Rząd chce uderzyć w B2B. Pracodawcy wystraszeni, PIP będzie gorsza niż skarbówka?
Grant Thornton sprawdził, co przedsiębiorcy myślą o planach rozszerzenia uprawnień Państwowej Inspekcji Pracy (PIP) w zakresie kontroli umów B2B. Pomysły rządzących budzą u polskich przedsiębiorców duże obawy. Uczestnicy badania nie mają wątpliwości, że jeśli nowe przepisy wejdą w życie, znów wzrośnie presja na przedsiębiorców. Ich zdaniem o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenia jasnych zasad regulujących rynek pracy.

Kontrakty B2B już wkrótce trafią pod lupę Państwowej Inspekcji Pracy. Z zapowiedzi rządu i Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej wynika, że nowe przepisy mają umożliwić inspektorom Państwowej Inspekcji Pracy skuteczniejsze wykrywanie nadużyć w zatrudnianiu na umowach B2B. Dotyczy to sytuacji, w których osoby prowadzące jednoosobowe działalności gospodarcze (JDG) wykonują pracę na zasadach typowych dla etatu. Problem jest poważny. Przypomnijmy, że w Polsce działa około 2,6 mln takich firm i niestety szacuje się, że większość prowadzących JDG powinna być zatrudniona na umowie o pracę. Nie sposób jednak zgodzić się z przedsiębiorcami, że zamiast zmasowanych kontroli lepiej ustalić jasne zasady regulujące rynek pracy.
Pracodawcy boją się kontroli B2B
W praktyce nowe przepisy mogą oznaczać że PIP zyska większą swobodę w kwestionowaniu kontraktów B2B i sugerowaniu ich przekształcenia w stosunek pracy. Przedsiębiorcy podkreślają jednak, że takie działania mogą prowadzić do paraliżu zatrudniania na JDG, co odbije się negatywnie zarówno na pracodawcach, jak i na pracownikach, którzy świadomie i nieprzymuszani wybierają taką formę współpracy
Z raportu Grant Thornton wynika, że większość pracodawców nie popiera zwiększenia uprawnień PIP w zakresie kontroli umów B2B. Ich główne obawy to:
- Większa niepewność prawna – przedsiębiorcy nie wiedzą, według jakich kryteriów PIP będzie oceniać umowy B2B, co może prowadzić do arbitralnych decyzji kontrolerów.
- Ryzyko masowych zmian kontraktów B2B na etaty – co dla wielu firm oznacza wzrost kosztów zatrudnienia i dodatkowe obciążenia administracyjne.
- Brak przejrzystych wytycznych – nie wiadomo, jak nowe przepisy wpłyną na działalność platform cyfrowych i branż, w których B2B jest dominującą formą zatrudnienia (np. IT, marketing, media).
Eksperci: to nie rozwiąże problemu różnic w obciążeniach podatkowych
Zdaniem ekspertów zmiana uprawnień PIP nie rozwiąże problemu nierówności podatkowych pomiędzy różnymi formami zatrudnienia, a jedynie zwiększy biurokrację i ryzyko kontroli.
Jak podkreśla Magdalena Marcinowska, Partner w Departamencie Outsourcingu Grant Thornton:
Nie rozwiąże to problemu licznych umów B2B, zwłaszcza tych, które nie wynikają z rzeczywistej swobody kontraktowej, ale z możliwości obniżenia obciążeń podatkowych i składkowych. W efekcie prowadzi to do niesprawiedliwych podziałów – osoby pracujące w tym samym zespole i wykonujące podobne obowiązki ponoszą różne obciążenia wyłącznie ze względu na rodzaj zawartej umowy.
Z kolei Łukasz Boszko, doradca podatkowy Grant Thornton, zwraca uwagę, że nowe przepisy mogą być pierwszym krokiem do wprowadzenia tzw. testu przedsiębiorcy:
Nie wykluczam, że w przepisach pojawi się swego rodzaju test przedsiębiorcy/pracownika, szczególnie w kontekście unijnej dyrektywy o pracy platformowej.
Najczęściej kontroluje PIP, pracodawcy najbardziej nie lubią inspekcji skarbówki
Które kontrole są najbardziej uciążliwe dla polskich pracodawców? Z badania wynika, że 44 proc. przedsiębiorców miało w 2024 roku kontrolę PIP, a 33 proc. Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (ZUS). Na dalszych miejscach znalazły się:
- Sanepid – 31 proc. firm,
- organy podatkowe – 24 proc. firm,
- organy nadzoru budowlanego, technicznego lub środowiskowego – 18 proc.,
- Urząd Ochrony Danych Osobowych (UODO) – 6 proc.,
- Państwowy Fundusz Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych (PFRON) – 1 proc.
Najbardziej obciążające dla firm okazały się kontrole podatkowe (44 proc. wskazań) oraz PIP (32 proc.). To właśnie one powodują największe trudności organizacyjne, związane z koniecznością poświęcania czasu i zasobów na spełnienie wymagań kontrolerów.

Kontrole prowadzone, przez którą z poniższych instytucji oceniają Państwo jako najbardziej uciążliwe z punktu widzenia funkcjonowania firmy? Źródło: Grant Thornton
Nie ulega wątpliwości, że przeprowadzanie kontroli przez którykolwiek z organów nie pozostaje bez wpływu na normalne funkcjonowanie firmy. Przedsiębiorcy najczęściej wskazują na czasochłonność oraz konieczność oddelegowania pracowników do dyspozycji kontrolerów – podkreśla raport.
Więcej wiadomości na temat rynku pracy
Jak często firmy są kontrolowane?
Z raportu Grant Thornton wynika, że:
- 60 proc. przedsiębiorców doświadczyło jednej kontroli w 2024 roku,
- 19 proc. było kontrolowanych dwukrotnie,
- 12 proc. miało trzy kontrole,
- 7 proc. firm doświadczyło czterech kontroli,
- 1 proc. firm miało aż pięć lub sześć kontroli w roku.

Liczba kontroli, którym zostali poddani przedsiębiorcy w 2024 r. Źródło: Grant Thornton
Najwięcej kontroli przeprowadziła Państwowa Inspekcja Pracy, a rekordziści musieli przygotować się na sześciokrotne wizyty różnych instytucji kontrolnych.

Czy w 2024 r. w Państwa firmie przeprowadzone zostały kontrole przez którąś z wymienionych niżej instytucji? (możliwy wybór wielokrotny). Źródło: Grant Thornton
W zależności od organu kontrolnego, inspekcje mogą trwać od kilku dni do kilku tygodni. Firmy podkreślają, że największym problemem nie jest sama kontrola, ale konieczność angażowania zasobów i dokumentacji, co wpływa na normalne funkcjonowanie przedsiębiorstwa.