Smog nie odpuści wam nawet latem. Miłego uwędzenia na plaży
O nowe normy jakości węgla pytamy Ministerstwo Klimatu i Środowiska systematycznie co kilka miesięcy. O tych regulacjach stało się głośno w całej Polsce, gdy wyszło na jaw, że w wyniku tych regulacji z rynku zniknie ekogroszek. Pod koniec zeszłego roku usłyszeliśmy, że w razie potrzeby wprowadzone będzie kolejne odstąpienia od wymogów jakości węgla i innych paliw stałych. I właśnie taka potrzeba się chyba pojawiła.
Minister Klimatu i Środowiska wydał 28 kwietnia rozporządzenie w sprawie odstąpienia od normy dla jakości paliw stałych. Wiadomo, że przede wszystkim chodzi o węgiel. Wcześniej rząd taki krok tłumaczył wojną w Ukrainie, kryzysem energetycznym i tym, żeby Polacy mieli się czym ogrzać zimą. I stąd w ofertach handlowych zaczął pojawiać się miał węglowy, a także węgiel brunatny, którego nie można było sprzedawać indywidualnym klientom od czerwca 2020 r.
Wcześniejsze zawieszenie tych norm obowiązywało do 30 kwietnia 2023 r. Ale minister klimatu i środowiska właśnie je przedłużyła - do 31 lipca 2023 r. Zdaniem ekspertów będzie miało to bardzo konkretne konsekwencje, także finansowe. Andrzej Gula z Polskiego Alarmu Smogowego, prezes Stowarzyszenia Krakowski Alarm Smogowy, przypomina, że program Czyste Powietrze miał solidnie przyspieszyć dzięki pieniądzom z KPO, które po takiej a nie niej decyzji MKiŚ coraz bardziej oddalają się od nas.
Rząd doskonale zdaje sobie sprawę, że ignorując ten kamień milowy (tj. B4G podniesienie norm jakości węgla i wprowadzenie norm jakości pelletu drzewnego), nie będzie 3 mld euro z KPO na Czyste Powietrze. Nie dość, ze tego nie zrobili, to wstrzymali obowiązujące normy węgla i zalali rynek niepalnym odpadem - komentuje w rozmowie z Bizblog.pl Andrzej Gula.
Czyste Powietrze bez miliardowego przyspieszenia
Z pieniędzmi z KPO wiadomo jak jest: raz dla rządu to rewolucja na miarę nowego planu Marshalla, a raz drobnica, przez którą Bruksela chce postawić na swoim. Argumentacja zmienia się w zależności od tego, jak daleko jesteśmy do wypłaty środków dla Polski, z których już od dawna korzysta prawie cała Europa. I pewnie zaraz usłyszymy, że te 3 mld euro nawet się nie przydadzą programowi Czyste Powietrze, który i bez tej unijnej jałmużny ma się dobrze. Chociaż to bujda na resorach.
Inicjatywa wystartowała we wrześniu 2018 r. i z budżetem rozpisanym na 103 mld zł ma potrwać 10 lat. Za chwilę znajdziemy się w połowie tego programu, a raptem wypłacono z niego nieco ponad 5,2 mld zł dofinansowania, czyli ledwo 5 proc. całego budżetu. Liczba podpisanych umów, po blisko 5 latach, pokonała barierę 500 tys., chociaż Bank Światowy i Komisja Europejska od początku wskazywały, że Czyste Powietrze zrobi tylko wtedy różnice, kiedy będzie ich co najmniej 400 tys., ale w roku.
Smog będzie dusił cały rok, bo rząd znowu boi się zimy
Efekt? Jeszcze gorsze powietrze. Od początku sezonu grzewczego we wrześniu ub.r., normy dla pyłów zawieszonych PM2.5 i PM10 przekraczane są w tysiącach procent. I tak jest do teraz. Przykład? 30 kwietnia br. w Złocieńcu (województwo zachodniopomorskie) nory dla PM10 przekroczone były o 1343 proc., a dla PM2.5 - o 2010 proc.
Niepalny odpad węglowy, czyli skała, mokry węgiel, całe to zlepione błoto które sprowadzono do Polski w mijającym sezonie grzewczym, nadal będzie w sprzedaży. Stracą ci którzy palą węglem i będą nabijani w butelkę i nasze płuca oblepiane pyłem z odpadu węglowego - nie ma wątpliwości Andrzej Gula.
Eksperci przewidują, że to nie jest ostatnie odstąpienie od normy jakości paliw stałych w wykonaniu MKiŚ i bardzo prawdopodobne jest, że tak też będzie w kolejnym sezonie grzewczym i smog będzie dusił Polskę, jak długa i szeroka. Z jakiego powodu? Ze strachu przed brakiem opału i tym, że przez to znowu stanie się bardzo drogi, na parę miesięcy przed wyborami. Do takiej sytuacji rząd nie chce dopuścić, a że kolejna zima pod tym względem wcale nie będzie lepsza od poprzedniej, to trzeba się do tego odpowiednio przygotować. Obecnie polskie magazyny gazu (stan na 30 kwietnia) wypełnione są w niecałe 52 proc., co jest poniżej unijnej średniej (59,60 proc.).
Czytaj także: Opłata klimatyczna. Czym jest i ile wynosi?