Światowa gospodarka w coraz gorszej kondycji. Jakie są prognozy dla Polski?
Do obniżenia stóp procentowych w Polsce doszło w warunkach pogarszającej się kondycji światowej gospodarki. Niepewność w otoczeniu sprawia, że rynki finansowe mogą w najbliższych miesiącach bardzo intensywnie reagować na bieżące wydarzenia – zapowiada Marcin Klucznik | Obserwator Finansowy
W strefie euro obserwujemy przede wszystkim słabe wyniki Niemiec – PKB naszego zachodniego sąsiada spadło w 2 kwartale 2023 roku o 0,6 proc. Perspektywa na kolejne okresy pozostaje pesymistyczna – Komisja Europejska spodziewa się recesji – spadek PKB w całym 2023 roku sięgnie 0,4 proc. Z kolei niemiecki think-tank IfW Kiel prognozuje 0,5 proc.
Analitycy oczekują szybkiego odbicia w 2024 roku
Te prognozy są jednak związane z istotnym ryzykiem – efekty podwyżek stóp procentowych na PKB ujawniają się z opóźnieniem około 4-8 kwartałów. Oznacza to, że zdecydowana większość efektów zacieśniania monetarnego w strefie euro dopiero przed nami, a dołka koniunktury należałoby szukać raczej gdzieś w połowie przyszłego roku. Dodatkowo otoczenie zewnętrzne strefy euro będzie mniej korzystne – na horyzoncie pojawiają się problemy Chin oraz co najmniej spowolnienie gospodarcze w USA.
![](https://www.obserwatorfinansowy.pl/wp-content/uploads/2023/09/Stopa-bezrobocia-w-lipcu-2023-1.jpg)
Taki scenariusz oznaczałby dalsze rewizje prognoz PKB w całej UE w dół. Niemniej nie musi to oznaczać znacznego wzrostu bezrobocia. Większość krajów rozwiniętych, w tym Polska, mierzy się obecnie raczej z chronicznym niedoborem pracowników. Niezapełnione wakaty są naturalnym buforem przeciwko znacznemu wzrostowi bezrobocia – pod warunkiem, że spowolnienie gospodarcze będzie przejściowe. Dobrym przykładem może być tutaj Polska (stopa bezrobocia – 2,5 proc.) i Czechy (2,9 proc.). Obydwa te kraje cieszą się obecnie najniższym bezrobociem w UE (pomijając niewielką gospodarkę Malty) – pomimo słabszych wyników gospodarczych.
![](https://www.obserwatorfinansowy.pl/wp-content/uploads/2023/09/PKB-per-capita.jpg)
Paradoksalnie słabsza światowa koniunktura może nieco przyśpieszyć proces doganiania przez Polskę Zachodu. Oczywiście w okresach spowolnienia w strefie euro wszystkie kraje UE rozwijają się wolniej. Co do zasady jednak tempo wzrostu PKB spowalnia zauważalnie bardziej w rozwiniętych gospodarkach Zachodu niż doganiającej Europie Środkowej – w konsekwencji luka rozwojowa jest redukowana szybciej.
Więcej o gospodarce:
Takiej możliwości zdaje się nie wykluczać Komisja Europejska. Analitycy KE prognozują, że gospodarka Polski wzrośnie w przyszłym roku o 2,7 proc. – ponad dwukrotnie szybciej niż średnia UE (1,4 proc.), strefy euro (1,3 proc.) czy Niemiec (1,1 proc.). Najnowsza prognoza Komisji wskazuje także, że łączny wzrost gospodarczy Polski za lata 2023-2024 wyniesie 3,2 proc. i będzie drugim największym spośród dużych gospodarek Unii. Prześcignąć ma nas tylko Hiszpania. Warto jednak zauważyć, że ten kraj wciąż nadrabia zaległości z czasów pandemii – obecny poziom PKB Hiszpanii jest zaledwie o 0,4 proc. wyższy niż w końcówce 2019 roku, podczas gdy w Polsce zanotowaliśmy od tego czasu wzrost o 7,2 proc.
![](https://www.obserwatorfinansowy.pl/wp-content/uploads/2023/09/P%C5%82ace-realne.jpg)
`Co dalej z polską gospodarką?
Wyższa produktywność w gospodarce w naturalny sposób przekłada się na wzrost płac realnych. Należy jednak podkreślić, że utrzymanie dynamicznego tempa rozwoju gospodarczego w dalszej przyszłości będzie wymagać zwiększania kapitału i ekspansji polskich firm na rynki zagraniczne. Rynki Europy Zachodniej są już dość mocno nasycone, dlatego naturalną przestrzenią dla takiej ekspansji byłyby raczej gospodarki Europy Środkowej i Wschodniej (chociażby Trójmorze, gdzie już teraz odbywa się współpraca w zakresie rozwoju infrastruktury) czy prozachodnie gospodarki afrykańskie.
![](https://www.obserwatorfinansowy.pl/wp-content/uploads/2023/09/Inflacja-CPI-na-tle-lipcowej-projekcji-1.jpg)
Dla utrzymania Polski na trwałej ścieżce wzrostu gospodarczego konieczne będzie także zapewnienie stabilnych warunków monetarnych oraz finansowych. Obecne prognozy wskazują na dalszy spadek inflacji – np. projekcja NBP wskazuje na 4,9 proc. r/r w III kw. przyszłego roku. Nieco mniej optymistyczni są analitycy komercyjni ankietowani przez Focus Economics – nawet oni spodziewają się jednak, że inflacja spadnie w ciągu roku o kolejne 4,4 pkt. proc. do 5,7 proc.
Część różnic w zakresie prognoz CPI może wynikać z odmiennych założeń co do przedłużenia zerowego VAT na żywność oraz skali mrożenia cen energii dla gospodarstw domowych. Być może byłoby wskazane, aby analitycy NBP opublikowali w projekcji listopadowej szereg jasno wyeksponowanych scenariuszy prognoz – pokazujących wpływ potencjalnych interwencji na ścieżkę inflacji w najbliższych latach. Takie rozwiązanie dałoby dodatkowy walor komunikacyjny do Raportu o inflacji oraz pomogło wytłumaczyć mniej technicznemu odbiorcy wpływ poszczególnych interwencji na zachowanie cen.
![](https://www.obserwatorfinansowy.pl/wp-content/uploads/2023/09/Dynamika-cen-produkcji-sprzedanej-przemyslu-w-Polsce-1.jpg)
Słabszy wzrost PKB, niższa inflacja
Na koniec warto także zauważyć, że słabe wyniki gospodarcze w Europie chodzą w parze ze zmniejszaniem presji inflacyjnej. Najlepiej widać to po wskaźniku cen producenckich PPI. Obecnie znajduje się on w deflacji, co oznacza że ceny sprzedaży w przemyśle są niższe niż rok temu – w naturalny sposób stwarza to także presję na dalsze spadki inflacji konsumenckiej.
Niemniej roczny wskaźnik inflacji wciąż pozostaje wysoki, a dezinflacyjne wsparcie, wynikające z umocnienia się złotego, kończy się. Dodatkowo niepewność w gospodarce światowej sprawia, że rynki finansowe mogą w najbliższych miesiącach bardzo intensywnie reagować na bieżące wydarzenia. W takich warunkach wskazane byłoby prowadzenie ostrożnej polityki pieniężnej – tak, aby możliwie ograniczyć nadmierną zmienność wskaźników finansowych i zapewnić stabilne warunki dla dalszego spadku inflacji.