Walczą, by Polacy nie musieli płacić składek na ZUS i NFZ. Pracujesz na etacie? Musisz to zobaczyć
I najśmieszniejsze jest to, że walczą o to państwowe urzędy. Rzecznik Praw Obywatelskich chyba nie rozumie, że państwo nie ma własnych pieniędzy i uważa, że Polacy nie powinni płacić za ubezpieczenie zdrowotne, bo Konstytucja RP mówi, że to rola państwa nas leczyć za darmo, a w to, co się dzieje wokół Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, który walczy o wprowadzenie dobrowolnego ZUS, nawet nie uwierzycie.
Do końca kwietnia jeszcze daleko, a już ponad 6 mln Polaków rozliczyło swój PIT za 2022 r. - informował niedawno wiceminister finansów Artur Soboń. Oni już dokładnie wiedzą, co oznacza wprowadzony przez Polski Ład koniec odliczania składki zdrowotnej od podatku. Reszta dowie się na własnej skórze niebawem. I wszyscy pewnie zapłaczą, bo to zaboli, niezależnie od tego, czy uważacie, że to słuszne czy nie.
Czy da się to jeszcze odkręcić? Nie sądzę, ale Rzecznik Praw Obywatelskich uważa inaczej i zaczął właśnie dla was o to walczyć, co jest dla mnie niepojęte.
Otóż RPO, prof. Marcin Wiącek pytał niedawno Ministerstwo Zdrowia, czy likwidacja możliwości odpisywania składki zdrowotnej od podatku nie narusza Konstytucji. RPO powołał się na art. 68, który mówi, że to państwo ma ponosić cały ciężar utrzymania systemu ochrony zdrowia.
I tu już głowa wybucha, bo skąd owe państwo ma mieć na to pieniądze? Czyżby RPO nie zrozumiał, że państwo nie ma żadnych własnych pieniędzy? Nie ma własnej drukarki do banknotów, żeby utrzymywać lekarzy, szpitale i przychodnie? Podobnie jak nie ma drukarki dedykowanej policji i wojsku, ani szkołom. A przecież te usługi publiczne też zgodnie z Konstytucją ma dostarczyć obywatelom państwo „za darmo”.
Po co właściwie płacić składki ZUS
Ha! To wcale nie jest taki absurdalny pomysł, żeby przynajmniej na system ubezpieczeń społecznych płacił tylko ten, kto ma na to ochotę – to z kolei idee fixe Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców.
Z racji jego funkcji, oczywiście ta dobrowolność miałaby dotyczyć tylko firm, pracownicy na etacie niech sobie płacą składki na ZUS obowiązkowo. Przecież w sumie to nie płacą, po prostu magiczna siła zabiera im co miesiąc z pensji odpowiednia kwotę i nawet tego nie widzą, a czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal. Co innego przedsiębiorcy, którzy sami muszą składki na ubezpieczenie społeczne zanosić do ZUS w zębach. I strasznie ich to boli, więc Rzecznik MŚP walczy jak lew, żeby ten ból zlikwidować.
Nie czas na analizę, jak bardzo dobrowolny ZUS jest złym i szkodliwym pomysłem, chodzi raczej o to, jak ten pomysł jest forsowany, mimo że większość ekspertów wylewa na Adama Abramowicza kubły zimnej wody. Ten się nie poddaje i sięga po mocno wątpliwe metody w tej walce. Aż dziw, że sądy na to pozwalają.
A historia wygląda tak: Abramowicz bardzo chce załatwić przedsiębiorcom dobrowolny ZUS, ale żadne instytucje państwa nie chcą z nim o tym rozmawiać. Wymyślono więc, że trzeba napisać obywatelski projekt ustawy. Niestety Rzecznik MŚP nie ma inicjatywy ustawodawczej!
No to powołano Komitet Inicjatywy Ustawodawczej, który zbiera podpisy pod tym obywatelskim projektem ustawy o dobrowolnym ZUS-ie dla przedsiębiorców. Pełnomocnikiem tego komitetu został Marek Woch, czyli zastępca Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. LOL.
Ale okej, chyba nic strasznego się jeszcze nie dzieje, panowie sprytnie obchodzą system. Tylko że to nie koniec tej historii.
Okazuje się bowiem, że na przełomie roku 2022 i 2023, kiedy walka Abramowicza o dobrowolny ZUS robi się coraz głośniejsza medialnie, w przestrzeni publicznej zaczyna się mówić o jakiejś Fundacji Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców, której zadaniem jest właśnie walka o dobrowolny ZUS dla firm. Owa fundacja została zarejestrowana w KRS już we wrześniu 2022 r.
Fundacja Rzecznika MŚP, która nie ma nic wspólnego z Rzecznikiem MŚP
I żeby była jasność - to nie państwowa fundacja powołana przy państwowym urzędzie, jak moglibyście pomyśleć, sugerując się jej nazwą. Nie ma czegoś takiego jak publiczna fundacja. To zupełnie prywatna fundacja, której prezesem zarządu jest, uwaga, Marek Woch, zastępca Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców – urzędnik państwowy.
Woch już się z tego tłumaczył, kiedy sprawa wypłynęła w grudniu 2022 r. W „Dzienniku Gazecie Prawnej” mówił, że nie ma w tym nic złego i aż do bólu dba o przejrzystość i rozdzielenie jego funkcji publicznej w biurze Rzecznika MŚP i prezesowaniu w fundacji.
Smaczku wszystkiemu nadaje fakt, że nie tylko nazwa prywatnej fundacji, jak i jej internetowa domena łudząco przypominają nazwę i adres państwowego urzędu. Adres www fundacji to rzecznikmsp.pl, a urzędu: rzecznikmsp.gov.pl. Zachodzę w głowę, jak jakikolwiek sąd na to zezwolił, rejestrując fundację. No ale zezwolił. To wszystko wygląda co najmniej wątpliwie, ale wiadomo to od tygodni, no i przecież Marek Woch zapewnia, że pilnuje się do bólu.
Może i by grało, gdyby nie to, że prawo.pl właśnie pisze, że zastępca Rzecznika MSP jednak pokusił się, by temu bólowi jednak ulżyć trochę i działając na rzecz dobrowolnego ZUS jako prywatna fundacja, prowadził korespondencję mailową z adresu państwowego urzędu.