Krajowi producenci pomp ciepła są przerażeni. Rząd chce ich odciąć od pomocy publicznej
Od miesięcy wyczekiwane było rozporządzenie Ministerstwa Rozwoju i Technologii dotyczące publicznego wsparcia dla firm inwestujących w produkcję kluczowych technologii Net Zero w Polsce, w tym pomp ciepła i ich komponentów. Ale już po publikacji jego projektu producenci od zielonych technologii mówią o szoku i rozgoryczeniu. Bo wygląda na to, jakby rząd specjalnie zastosował taki próg wartości inwestycji, który wyklucza z tego wsparcia polskie przedsiębiorstwa. Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC) apeluje o zmianę tych regulacji.
W zeszłym roku Polska ze wzrostem sprzedaży pomp ciepła na poziomie 102 proc. mogła patrzeć na wszystkich z góry. Taką sytuację postanowili wykorzystać zagraniczni producenci tych urządzeń, którzy w naszym kraju zaczęli budować swoje fabryki. Nic więc dziwnego, że polscy wytwórcy z kolei zaczęli patrzeć w kierunku rządu, żeby szybko wdrożyć prawo, dzięki którym krajowe firmy z tego sektora mogły liczyć na wzrost konkurencyjności i rozwój.
Transformacja energetyczna na świecie przebiega bardzo dynamicznie i jak najbardziej chcieliśmy wsiąść do tego pociągu jako producent pomp ciepła i przyspieszyć nasz rozwój. Do tego potrzebna jest nam jednak pomoc. Dzięki niej moglibyśmy rozbudować nasz zakład do produkcji pomp ciepła na większą skalę, odpowiednio go wyposażyć pod względem maszynowym i zautomatyzować, powiększyć laboratorium oraz dział badań i rozwoju - tłumaczy Paweł Kostrzewa, współwłaściciel działającej od 1978 r. firmy Kostrzewa, producent kotłów na pellet drzewny, który ma w ofercie również pompy ciepła i chce rozwijać ich produkcję.
Pompy ciepła: jest rozporządzenie i rozgoryczenie
Wszyscy byli pewni, że rząd pójdzie w tym kierunku. Tymczasem opublikowany projekt rozporządzenia MRiT w tej sprawie jest dla branży szokujący i nie do przyjęcia. W regulacji bowiem pojawił się zaporowy warunek minimalnej wartości inwestycji w kwocie aż 110 mln euro. A taki zapis zamknie drzwi dla wielu polskich firm, jak nie dla wszystkich.
Kwota graniczna wsparcia inwestycji w wysokości 110 mln euro, czyli około 500 mln zł, podana w rozporządzeniu MRiT jest dla nas nie do przyjęcia. To nie ten pułap. Absolutnie nie stać nas na to, aby realizować takie inwestycje i właściwie nie ma takiej potrzeby. Dodam, że rocznie średnio inwestujemy około 10 mln zł - twierdzi Paweł Jura, prezes polskiej firmy Tech-Sterowniki, produkującej urządzenia elektroniczne, w tym podzespoły do pomp ciepła.
Inni w takim projekcie rozporządzenie MRiT widzą celową pomoc polskiego rządu dla zagranicznych koncernów, a nie dla siebie.
Szkoda, bo liczyliśmy, że projekt rozporządzenia będzie uszyty na miarę naszych potrzeb – małych i średnich polskich firm, które chcą się rozwijać. Liczyliśmy też na zrozumienie i wsparcie polskiego rządu – nie kryje rozżalenia Krzysztof Kołton, prezes liczącej sobie już 40 lat firmy Kołton, która produkuje kotły, a od kilku lat również pompy ciepła stworzone we współpracy z AGH w Krakowie.
Z kolei Robert Galara, prezes polskiej firmy Galmet o ponad 40-letniej historii, oferującej m.in. pompy ciepła i zestawy solarne, podkreśla, że nie zna przedsiębiorstwa z branży OZE w Polsce, które ma doświadczenie w produkcji i byłoby w stanie unieść finansowo, jak również zabezpieczyć 20–30 mln euro na taką inwestycję.
Co dopiero mówić o progu 110 mln euro! A więc nasuwa się pytanie: dla kogo powstało to rozporządzenie? Jeśli pozostanie ono w takim kształcie, ściągniemy do Polski wielkie inwestycje, firm zagranicznych, które owszem, zatrudnią Polaków, ale nie przyczynią się w żaden sposób do budowy polskiego PKB. A polska produkcja pomp ciepła, która stanowi obecnie zaledwie około 5 proc. rynku po prostu się zamknie – przewiduje.
Apel do MRiT w sprawie zmiany rozporządzenia
Stowarzyszenie PORT PC wystosowało oficjalny apel do MRiT w sprawie zmiany projektu rozporządzenia, a dokładnie korekty minimalnej wartości inwestycji. Przy okazji podkreślają, że do konsultacji w sprawie tego rozporządzenia nie zaproszono ani Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej, ani Polskiego Stowarzyszenie Magazynowania Energii oraz Stowarzyszenia Branży Fotowoltaicznej Polska PV też nie.
Opieszałość we wdrażaniu unijnych regulacji w sprawie pomocy publicznej czy brak wsparcia dla polskich firm spowoduje jednak, że będą one zmuszone do rywalizacji na rynkach europejskich na nierównych warunkach. Ryzyko nierównej rywalizacji oraz utraty przez polskie firmy wypracowanej przez lata pozycji może dotyczyć także rynku krajowego – nie ma cienia wątpliwości Paweł Lachman, prezes PORT PC.
Stąd w apelu do MRiT o 10 mln euro jako minimalnej kwoty inwestycji kwalifikującej się do publicznego wsparcia w przypadku produkcji urządzeń i sprzętu strategicznego z zakresu technologii Net Zero i 2 mln euro dla inwestycji związanych z produkcją kluczowych komponentów do tych urządzeń. Ale sami producenci zielonych technologii oczekują jednak od ministerstwa większych korekt.
Projekt rozporządzenia powinien zostać zmieniony w taki sposób, aby każde polskie przedsiębiorstwo, mniejsze czy średnie, które chce skorzystać z pomocy publicznej, rozwijając produkcję urządzeń zeroemisyjnych czy komponentów, mogło to robić odpowiednio do swoich możliwości i w miarę rozwoju rynku. Projekt powinien więc być elastyczny. Jeśli miałbym podać wysokość granicznej kwoty, to proponuję symbolicznie 1 mln euro – uważa Paweł Kostrzewa.
O podobnej kwocie minimalnej, kwalifikujące do pomocy publicznej, mówią też inni. Paweł Jura przekonuje, że ten próg wejścia dla producentów komponentów powinien wynieść np. 5 mln zł.
Pozwala to już na napisanie mniejszych programów, np. do sterowników pomp ciepła. Oczywiście, jeśli zapotrzebowanie na komponenty pomp ciepła będzie wzrastać, to wtedy byłaby potrzebna dodatkowo fabryka. Wówczas kwoty inwestycji mogą wzrosnąć, ale dalej będziemy oscylować w granicach 10–20 mln zł, a nie 500 mln zł – przekonuje szef firmy Tech-Sterowniki.
Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web: