REKLAMA

Tani dolar, to tanie wakacje? Figa! Biura podróży podnoszą ceny

Dolar zadomowił się już na dobre poniżej 4 zł, choć jeszcze we wrześniu kosztował ponad 5 zł. Wydawałoby się, że silny złoty jest fantastycznym prezentem dla Polaków właśnie w sezonie wakacyjnym, bo dzięki temu podróż za granicę będzie znacznie tańsza. Nic z tego, całe zyski z tańszego podróżowania zgarną za was biura podróży, a wam ceny obniżą może dopiero zimą.

Tani dolar, to tanie wakacje? Figa! Biura podróży podnoszą ceny
REKLAMA

Media coraz częściej rozpisują się o tym, że w środku sezonu wakacyjnego Polacy dostali fantastyczny prezent w postaci taniejących walut, co powoduje, że zagraniczne podróże są tańsze.

REKLAMA

To jednak tylko część prawdy.

Biura podróży zgarniają walutowe zyski

Owszem, podróże będą tańsze, jeśli samodzielnie je sobie zorganizujecie, kupicie bilet lotniczy, zarezerwujecie na miejscu hotel. Ale jeśli kupicie wycieczkę w biurze podróży, nie liczcie, że silny złoty obniży wam ceny.

Dlaczego? Andrzej Betlej, ekspert Instytutu Badań Rynku Turystycznego TravelData, mówi „Dziennikowi Gazecie Prawnej”, że biura podróży dwa chude lata z powodu pandemii będą odrabiać przez pięć kolejnych lat. No i teraz właśnie jest czas odrabiania tych strat.

Najtańszy od dwóch lat dolar, dzięki któremu biura podróży płaca mniej za paliwo lotnicze w rejsach czarterowych czy za hotele, powoduje, że biura podnoszą swoje marże, żeby się odkuć i nie przełożą tych oszczędności na ceny wycieczek.

Po co obniżać ceny, skoro Polacy chcą kupować dużo i drogo?

Poza tym, po co obniżać ceny, skoro popyt jest gigantyczny? Pisałam jakiś czas temu, że już w maju liczba sprzedanych już wyjazdów wakacyjnych na lato 2023 r. tylko przez Rainbow Tours była aż o 40 proc. większa niż rok temu, a co ważniejsze, nawet o 20 proc. większa niż w 2019 r., kiedy przecież nie było żadnej pandemii.

W "DGP" z kolei przedstawiciele Itaki przyznają teraz, że obecnie rezerwacji na wyjazdy zimowe jest o 120 proc. więcej niż rok temu. Szał. No więc można podnosić ceny, zamiast je obniżać. Te w Itace na sezon letni są o niemal 10 proc. wyższe niż rok temu, a na zimę o 13 proc. droższe.

Eksperci uważają, że jeśli przyjdą jakiekolwiek obniżki cen z powodu taniego dolara, to najwcześniej właśnie zimą.

REKLAMA

No dobra, to może jednak podróż na własną rękę? No i tu dochodzimy do tego, że dolar, który tak potaniał, jest walutą rozliczeniową głównie w Egipcie, Tunezji, czy dalej w Kenii czy Zanzibarze, a to kierunki, do których trudniej podróżować na własną rękę, robimy to zwykle jednak za pośrednictwem biura podróży.

Owszem, masowo samodzielnie organizujemy sobie wycieczki, ale raczej do krajów europejskich, a tu korzyść ze słabego złotego jest 2,5-krotnie mniejsza. O ile dolar w ciągu roku potaniał o 15 proc. w stosunku do złotego, o tyle euro tylko o 6 proc. A więc te super tanie zagraniczne wakacje, o których przeczytacie tu i ówdzie, są głównie na papierze.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA