Niedziele bez samochodu i wolniej na autostradach. Kierowcy dostaną spazmów
Drżeliście przed strefami czystego transportu (SCT) w kolejnych polskich miastach? Ale to jeszcze nic w kontekście opublikowanego przez Międzynarodową Agencję Energetyczną (MAE) planu, którego realizacja ma zmniejszyć zużycie ropy naftowej. Jak ma się do tych zaleceń Polska? To postanowili przeanalizować eksperci Fundacji WiseEuropa. I jedno jest pewne: łatwo i przyjemnie wcale nie będzie.
Ci wszyscy, którzy w strefach czystego transportu widzą wielkie oszustwo zmierzające do ograniczania nam wolności i narzucania ekologicznego dyktatu, dostaną spazmów i bardzo wysokiej gorączki, jak tylko przeczytają plan MAE dotyczący ograniczenia zużycia ropy naftowej na całym świecie, gwarantuję. Bo wychodzi na to, że obostrzenia proponowane przez SCT to małe piwo. Poważne odbieranie nam wolnej woli, m.in. wtedy, jak jesteśmy za kółkiem, dopiero się szykuje. Plan w sprawie mniejszego zużycia ropy naftowej może okazać się rewolucją, na którą absolutnie nie jesteśmy jeszcze przygotowani. Ale czy aby na pewno? Postanowili to sprawdzić eksperci WiseEuropa i tak powstał raport „Noga z gazu”.
Zalecenia MAE są na chwilę obecną ciekawym ćwiczeniem intelektualnym, które można przeprowadzić w kontekście większych wyzwań Polski związanej z dekarbonizacją sektora transportu - czytamy w tym opracowaniu.
Ropa naftowa z planem ograniczenia zużycia
Jak MAE widzi ograniczanie zużycia ropy na całym świecie? Ma w tym pomóc 10-punktowy plan. Ten zaś dotyczy takich proponowanych działań jak:
• obniżenie dopuszczalnej prędkości na autostradach o co najmniej 10 km/h;
• telepraca do trzech dni w tygodni, w miarę możliwości;
• niedziela bez samochodów w miastach;
• tańszy transport publiczny i zachęcenie do mikromobilności, chodzenia pieszo i jazdy na rowerze;
• wprowadzenie naprzemiennego użytkowania samochodów prywatnych w miastach;
• zwiększenie współdzielonego użytkowania samochodów i praktykowanie oszczędnej jazdy;
• promowanie eko-jazdy dla ciężarówek i dostaw towarów;
• korzystanie z szybkich kolei i pociągów nocnych zamiast z samolotów;
• unikanie biznesowych połączeń lotniczych, jeżeli istnieją inne opcje;
• zwiększenie udziału samochodów elektrycznych i bardziej efektywnych
Dokument nie jest jednak wiążący dla żadnego z państw, ma charakter wyłącznie zalecenia. Zdaniem MAE tego typu działania w gospodarkach rozwiniętych mogłyby potencjalnie zmniejszyć popyt na ropę naftową nawet o 2,7 mln baryłek dziennie w okresie czterech miesięcy. Polska miałaby o tyle łatwiejsze zadanie, że rodzima produkcja ropy w Polsce jest znikoma.
Ograniczenie konsumpcji paliw umożliwiłoby obniżenie importu, a tym samym poprawiło bilans handlowy Polski - przekonują analitycy WiseEuropa.
W Polsce przewidywany jest opór społeczny
A pamiętacie może jeszcze protesty wobec SCT w Krakowie i Warszawie? To jeszcze nic w porównaniu z oporem społecznym, jaki przewidują eksperci WiseEuropa przy okazji realizacji tych wycelowanych w ropę naftową rekomendacji MAE, przynajmniej niektórych z nich. Chodzi m.in. o takie postulaty, jak zmniejszenie prędkości na autostradach, czy niedziele bez samochodów.
Takie rozróżnienie może wzbudzić opór społeczny gorzej sytuowanych mieszkańców, których nie stać na nowe i bardziej wydajne samochody. Problemem pozostaje także przebieg dróg tranzytowych przez szeroko pojęte śródmieścia polskich miast - przekonuje raport WiseEuropa.
Więcej o ropie naftowej przeczytasz na Spider’s Web:
Jedno z zaleceń MAE - to o zwiększeniu udziału e-samochodów - może być wdrażane poprzez zakaz sprzedaży pojazdów spalinowych po 2035 r. w UE. I to też może nieźle zdenerwować Polaków.
Na takie działanie nie ma obecnie ani zgody wśród rządzących, ani poparcia społecznego - twierdzą analitycy WiseEuropa.