Największy polski producent pomp ciepła apeluje do Tuska. „To ostatni dzwonek”
Nie milkną echa po wypowiedzi premiera Donalda Tuska o konieczności repolonizacji naszej gospodarki. To nadzieja także dla polskich producentów pomp ciepła, którzy, jak przekonują, znaleźli się w krytycznej sytuacji i proponują szefowi rządu konkretne rozwiązania i jak najszerszą debatę na temat polityki przemysłowej państwa. Właściciel firmy Galmet, największego polskiego producenta pomp ciepła, apeluje do Donalda Tuska: „To ostatni dzwonek, żeby dołączyć jako gracz, który będzie się liczył w globalnym wyścigu”.

Upadek polskiego rynku pomp ciepła doskonale widać chociażby po statystykach programu Czyste Powietrze, gdzie jeszcze w styczniu 2023 r. dwóch na trzech beneficjentów (64 proc.) wnioskowało o te urządzenia grzewcze. A w październiku 2024 r. ledwo co czwarty (23 proc.). Przyczyną takiego stanu rzeczy był m.in. brak weryfikacji dotowanych pomp, w efekcie czego rachunki Polakom rosły, a nie malały. Czy uda się to w końcu naprawić? Swoje pomysły ma szefostwo firmy Galmet, największego krajowego producenta pomp ciepła i zasobników ciepłej wody z polskim kapitałem, które po wypowiedzi premiera Donalda Tuska w trakcie Europejskiego Forum Nowych Idei (EFNI) o potrzebie repolonizacji strategicznych sektorów gospodarki, zdecydowało się na apel do szefa rządu.
Apeluję o prace nad nową polityką przemysłową, która zapewni nam szanse rozwojowe, a także deklarujemy pełne wsparcie w procesie jej opracowywania. Wierząc w konstruktywny dialog, wyrażam także gotowość do współorganizacji okrągłego stołu, podczas którego producenci pomp ciepła z rodzimym kapitałem będą mogli przekazać postulaty dotyczące rozwoju naszej gałęzi przemysłu - pisze Robert Golara, wiceprezes zarządu Gelmet do Donalda Tuska.
Ostatni dzwonek dla polskich pomp ciepła
Golara zwraca uwagę, że technologia pomp ciepła, uznana w dokumentach strategicznych UE za kluczową w procesie transformacji energetycznej, dynamicznie rozwija się głównie w Niemczech, Francji, Japonii czy Korei Południowej.
To ostatni dzwonek, żeby dołączyć jako gracz, który będzie się liczył w globalnym wyścigu - przekonuje.
Dalej wiceszef spółki Gelmet akcentuje, że w ciągu ostatnich 8–12 lat polscy producenci branży grzewczej - w odpowiedzi na dynamiczny wzrost rynku OZE- zbudowali od zera wydziały produkcji pomp ciepła, przeważnie w małych ośrodkach, pozyskali lub sami wykształcili kadrę inżynierską, a także sukcesywnie rozwijali swój potencjał rozbudowując zaplecze badawczo-rozwojowe i kadrę produkcyjną.
Skumulowane wydatki często niedużych - ale stricte polskich firm - wyniosły sporo ponad 100 mln zł i wygenerowały do kilkunastu tysięcy miejsc pracy, licząc z poddostawcami - wylicza Robert Golara.
Polscy producenci w krytycznej sytuacji
Jeszcze w 2022 r. w Polsce zainstalowano ok. 200 tys. pomp ciepła, z czego 5–7 proc. stanowiły urządzenia wyprodukowane w naszym kraju. W 2024 r. - zamontowano tylko ok. 50–80 tys., a udział polskich urządzeń spadł do poziomu ok. 3 proc.
Tym samym polscy producenci znaleźli się w krytycznej sytuacji - uważa podpisany pod apelem do Donalda Tuska.
Więcej o pompach ciepła przeczytasz na Spider’s Web:
Jaka jest recepta na tę chorobę? Wiceprezes spółki Gelmet proponuje stworzenia skoordynowanej polityki przemysłowej, która zintegruje działania instytucji takich jak NCBiR, PAIH, i NFOŚiGW, wykorzystania programów takich jak Czyste Powietrze do budowy stabilnego popytu wewnętrznego i rozwoju mocy produkcyjnych, a także zakończenia „silosowego” zarządzania gospodarką. Te postulaty popiera Polska Organizacja Rozwoju Technologii Pomp Ciepła (PORT PC), reprezentująca kluczowych krajowych producentów i dystrybutorów technologii grzewczej, która przy okazji wzywa do potraktowania sektora pomp ciepła jako priorytetowego obszaru transformacji energetycznej i gospodarczej.
Reindustrializacja nie może wydarzyć się bez rozwoju krajowych technologii. A technologie nie powstaną bez współpracy państwa z przemysłem. Ten apel do premiera powinien być początkiem poważnej rozmowy na ten temat - nie ma wątpliwości Paweł Lachman, prezes PORT PC.