Rząd układa się z górnikami na nowo. Węgiel może dostać nowe życie w Polsce
Spełnia się najczarniejszy sen ekspertów klimatycznych. Bardzo możliwe, że rząd, z górnikami pod rękę, spisze od nowa zmienioną umowę społeczną, w której już nie będzie zakładanej żadnej redukcji wydobycia węgla. Niewykluczone, że w ten sam sposób wydłużony będzie żywot kopalń, które zgodnie z wcześniejszym harmonogramem miałyby działać do 2049 r. A wszystko dlatego, że Rosja napadła na Ukrainę i bezpieczeństwo energetyczne podobno trzeba definiować od początku.
Trzeba jak najszybciej odciąć się energetycznie od Putina. A skoro tak, to najlepiej opierać się na własnych i bezpiecznych źródłach energii, czyli w przypadku Polski: na węglu. Podobnie zresztą myślą działacze klimatyczni. Nie ma naszej zgody na dalsze wspieranie rosyjskich koncernów paliwowych. Musimy budować gospodarkę opartą na solidarności europejskiej i alternatywnej energetyce. Dlatego apelujemy do rządu o podjęcie wszystkich możliwych działań w celu zaprzestania importu węgla, gazu i ropy z Federacji Rosyjskiej - czytamy w apelu Koalicji Klimatycznej do rządu. Tyle że oni rosyjską energię chcą omijać jak najszerszym łukiem, głównie rozwijając OZE. A rząd z górnikami idzie w całkiem odwrotnym kierunku.
Umowa społeczna z górnikami będzie pisana od nowa?
Wywołany wojną na Ukrainie zwrot w polskiej polityce energetycznej ma zacząć się od skorygowania dotychczasowej umowy społecznej między rządem a górnikami, która przed wejściem w życie musi być zaakceptowana przez Komisję Europejską. Dokument zawiera m.in. pomoc górnikom w postaci jednorazowych odpraw, ale też indeksacji wynagrodzenia, czy gwarancji zatrudnienia.
Do umowy dołączono też harmonogram zamykania poszczególnych kopalń Polskiej Grupy Górniczej, Tauronu i Węglokoksu, który pierwotnie zamykał się datą 2049 r. Ale po ostatnim spotkaniu sygnatariuszy tego porozumienia coraz bardziej możliwe staje się spisywanie go od początku. Podobnie jest z wnioskiem notyfikacyjnym do KE.
Wszystkie korekty mają być na bieżąco ustalane między rządem a górnikiem. Co może ulec zmianie? Harmonogram zamykania kopalń, czy może zapisy o systematycznym zmniejszaniu produkcji węglowej w następnych latach? A może coś z zabezpieczeniem społecznym górników?
Sytuacja jest tak dynamiczna, że korekcie może ulec wszystko
– przyznaje Kolorz.
Piotr Pyzik, wiceszef aktywów państwowych i pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa, zapewnia, że jednak nie wszystko będzie zmienione. Ten sam ma zostać np. harmonogram likwidowanych kopalń. Przynajmniej na razie.
Związkowcy chcą powrotu Ministerstwa Energii
Na dotychczasowym porozumieniu rządu z górnikami suchej nikt nie zostawiają też energetycy, dla których obecnie umowa społeczna nie jest już kompletnie nic warta.
Tkocz uważa, że wojna na Ukrainie jest również dostatecznym dowodem na to, że należy jak najszybciej górnictwu i polskiej energetyce przywrócić właściwe miejsce w rządzie. Wszystkich tych propagatorów zielonych planów likwidacji tradycyjnej energetyki, trzeba natychmiast pozbyć się z ministerstw. Musi powstać Ministerstwo Energetyki i czas już raz na zawsze zakończyć ignorancję tej branży – uważa Tkocz. Energetycy jednocześnie wracają do swoich starych argumentów.