Nie macie pojęcia o dyrektywie budynkowej. Ta niewiedza słono kosztuje
Komisja Europejska nie zbacza z wcześniej obranego kursu i dalej dąży do ograniczania emisji gazów cieplarnianych, w czym ma jej pomóc unijna dyrektywa budynkowa EPBD. Cały czas jesteśmy przed włączeniem do systemu handlu emisjami, także tych pochodzących z nieruchomości. Tymczasem wyniki badania, zleconego przez ING Bank Śląski, nie pozostawiają złudzeń: Polacy nie są na te zmiany przygotowani. Po prostu brakuje nam wiedzy.
Analiza wyników badania „Nastawienie Polaków do termomodernizacji”, zleconego przez ING Bank Śląski, nie jest przyjemną lekturą. Wyłania się z nich obraz Polaka, który o tym, jak zwalczać emisje gazów z budynków, nie wie nic. Podobnie jest z termomodernizacją. Kiepska jest też nasza wiedza na temat unijnej dyrektywy EPBD, która wprowadza w życie zakaz montażu samodzielnych kotłów na paliwa kopalne od 2030 r.
W połączeniu z wdrożeniem systemu ETS2 w budynkach (i transporcie) od 2027-28, spalanie węgla czy gazu w budynkach będzie obciążone opłatą emisyjną, co powinno zachęcać do inwestycji termomodernizacyjnych i przechodzenia na bardziej ekologiczne rozwiązani - komentuje Leszek Kąsek, Starszy Ekonomista w Biurze Analiz Makroekonomicznych w ING Banku Śląskim.
Termomodernizacja, czyli czeski film w Polsce
Ze zleconego przez ING Bank Śląski badania wynika, że aż 62 proc. respondentów nisko ocenia swoją wiedzę na temat termomodernizacji. A o przyjętej w marcu 2024 r. dyrektywie budynkowej EPBD słyszał tylko co trzeci właściciel nieruchomości. Mimo, że te regulacje wpłyną na wzrost naszych rachunków.
Koszty użytkowania mieszkań / domów wykorzystujących paliwa kopalne jako źródła ogrzewania wzrosną w ciągu najbliższych 3-5 lat. Może to prowadzić do wzrostu cen mieszkań o najwyższej charakterystyce energetycznej i prawdopodobnie spadku cen budynków-wampirów energetycznych - uważa Leszek Kąsek.
Więcej o termomodernizacji przeczytasz na Spider’s Web:
Mniej więcej połowa rozpytanych twierdzi, że dyrektywa będzie miała pozytywny wpływ i tyle samo wskazuje na negatywne efekty tych regulacji. A 37 proc. ankietowanych nie ma na ten temat zdania.
Nieco ponad 1/4 osób, których dotyczy nowa regulacja, nie planuje podjąć działań z zakresu termomodernizacji. Jest to zaskakująco wysoki odsetek, biorąc pod uwagę korzyści wynikające z tego rodzaju rozwiązań i horyzont czasowy w jakim te decyzje będą wpływały na portfele konsumenckie - twierdzi Stanisław Kijowski, dyrektor ds. strategii w ING Banku Śląskim.
Będzie za drogo i skorzystają nieliczni
Do samej termomodernizacji mamy fatalny stosunek. Większość ankietowanych twierdzi, że koszty związane z tego typu inwestycją pewnie nigdy się nie zwrócą, dlatego skorzystają z niej nieliczni - ci najbardziej zamożni. Aż czterech na pięciu badanych jest przekonanych, że prace termomodernizacyjne wymagają kredytu lub innego, zewnętrznego dofinansowania.
Badanie wskazuje na potrzebę zwiększenia świadomości, co do zmian, jakie niesie ze sobą dyrektywa budynkowa. Warto mówić nie tylko o korzyściach dla środowiska, ale też podkreślać długoterminowe oszczędności dla właścicieli nieruchomości - twierdzi Andrzej Sowa, dyrektor ING Banku Śląskiego, odpowiedzialny za kredyty i ubezpieczenia dla klientów.
Wśród osób, które planują termomodernizację swojego budynku mieszkalnego dominują osoby z dochodem gospodarstwa powyżej 10 tys. zł. Częściej też o takich inwestycjach myślą właściciele domów. Głównie dlatego, że dla nich oferta dostępnych rozwiązań jest znacznie większa niż dla mieszkańców domów wielorodzinnych czy bloków. A co było największą motywacją dla tych, którzy już taka inwestycję mają za sobą? Niższe rachunki za prąd, oszczędności, komfort użytkowania oraz poczucie bezpieczeństwa i troski o rodzinę.
Modernizacja istniejących budynków na podstawie już dostępnych technologii może pomóc zmniejszyć emisje o 60-90 proc. i przyczynić się do zmniejszenia wydatków na energię nawet o połowę - przypomina Andrzej Sowa.