Subskrypcje wkraczają na rynek lotniczy: zapłacisz 599 euro (ok. 2,6 tys. zł) rocznie i możesz latać na wszystkich międzynarodowych trasach Wizz Aira. Wprawdzie to gratka dla osób, które podróżują często i polują na tanie loty, ale są też pewne ograniczenia.
Węgierskie linie lotnicze zaskoczyły konkurencję i zapowiedziały usługę rocznej subskrypcji lotów pod nazwą „All you can fly”. Pasażerowie, którzy wykupią abonament w cenie 599 euro, czyli ok. 2,6 tys. zł (do 15 sierpnia w promocji: 499 euro) mogą przez rok swobodnie latać na wszystkich międzynarodowych trasach przewoźnika. Oznacza to możliwość odwiedzania 200 miast w ponad 50 krajach. To pierwsza tego typu usługa na dużą skalę w Europie.
Dla tych, którzy chcą podróżować jak najczęściej
Jesteśmy podekscytowani, że jako pierwsi wprowadzamy tego rodzaju członkostwo dla podróżnych w Europie. Da ono klientom setki spontanicznych możliwości podróży za ustaloną cenę oraz swobodę latania, kiedy tylko zechcą, bez dodatkowych opłat. Od odważnych podróżników po cyfrowych nomadów, to członkostwo ułatwi podróżowanie osobom, którzy latają często i pozwoli nawiązywać nowe znajomości oraz odkrywać nieodkryte jeszcze miejsca – chwali Silvia Mosquera, członkini zarządu ds. handlowych Wizz Air.
Mimo wszystko na spragnionych podróży pasażerów czeka kilka haczyków. Po pierwsze, do lotów trzeba doliczać 9,99 euro (w jedną stronę) opłaty rezerwacyjnej.
Więcej o rynku lotniczym przeczytacie w tekstach:
Dodatkowe koszty w All you can fly
Kosztów przelotu może być jednak więcej: abonament nie obejmuje bagażu podręcznego ani rejestrowanego (pasażerowie mogą zabrać tylko jeden przedmiot osobisty o określonych wymiarach), czy wyboru miejsca. Za te opcje trzeba zapłacić osobno. Warto też wspomnieć, że opcja "All you can fly" jest automatycznie odnawiana co roku (choć oczywiście można z niej zrezygnować przed końcem obowiązkowego okresu subskrypcji).
Można polemizować czy pasażerowie rzeczywiście będą "podróżować kiedy tylko zechcą". Jak podaje Wizz Air, odbywać mogą maksymalnie trzy loty dziennie, a rezerwacji - to największe utrudnienie - dokonywać w ciągu trzech dni kalendarzowych (72 godz.) od lotu. Wreszcie - nie wiadomo, ile miejsc na poszczególnych lotach przewoźnik będzie udostępniał subskrybentom. Trudno więc dzisiaj wyrokować, czy zdobycie biletów będzie rzeczywiście tak proste, jak sugerują linie lotnicze.
Należy pamiętać, że miejsca są oferowane w zależności od dostępności, która zależy od kilku czynników zewnętrznych i wewnętrznych – lakonicznie dodaje przewoźnik.
Żeby ograniczyć zaklepywanie lotów „w ciemno” – kiedy pasażer nie stawi się na trzy loty - linia zastrzega sobie prawo do rozwiązania członkostwa i to bez możliwości zwrotu pieniędzy.
Na początek Wizz Air planuje przyjąć w ramach programu ok. 10 tys. członków.
Choć oferta sprawi, że miłośnicy częstych i spontanicznych podróży będą - przynajmniej z teorii - latać na potęgę, nie powinni tego robić bez wyrzutów sumienia: lotnictwo odpowiada za 2,5 proc. globalnych emisji CO2 i przyczyniło się do globalnego ocieplenia w około 4 proc.