Aktywiści Greenpeace w kopalni Turów. Apelują do premiera Tuska
Wraca sprawa kopalni Turów. Aktywiści Greenpeace rozpoczęli okupację w tamtejszej kopalni węgla brunatnego. W ten sposób chcą zwrócić uwagę premiera Donalda Tuska i namówić go do jak najszybszego stworzenia planu transformacji całego regionu. Swoje też dorzucają Czesi, którzy tą akcją chcą również zainteresować swój rząd. (fot. materiały prasowe/Greenpeace Polska)
Nie wszystkim spodobało się ostatnie orzeczenie Naczelnego Sądu Administracyjnego, który stwierdził, że wydobycie węgla w kopalni Turów odbywa się legalnie. Szybko zareagował właściciel odkrywki - PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna S.A. Spółka uznała, że tym samym decyzja środowiskowa jest wykonalna, a kopalnia Turów może zgodnie z prawem kontynuować realizację jej warunków. Wśród niezadowolonych takim obrotem sprawy są też aktywiści z Greenpeace, którzy w poniedziałek 7 kwietnia rozpoczęli okupację jednego z gigantycznych urządzeń służących do wydobycia węgla w Turowie.
Ludzie z regionu turoszowskiego czekają na strategiczny plan, który zabezpieczy ich przyszłość. Niewiele mogą jednak zrobić bez dużych pieniędzy, na które nie ma szans, jeśli rząd nie przyzna, że Turów przestanie działać w ciągu najbliższych lat - tłumaczy Krzysztof Cibor, kierujący zespołem kampanii w Greenpeace Polska.
Kopalnia Turów. Aktywiści zaczepiają premiera
Aktywiści z Greenpeace nie ukrywają, że tą akcją chcą przede wszystkim zwrócić uwagę premiera Donalda Tuska. Małgorzata Lach, działaczka biorąca udział w proteście, przekonuje, że czas już skończyć z zaklinaniem rzeczywistości.
Apelujemy dziś do premiera Donalda Tuska o pilne wyznaczenie daty zamknięcia Turowa i zainicjowanie prac nad planem transformacji - mówi.
Więcej o Turowie przeczytasz na Spider’s Web:
Przedstawiciele Greenpeace twierdzą, że kiepskiej sytuacji kopalni Turów nie poprawia również fakt, że do 2028 r. wszystkie bloki, poza jednym, stracą swoje kontrakty z rynku mocy. Dlatego najwyższy czas na transformację całego regionu.
Europejskie fundusze, które mogą się pojawić, jeśli rząd wyznaczy realistyczną datę zamknięcia Turowa, będą wspierać tworzenie nowych miejsc pracy oraz potrzebnych mieszkańcom inwestycji, tak jak dzieje się to już w miejscach zamykanych odkrywek w Wielkopolsce - twierdzi Krzysztof Cibor.
Aktywiści w Turowie. Czesi też zaczepiają swój rząd
Wśród blisko 20 aktywistów, którzy zaczęli okupację w kopalni Turów, jest jeden przedstawiciel Czech. Czeski Greenpeace przy tej okazji twierdzi, że zaplanowane wydobycie węgla do 2044 r. jest nierealne. Sektor energetyczny UE przechodzi przez okres turbulencji, a odnawialne źródła energii coraz bardziej wypierają węgiel.
Problemy regionu odbiłyby się negatywnie na Republice Czeskiej, więc rząd powinien się tym również zainteresować - pisze Greenpeace Czechy na platformie X.
Jiří Koudela, czeski aktywista, który bierze udział w tej akcji Greenpeace, twierdzi, że ważne jest, aby polski rząd zaczął działać i rozwiązywał sytuację. Inaczej za kilka lat region zostanie z gigantyczną dziurą w ziemi i wysokim bezrobociem. Z kolei Milan Starec, członek lokalnego Stowarzyszenia Osiedla Uhelna, zwraca uwagę na ogromny, negatywny wpływ kopalni Turów na środowisko Niemiec i Czech, co potwierdził Trybunał Sprawiedliwości UE.
Cieszę się, że Greenpeace znów zwraca uwagę na Turów. Polski rząd zachowuje się tak, jakby całkowicie skreślił nasz region. Jak inaczej wytłumaczyć fakt, że inne polskie obszary górnicze mają własny plan transformacji, a nie Turów? Jedyna polska kopalnia, która jest wciśnięta między dwa inne kraje, ma 330 metrów głębokości i jest eksploatowana od ponad 100 lat, powinna być pierwszą, która zaprzestanie wydobycia, a nie ostatnią - przekonuje Starec.
