REKLAMA

Kopalnia pochłonie zabytkowy kurort? Znów podniósł się raban o Turów

Cały czas trwa wymiana ciosów między Polską Grupą Energetyczną (PGE) a ekologami i działaczami klimatycznymi ze Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA. Po tym, jak NSA nie zgodził się z zarzutami względem postępowania koncesyjnego dotyczącego przedłużenia koncesji na wydobycie węgla w Kopalni Turów do 2026 r., przyszedł czas na rewanż. Teraz ekolodzy twierdzą, że wydobycie zagraża również pobliskiemu kurortowi.

Turow-kopalnia-zabytki-rzad
REKLAMA

Ostatnie postanowienie NSA względem przedłużenia koncesji dla kopalni Turów do 2026 r. zdenerwowało przedstawicieli Stowarzyszenia Ekologicznego EKO-UNIA. Ich zdaniem ten wyrok nie przesądza kwestii poprawności przedłużenia koncesji. Jednocześnie, jak przekonują, przyszłość Kopalni Turów jest wciąż niepewna, a społeczeństwo lokalne nie ma pojęcia, na czym stoi. A do tego wszystkiego miało też dojść do złamania prawa unijnego. 

REKLAMA

Wyrok NSA ma też szerszy i dużo bardziej niepokojący wymiar – oto sąd nie dopuścił do postępowania organizacji ekologicznej, której zadanie z istoty polega na obserwowaniu procesu stosowania prawa i przedstawiania w toku postępowań interesu społecznego – zazwyczaj sprzecznego z interesem podmiotu wnioskującego o koncesję. To prawo udziału organizacji społecznych jest ujęte w odpowiednich dyrektywach UE - twierdzi EKO-UNIA.

PGE widzi tę sprawę jednak całkiem inaczej. Spółka utrzymuje, że przedłużenie koncesji dla Kopalni Turów jest ważne dla niezależności i bezpieczeństwa energetycznego Polski oraz utrzymania stabilnych dostaw ciepła systemowego do tysięcy okolicznych mieszkańców.

Kopalnia Turów: wyrok NSA nie kończy awantury z ekologami

Ekolodzy przekonują, że wydanie koncesji na wydobycie do 2026 r. odbyło się dzięki możliwości przedłużenia o 6 lat istniejącej koncesji, bez postępowania i konieczności uzyskania decyzji środowiskowej. Dla PGE jednak temat jest już zamknięty. Spółka utrzymuje, że ten wyrok NSA jest prawomocny i nie ma możliwości jego zaskarżenia.

Decyzja sądu jest kolejnym krokiem w kierunku zakończenia postępowania sądowego dotyczącego koncesji dla Kopalni Turów wydanej do 2026 r. - twierdzi PGE.

Więcej o Kopalni Turów przeczytasz na Spider’s Web:

Ale działacze ze Stowarzyszenia EKO-UNIA i tak nie dają za wygraną i teraz stawiają Kopalni Turów nowe zarzuty. Ich zdaniem przez wydobycie w tym regionie węgla zagrożony jest dalszy los zabytkowego kurortu Opolno-Zdrój. To dawne uzdrowisko o bogatej historii działalności leczniczej. 

Wszystkie walory architektoniczne Opolna są zagrożone ekspansją odkrywki. Właściciele nie mają możliwości zdobywania środków na remont zabytkowych domów, w których żyją. Inwentaryzacja, którą przeprowadzili naukowcy daje szansę aplikowania o fundusze, ale obecna sytuacja prawna związana z potencjalnym rozwojem kopalni to uniemożliwia - twierdzi dr hab. inż. arch. Grażyna Kodym-Kozaczko z Instytutu Architektury i Ochrony Dziedzictwa Politechniki Poznańskiej.

Los zabytkowego kurortu w rękach rządu?

To nie do końca nowa sprawa, ale EKO-UNIA właśnie ją odgrzebuje. Ekolodzy już w 2021 r. złożyli wniosek o wszczęcie przez Dolnośląskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków kilkunastu postępowań w sprawie wpisu zabytków i układu ruralistycznego Opolna do wojewódzkiego rejestru zabytków. WSA w Warszawie w kilkunastu wyrokach przyznał rację EKO-UNII i uchylił wcześniejsze rozstrzygnięcia w tej sprawie.

Kierowano się w istocie interesem ekonomicznym PGE, a nie potrzebą ochrony zabytków - tłumaczy Bartosz Rogala, radca prawny.

REKLAMA

Dlatego działacze z EKO-UNII napisali wniosek do Hanny Wróblewskiej, minister kultury i dziedzictwa narodowego. Podkreślają, że tym samym przyszłość mieszkańców Opolna oraz dalsze losy zabytków są dziś w rękach rządu. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA