Ryanair będzie latał z Radomia? „Najgłupsza decyzja w historii Polski” mądrzejsza się nie stała, ale słowo się rzekło
Prezes Grupy Ryanair zarzekał się, że koła samolotów należących do niego linii nigdy nie dotkną pasa startowego lotniska w Radomiu. Nowy port lotniczy na mapie Polski jest jego zdaniem zbyt daleko od Warszawy. Właściciel lotniska miał jednak asa w rękawie. I właśnie postanowił go wyciągnąć.
Irlandczyk od samego początku nie gryzł się w język i nie ukrywał, że inwestycja w port lotniczy położony na południe od Warszawy wybitnie mu się nie podoba.
Skąd ta niechęć do Radomia?
Tak naprawdę przyczyny są dwie. Przede wszystkim główni klienci nowego lotniska będą mieli do niego daleko. Czas dojazdu z Warszawy samochodem to ok. 1,5h, a pociągiem ok. 2h. To stawia port Warszawa-Radom wśród europejskich liderów, jeśli chodzi o czas dojazdu z lotniska do miasta docelowego.
Drugi problem to polityka Państwowych Portów Lotniczych, czyli właściciela lotniska w Radomiu, który jest jednocześnie jednym ze współwłaścicieli lotniska w Modlinie. PPL od lat wyraźnie faworyzuje Radom, a w tym samym czasie blokuje inwestycje w Modlinie. Ryanairowi jest to bardzo nie w smak, bo w tym drugim porcie wywalczył sobie fenomenalne warunki - odprawa jednego pasażera kosztuje go 5 zł – kilkunastokrotnie mniej, niż śpiewa sobie za podróżnego Okęcie.
Modlin się sypie. W tym problem
Władze lotniska w Modlinie od lat starały się o środki na remont dróg kołowania, modernizację i rozbudowę całego obiektu. Bezskutecznie, bo państwowy udziałowiec bojkotował wszystkie inicjatywy. Doszło nawet do tego, że PPL poszedł do sądu, starają się unieważnić uchwałę o wsparciu finansowym dla Portu Lotniczego Warszawa Modlin Sp. z o.o. Sąd Apelacyjny w Warszawie ogłosił już wyrok w tej absurdalnej sprawie. PPL przegrał.
Nie czekając na efekty tych przepychanek, Ryanair sam zaoferował, że dosypie do budżetu portu kilka milionów euro. Nie za darmo oczywiście. Lowcost chciał, by Modlin odliczał mu tą kwotę przez kolejne cztery lata w opłatach lotniskowych.
Wtem! PLL znienacka zgodził się na dofinansowanie Modlina. Umowa ma zostać podpisana 28 marca. Państwowe Porty Lotnicze wraz z Mazowieckim Urzędem Marszałkowskim dorzucą 15 mln zł.
Wcześniej szef Ryanaira złożył jednak ważną obietnicę
Może w geście desperacji, a może nie dowierzając trochę, że PPL zdobędzie się na taki gest, O'Leary zadeklarował, że jeżeli uda się znaleźć kasę dla Modlina, to jego linia zacznie latać z Radomia. Chodzi o dosłownie kilka połączeń, ale można było przecierać oczy ze zdumienia. Czy mówił to ten sam O'Leary, o którym pisałem na początku tekstu?
Przypomnijmy, że niedawno lotnisko w Radomiu dostało europejski certyfikat użytku publicznego. Lotnisko może wystartować pod koniec kwietnia. Już dziś wiadomo, że na inaugurację pasażerowie dostaną 12 kierunków, 5 z nich oferuje PLL LOT, a 7 biura podróży.
Czy Ryanair do nich dołączy? Jeżeli O'Leary chce być słowny, nie ma innego wyjścia - powinien pojawić się na lotnisku w Radomiu. Biorąc pod uwagę, że lowcost uruchomił też kilka tras z Okęcia, jego oferta dla stolicy stałaby się bardzo szeroka. Dosłownie.