2024 rok był rekordowy. Kupiliście aż o 70 proc. więcej obligacji Skarbu Państwa niż rok wcześniej, a zwykły Kowalski stał się jednym z trzech filarów dla Ministerstwa Finansów. Ale jak zarabiacie na obligacjach, musicie od zysków zapłacić podatek. Czy trzeba wypełniać PIT? Jaki? Kiedy?

Ta pełzająca rewolucja w podejściu Polaków do obligacji skarbowych zaczęła się tak naprawdę już w 2018 r. Do tego momentu co roku Kowalski kupował obligacje o wartości nieprzekraczającej 10 mld zł rocznie, właściwie przez lata kwota ta nie przekraczała wręcz 3 mld zł, aż zakupy zaczęły rosnąć i wynosiły:
- 4,6 mld zł w 2016 r.;
- 6,9 mld zł w 2017 r.
- 12,7 mld zł w 2018 r. po raz pierwszy osiągając wartość dwucyfrową.
Potem poszło już coraz szybciej:
- 17,3 mld zł w 2019 r.;
- 28,4 mld zł w 2020 r.;
- 43,3 mld zł w 2021 r.
- 57,1 mld zł w 2022 r.
Ten rekord w 2022 r. był imponujący, potem w 2023 r. przyszedł lekki oddech i zakup obligacji spadł do 48,7 mld zł, ale w 2024 r. pobiliśmy rekord wszech czasów - 82,6 mld zł. To aż o 70 proc. więcej niż w 2023 r. i o 45 proc. więcej niż w rekordowym dotąd 2022 r.
Obligacje trafiły pod strzechy. Ba! Niedawno jeden z dyrektorów w Ministerstwie Finansów powiedział jasno, że zwykli Polacy stali się trzecią najważniejszą grupą dla MF, finansującą dług Polski. Pierwszym największym kupującym są banki, drugim inwestorzy zagraniczni. Ale skoro obligacje trafiły pod strzechy, do tych, którzy dotąd się nimi nie interesowali i pewnie w ogóle nie bardzo orientują się w rynku produktów oszczędnościowych i inwestycyjnych, czy wszyscy na pewno wiecie, co zrobić z zyskiem od obligacji? Kiedy i jak zapłacić od niego podatek?
Jaki podatek od obligacji?
Obligacje podlegają opodatkowaniu, podobnie jak lokaty bankowe. Płacicie od nich 19 proc. podatku Belki i podobnie jak w przypadku lokat, nie robicie tego sami, więc możecie nawet tego nie zauważyć. Tak, jak w przypadku lokat, bank wypłacając wam odsetki, sam nalicza 19 proc. od wypracowanego zysku i odprowadza podatek do urzędu skarbowego zupełnie bez waszego udziału, tak samo w przypadku obligacji skarbowych robi to za was biuro maklerskie.
Inaczej mówiąc, zysk z obligacji, jaki trafia na wasze konto, to już zysk netto po odliczeniu podatku Belki. I nie, standardowo nie musicie składać żadnego dodatkowego PIT do skarbówki, jeśli w poprzednim roku podatkowym osiągnęliście zysk z obligacji.
Więcej wiadomości na temat pieniędzy można przeczytać poniżej:
To jest jednak zasada generalna, od której są wyjątki.
Kiedy trzeba złożyć PIT od obligacji?
Są sytuacje, kiedy jednak musicie się bardziej wysilić i „ręcznie” rozliczyć z fiskusem. Taką sytuacją jest, kiedy nie doczekaliście do terminu zapadnięcia obligacji, tylko wcześniej sprzedaliście je na rynku wtórnym. Tak - macie bowiem prawo sprzedać obligacje np. na Giełdzie Papierów Wartościowych.
Wtedy sytuacja podatkowa się nieco komplikuje i inwestor, który sprzedał obligacje przed czasem, musi sam rozliczyć podatek. Służy do tego formularz PIT-38, który składa się tak jak wszystkie inne roczne zeznania podatkowe, czyli w następnym roku kalendarzowym.
PIT-38 to ten sam formularz, na którym samodzielnie rozliczyć muszą się też inwestorzy z zysku z akcji giełdowych. Rozlicza się na nim również podatek od kryptowalut.
Czy da się uniknąć podatku od obligacji?
Tak. I nie ma to nic wspólnego z trikami na granicy prawa. Można bowiem zakup obligacji opakować w konto IKE lub IKZE. Polega to na tym, że zakładacie konto IKE-Obligacje lub IKZE-Obligacje w PKO BP i w ramach tego konta kupujecie obligacje Skarbu Państwa jak zwykle.
Indywidualne Konto Emerytalne i Indywidualne Konto Zabezpieczenia Emerytalnego zwalniają z konieczności płacenia podatku Belki. Są jednak limity takich nieopodatkowanych zakupów. W 2025 r. w ramach IKE-Obligacje możecie kupić aktywa o wartości max. 26 019 zł. Limit wpłat w IKZE-Obligacje wynosi 10 407,60 zł, a w przypadku osoby prowadzącej pozarolniczą działalność gospodarczą 15 611,40 zł.
I tak - można założyć jednocześnie IKE i IKZE i limity te do siebie dodać.