REKLAMA

Jeśli mają rację, raty kredytów mieszkaniowych wkrótce nas zabiją. Nie frankowe, w złotym

Po ostatnich dwóch podwyżkach stóp procentowych przeciętna rata złotowego kredytu mieszkaniowego wzrośnie o 140 zł, a zdolność kredytowa obniży się o 100 tys. zł – wyliczył Bartosz Turek, główny analityk HRE Investments. Jeśli jednak wierzyć kontraktom terminowym, powinniśmy być przygotowani na o wiele wyższe podwyżki. Na przykład o jedną piątą.

Jeśli mają rację, raty kredytów mieszkaniowych wkrótce nas zabiją. Nie frankowe, w złotym
REKLAMA

Rata kredytu mieszkaniowego w złotym we wrześniu wynosiła średnio 125 zł miesięcznie. Dzisiaj jest to 1266 zł – wyliczył Bartosz Turek. Gdy ekspert wziął pod uwagę wszystkie hipoteki w PLN-ach, to wyszło mu, że przeciętny mieszkaniowy dług opiewa na około 190 tys. zł, a do jego spłaty zostało 18 lat.

REKLAMA

Jak zaznacza Bartosz Turek, oczywiście mało kto posiada modelowy kredyt i tak samo jak mało kto zarabia średnią krajową, dlatego jego zdaniem warto przytoczyć jeszcze jeden przykład: osoby, która dopiero co zadłużyła się na 300 tys. zł, 25 lat i 2,85 proc. w skali roku.

Wyższe stopy procentowe to niższa zdolność kredytowa

Rosnące koszty obsługi zobowiązań przełożą się na spadek zdolności kredytowej. Trzyosobowa rodzina, w której dwie osoby pracują i każda z nich przynosi do domu po średniej krajowej, we wrześniu mogła otrzymać kredyt w wysokości 700 tys. zł. Teraz o 100 tys. zł mniej.

 class="wp-image-1611589"
 class="wp-image-1611592"

Czy raty kredytów mieszkaniowych dalej będą rosły?

Zastanawiając się, czy RPP podniesie kolejny raz stopy procentowe, Bartosz Turek wskazuje, że kontrakty Forward Rate Agreement (FRA – kontrakt na przyszłą stopę procentową) sugerują podwyżkę o 0,5-1 p.p. Nie lepiej wygląda to w dłuższej perspektywie, bo z FRA wynika, że raty kredytów będą rosnąć do 2023 r. i to aż o 15-20 proc.

I przypomina, że FRA jeszcze niedawno sugerowały, że do poziomu stóp procentowych sprzed epidemii wrócimy za 2-3 lata.

 class="wp-image-1611598"
REKLAMA

Zdaniem Bartosza Turka nikłym pocieszeniem jest fakt, że zazwyczaj przy wyższych stopach procentowych banki decydują się na zaciętą walkę o względy klientów i ograniczają marże.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA