Rząd broni kopalni Turów. Zapowiada skargę i jest pewny, że wyrok będzie korzystny
Jeszcze dwa lata temu Małgorzata Kidawa-Błońska, od lat związana z Platformą Obywatelską, sugerowała, że trzeba zacząć poważnie myśleć o wygaszaniu kopali Turów. Nie z dnia na dzień, ale jednak. Dzisiaj rząd Donalda Tuska, którego politycznym fundamentem jest Koalicja Obywatelska, już ta srogo na Turów nie patrzy. Nowe szefostwo Ministerstwa Klimatu i Środowiska zapewnia: odkrywka będzie fedrować tak długo, jak wymagać będzie tego bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Od ponad tygodnia ekologów nie opuszcza dobry nastrój. A to wszystko za sprawą uchylenia przez Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie decyzji środowiskowej, na podstawie której kopalni Turów miała fedrować węgiel brunatny jeszcze przez dwie dekady - do 2044 r. Ale za chwilę po tym wyśmienitym humorze może nie być ani śladu. Okazuje się, że murem za tą odkrywką cały czas stoi rząd.
Funkcjonowanie Kopalni Węgla Brunatnego Turów w Bogatyni nie jest zagrożone; odkrywka będzie działać tak długo, jak będzie potrzeba wynikająca z bilansu energetycznego Polski - zapewnił w Sejmie Robert Kropiwnicki, wiceminister klimatu i środowiska.
Będzie odwołanie od decyzji WSA ws. kopalni Turów
Właścicielem kopalni Turów jest PGE Górnictwo i Energetyka Konwencjonalna. Spółka od czasu orzeczenia WSA w Warszawie nie komentuje sprawy.
PGE GiEK czeka na pisemne uzasadnienie wyroku i analizuje możliwe scenariusze dalszych działań w sprawie - informuje Sandra Apanasionek, rzeczniczka prasowa PGE GEiK.
Więcej o Turowie przeczytasz na Spider’s Web:
Ale wszystko wskazuje na to, że niezależnie od podjętych w uzasadnieniu pisemnym argumentach, postanowienie WSA o uchyleniu decyzji środowiskowej dla kopalni Turów będzie zaskarżone do NSA. Bo tak chce rząd.
Gdy będzie już pisemne uzasadnienie, spółka, która jest stroną tej decyzji, będzie ją skarżyła do Naczelnego Sądu Administracyjnego. Będziemy spokojnie czekali na wyrok, który uważam, że będzie korzystny dla spółki - twierdzi wiceszef MKiŚ.
Rząd atakuje poprzedników, ale sam potyka się o własne nogi
Przy okazji za kopalnie Turów dostało się poprzedniemu rządowi Mateusza Morawieckiego. Kropiwnicki przywołał w tym celu słowne uzasadnienie sądu, który stwierdził, że decyzja wydana przez Generalną Dyrekcję Ochrony Środowiska nie uwzględniała zawartej w lutym 2022 r. umowy z Czechami.
To wasz rząd zawarł umowę z Czechami w lutym 2022 r., jak również wasz dyrektor GDOŚ jej nie uwzględnił - zwrócił się do poprzedników wiceminister klimatu i środowiska.
Niestety, ale widać, że obecny rząd też ma ciągle energetycznie splątane nogi. Z jednej strony na stole jest już projekt aktualizacji Krajowego Planu w dziedzinie Energii i Klimatu do 2030 r. (KPEiK), który zakłada zwiększenie udziału OZE w naszym miksie energetycznym do 50 proc. w 2030 r. i do prawie 60 proc. w 2040 r. Trwają prace też nad nową odsłoną Polityki Energetycznej Polski do 2040 r. Z drugiej strony ten sam rząd obiecuje górnikom fedrowanie do 2049 r., a teraz broni produkcji węgla w Turowie przez następne 20 lat.