Niekorzystna zmiana warunków pracy i brak podwyżek inflacyjnych - to zarzewie sporu między Ryanairem i jego belgijskimi pilotami. Z powodu strajku niskokosztowiec odwołał 54 połączenia realizowane z i na lotnisko Charleroi koło Brukseli. Na liście znalazły się trzy polskie miasta.
Dwa belgijskie związki zawodowe wezwały pracowników do przerwy w pracy w dniach 15-16 lipca. Powód? Piloci mieli usłyszeć od przedstawicieli Ryanaira, że linia odwołuje umowę dotyczącą godzin pracy i odpoczynku. Ich zdaniem zmniejszenie liczby dni wolnych jest niezgodne z prawem. Strajkujący domagają się także podwyżek płac. Wraz z wybuchem pandemii personel zgodził się na 20 proc. obniżkę wynagrodzenia, która, mimo wygaśnięcia wszystkich obostrzeń, nadal obowiązuje.
Piloci dali Ryanairowi czas na ustosunkowanie się do tych żądań do 14 lipca. Problemu nie udało się rozwiązać, więc strajk jest już przesądzony.
Czytaj także: Związki zawodowe - jakie dają korzyści, jak przystąpić?
Lotnisko Charleroi opublikowało listę odwołanych połączeń
Lista obejmuje głównie destynacje we Włoszech i Francji. Znajdziemy na niej również m.in. Lizbonę, Walencję, Rijekę, Rabat, Sztokholm i Bukareszt. Z punktu widzenia polskich pasażerów najważniejsze okażą się zapewne połączenia z Polską. Brukselski port nie ma tu dobrych wiadomości. Z siatki połączeń do Charleroi wypadną loty:
- Łódź - FR9884
- Warszawa - FR5748
- Poznań - FR4999
W powrotnym kierunku przewoźnik odwołuje natomiast następujące połączenia:
- Łódź - FR9885
- Warszawa - FR5749
- Poznań - FR5000
Na tym strajk pilotów Ryanaira się nie kończy
Z góry przepraszamy pasażerów planujących podróż Ryanairem od teraz do października 2024 r., których mogą dotyczyć te strajki, ale nie możemy dłużej pozwolić Ryanairowi na łamanie podstawowych zasad belgijskiego dialogu społecznego - informują belgijskie związki zawodowe
Weekendowe zawieszenie połączeń będzie więc tylko pierwszym z całej serii strajków. Oczywiście, o ile obie strony nie dojdą wcześniej do porozumienia. Ryanair twierdzi, że 60 proc. lotów zaczynających się lub kończących w Belgii zostanie obsłużonych jak zawsze.
Przewoźnik zmaga się także z innym, tym razem niezawinionym przez siebie problemem. Regularne strajki urządzają bowiem francuscy kontrolerzy ruchu lotniczego. Od początku roku naliczono ich już ponad 50. Ryanair chce, by na czas strajków obowiązki francuskich pracowników przejmowali ich koledzy z innych krajów. W maju lowcost informował, że przez francuskie strajki musiał odwołać 3,7 tys. lotów, czym naraził się ponad 666 tys. pasażerów