeczną - tym razem dotyczącą zabezpieczeń socjalnych pracowników, którzy przejdą do NABE.
Pracownikom sektora daje to pewność, że transformacja, która jest procesem złożonym, nie będzie się odbywać ich kosztem. W umowie jest też mowa o systemie osłon socjalnych dla pracowników przedsiębiorstw prowadzących działalność wytwórczą energii elektrycznej oraz przedsiębiorstw górniczych węgla brunatnego - przekonuje wicepremier i szef aktywów państwowych Jacek Sasin.
Jak słyszymy podpisana umowa jest jednym ostatnich etapów przygotowawczych do powołania do życia NABE, co powinno stać się w I kwartale 2023 r.
Czytaj także: Pomoc społeczna – dla kogo i kiedy, w jakiej wysokości
NABE ma swoją umowę społeczną
Podpisanie umowy społecznej z przyszłymi pracownikami NABE to dopiero początek legislacyjnej drogi. Dokument wymaga notyfikacji przez Komisję Europejską, w zakresie zgodności z zasadami pomocy publicznej. Ustawę, implementującą zapisy umowy społecznej, musi też najpierw jeszcze przyjąć jeszcze rząd, potem trafi do parlamentu. Przy okazji prezentacji samego projektu ustawy o powołaniu do życia NABE - mamy poznać koszty finansowe tej operacji.
Wszystkie kalkulacje dowodzą, że najlepszym rozwiązaniem będzie spółka jednolita - uważa Jacek Sasin.
Podpisana umowa społeczna dla przyszłych pracowników NABE dotyczy gwarancji pracowniczych, zachowania uprawnień oraz stabilizacji zatrudnienia. Mowa w niej jest także o warunkach pracy i wynagrodzeniach, już po wydzieleniu aktywów węglowych do NABE. Określono również zasady monitoringu realizacji poszczególnych zapisów tej umowy.
W okresie obowiązywania umowy społecznej nie będą podejmowane jakiekolwiek działania mające na celu wypowiedzenie, częściowe wypowiedzenie, odstąpienie, jednostronną zmianę, utratę mocy obowiązywania ww. umów i porozumień zbiorowych, czy też spowodowanie sytuacji, w której dla pracownika albo grupy pracowników przestałyby one obowiązywać – czytamy w umowie społecznej w sprawie NABE.
Węgiel ma być gwarantem energetycznym do czasu atomu
Zgodnie z przyjętą w marcu 2022 r. przez rząd uchwałą, NABE ma powstać na bazie spółki PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. Z informacji uzyskanych przez BiznesAlert.pl wynika, że NABE będzie spółką prawa handlowego, w formie holdingu. Sama PGE GiEK ma być spółką-matką, a firmy wytwórcze z sektora energetycznego (np. Enea Wytwarzanie) będą jej spółkami-córkami z Grupy Kapitałowej NABE, skupiającej aktywa węglowe.
Powołujemy NABE, by spółki energetyczne mogły więcej inwestować w OZE, równocześnie zaś, by mieć gwarancje bezpieczeństwa - tłumaczy w rozmowie z PAPwicepremier Sasin.
Ale to wcale nie znaczy, że tym samym Polska powoli odstawia węgiel na boczny tor. Ten dalej ma być fundamentem naszego bezpieczeństwa energetycznego, przynajmniej przez następne kilka lat.
Polska gospodarka w 70 procentach opiera się o węgiel. Do czasu uruchomienia elektrowni atomowej w Polsce, gwarantem naszego bezpieczeństwa pozostanie węgiel - nie pozostawia cienia wątpliwości szef MAP.
Przypomnijmy: Polityka Energetyczna Polski do 2040 r. w pierwotnej wersji (w MKiŚ trwają prace nad nowelizacją tego dokumentu) zakłada, że budowa pierwszego reaktora w naszym kraju ruszy w 2026 r., a zakończy się w 2033 r. W ostatnim czasie coraz głośniej jednak słychać, że dochowanie tego terminu może okazać się niemożliwe i lepiej już teraz brać pod uwagę paroletnie opóźnienie.
Zatrudnienie w górnictwie lekko drgnęło, ale to nic nie zmieni
Okazuje się, że branża górnicza w Polsce — mimo kiepskiej koniunktury — cały czas potrafi zaskoczyć. Październikowy Przegląd Węglowy Fundacji Instrat zwraca uwagę na zatrudnienie w sektorze, które od dłuższego czasu systematycznie spadało. A teraz, drugi miesiąc z rzędu, akurat rośnie. Jeszcze w sierpniu, patrząc miesiąc do miesiąca, w polskim górnictwie ubyło raptem 5 miejsc pracy. Ale już we wrześniu odnotowano wzrost: o 153 nowe etaty. W październiku ten przyrost był jeszcze większy. W miesiąc w polskim górnictwie przybyło 470 kolejnych nowych miejsc pracy.
Tylko że to raczej nie zmieni wieloletniej tendencji. Zgodnie z danymi Agencji Rozwoju Przemysłu 15 lat temu, w 2007 r. zatrudnienie w górnictwie było na poziomie ok. 120 tys. Do 2015 r., czyli za rządów koalicji PO-PSL, spadło do ok. 95 tys. I teraz, w ciągu ostatnich 7 lat, zmniejszyło się o kolejne ok. 20 tys. Jeszcze na przełomie 2020 i 2021 r. w polskim górnictwie pracowało ponad 80 tys. osób. W styczniu 2022 r. to były już tylko 77 444 miejsca pracy, w październiku 2022 r. - 75 367.