REKLAMA

Ceny biletów w górę. Linie lotnicze naliczają nową opłatę

Każdy pasażer podróżujący z krajów Unii Europejskiej, a także z Wielkiej Brytanii, Szwajcarii i Norwegii zapłaci dodatkową opłatę w wysokości od jednego do aż 72 euro - zadecydowały linie lotnicze Lufthansa. Podwyżka ma związek z nowymi regulacjami środowiskowymi narzuconymi przez Unię Europejską. Czy w ślad za Lufthansą pójdą też inni przewoźnicy?

Ceny biletów w górę. Linie lotnicze naliczają nową opłatę
REKLAMA

Niemieckie linie lotnicze Lufthansa są jednymi z pierwszych, które ogłosiły, że do cen biletów doliczą dodatkową dopłatę w odpowiedzi na nowe unijne przepisy środowiskowe. Zmiany dotkną pasażerów wszystkich lotów sprzedawanych i obsługiwanych przez grupę Lufthansa z 27 krajów UE, a także Wielkiej Brytanii, Norwegii i Szwajcarii.

REKLAMA

Stawki dopłaty będą zróżnicowane - ich wysokość różni się w zależności od trasy lotu i taryfy i wynosi od 1 euro do 72 euro. Zmiany odczują pasażerowie kupujący bilety już od środy 26 czerwca – na loty, które odbędą się w terminie od 1 stycznia przyszłego roku.

Cena za ochronę środowiska

Dopłata ma na celu pokrycie części stale rosnących kosztów dodatkowych wynikających z regulacyjnych wymogów środowiskowych – podała Lufthansa, która deklaruje, że do 2030 r. zamierza zmniejszyć o połowę emisję CO2 netto w porównaniu z 2019 r.

O jakie wymogi środowiskowe chodzi? Od 2025 r. Unia Europejska w ramach Europejskiego Zielonego Ładu narzuca nowe standardy dotyczące paliw lotniczych. W przyszłym roku paliwa będą musiały zawierać mieszkanki z udziałem SAF, czyli zrównoważonego paliwa lotniczego, w wysokości 2 proc. Udział ten ma stale rosnąć – od 2030 r. będzie wynosił 6 proc., od 2035 r, – 20 proc., a od 2050 r. – aż 70 proc.

Więcej o rynku lotniczym przeczytacie w tekstach:

Dla Lufthansa Group będzie to oznaczać dodatkowe miliardowe koszty w przyszłości - podają niemieckie linie lotnicze.

I dodają, że obecnie cena SAF z odpadów biogennych jest od trzech do pięciu razy wyższa od ceny paliwa wytwarzanego z ropy naftowej. Natomiast SAF nowej generacji są dziś nawet dziesięciokrotnie droższe od paliwa z surowców kopalnych.

Można spodziewać się więc, że podobne opłaty zaczną doliczać wkrótce kolejne linie lotnicze. Choć są też i takie, które twierdzą, że nie zamierzają przerzucać kosztów środowiskowych na pasażerów – w tym Wizz Air czy EasyJet.

Latanie nie jest eko

REKLAMA

Zapewniania przewoźników, że emisje CO2, generowane przez ruch lotniczy można zrównoważyć ekologicznym projektami albo zrównoważonym paliwem - w Europie wywołują ostatnio wiele emocji. W maju Europejska Organizacja Konsumencka (BEUC) stwierdziła, że kolejne linie wprowadzają klientów w błąd hasłami o rzekomych działaniach ekologicznych.

Zarzuty dotyczyły aż 20 linii lotniczych, w tym: Lufthansy, Norwegian, Ryanaira, SAS, Finnair, Wizz Air czy Air Fance. Według organizacji konsumenckiej przewoźnicy informowali, że emisje CO2, generowane przez przewoźników, można zrównoważyć ekologicznym projektami albo zrównoważonym paliwem (za które klienci mieliby wnosić dodatkowe opłaty). Organizacja miała zastrzeżenia do używania hasła „zrównoważone paliwa lotnicze” (SAF) - bez jasnego uzasadnienia wpływu takich paliw na środowisko.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA