Złoty na pełnej. Dolar, euro i frank w odwrocie. Mamy doskonałe wieści na przyszłość
W ostatnim tygodniu złoty przebił granicę 4 zł za dolara i po raz pierwszy od dawna zobaczyliśmy trójkę z przodu. Wielu analityków opowiada, że to tylko na chwilę. Do tego przecież RPP zacznie obniżać stopy procentowe dość szybko, pewnie już we wrześniu. Ale polska waluta ma taki power, że i to jej nie zaszkodzi, choć teoretycznie powinno. Efekt? Pojawia się coraz więcej prognoz, że dolar zadomowi się na dłużej poniżej 4 zł, a w przyszłym roku zejdzie nawet do 3,8 zł.

Rajd złotego jest naprawdę imponujący. I choć trwa od miesięcy, obserwatorzy rynku co chwilę mówią: „no dobra, to już”, „ileż można”, „w końcu musi przyjść odreagowanie”, tymczasem złoty wcale nie chce niczego odreagowywać. Jeszcze we wrześniu 2022 r. amerykańska waluta kosztowała ponad 5,05 zł, a w ostatnim tygodniu złoty z impetem przebił granicę 4 zł za dolara. Na chwilę, to fakt. Ale to, że na razie poniżej 4 zł nie pozostał, nie znaczy wcale, że stracił siły. Przez te dziewięć miesięcy umocnił się do dolara o 1,1 zł, czyli ok. 20 proc.
I jeszcze jeden dowód na to, jak silna jest polska waluta
Od wrześniowego apogeum paniki każda z dziesiątki walut gospodarek rozwiniętych potaniała w relacji do złotego. Jeśli rozszerzymy katalog do trzydziestki najważniejszych walut, to na palcach jednej dłoni zliczymy takie, które zyskiwały mocniej od złotego

I dodaje, że złoty każdy z ostatnich trzech kwartałów kończył na plusie w relacji i do dolara i do euro. Taki pokaz siły nie miał miejsca od 2009 r. i wychodzenia rynków z krachu globalnego kryzysu finansowego.
A najlepsze jest to, że złoty prawdopodobnie pójdzie jeszcze dalej, bo nie powiedział ostatniego słowa.
Po ile chodzi dolar? Poniżej 4 zł, a zejdzie jeszcze niżej
Zostańmy na razie przy dolarze. Ten się osłabia od dłuższego czasu, ale Bartosz Sawicki końca tego osłabienia wcale jeszcze nie widzi. Przeciwnie. Złoty wróci poniżej 4 zł za dolara i tam się właśnie zadomowi na dłużej. Kiedy? W drugiej połowie tego roku. Podobnie optymistyczni są analitycy Ebury.
Odporność złotego i poprawa kluczowych fundamentów makroekonomicznych kraju utwierdzają nas w przekonaniu, że polska waluta powinna pozostać silna. Prawdopodobnie nawet bardziej, niż jeszcze do niedawna oczekiwaliśmy

Bo to, co się ostatnio dzieje ze złotym, zdaniem analityków Ebury, to wcale nie jest jakiś szałowy rajd, a normalizacja. Dopiero teraz wartość złotego bardziej odpowiada fundamentom polskiej gospodarki, dopiero teraz nadrobiliśmy nieuzasadnione rozbieżności pomiędzy siłą złotego a innymi kluczowymi walutami regionu. Prognozy zakładają, że na koniec roku dolar spadnie do 3,95 zł, ale jeszcze lepsze jest to, że w I kwartale 2014 r. złoty umocni się jeszcze bardziej, do 3,9 zł, a w II kwartale 2024 nawet do 3,8 zł.
Zbyt odważnie? Takich odważnych prognoz na rynku coraz więcej. Cinkciarz.pl również zakłada, że za rok USDPLN będzie się znajdować w okolicy 3,80.
A co z frankiem szwajcarskim? Też będzie tańszy
Ci, którzy ciągle jeszcze tkwią w kredytach we franku szwajcarskim, też będą mieli powody do zadowolenia. Teraz frank jest w okolicy 4,6 zł, ale to dlatego, że Szwajcarzy postanowili walczyć ze swoją inflacją kursem walutowym (silna waluta to niższa inflacja) i przeprowadzali interwencje walutowe, by franka wzmocnić. Ale teraz inflacja w Szwajcarii jest już poniżej 2 proc., zaraz wróci do celu, a wtedy SNB przestanie tak dbać o silnego franka.

Czego wiec się spodziewać? Zejścia do 4,4, zł za CHF w drugiej połowie tego roku, czyli o ok. 20 gr. Tyle samo zresztą powinniśmy płacić za euro, które dziś oscyluje wokół 4,45 zł, więc tu akurat wielkich zmian nie należy się spodziewać.