PKP Intercity walczy o powrót pasażerów do pociągów. Ale wszystko psują awarie w lokomotywach spalinowych i rekordowe ceny energii. Trzeba szybko dzierżawić nowe albo przygotować podróżnych do tego, że zamiast koleją bedą przemieszczać się autobusową komunikacją zastępczą.
Zbliżająca się wielkimi krokami, podobno mroźna zima musi bardzo psuć humory w PKP Intercity. Przecież miniony rok był dla kolei fatalny. A Urząd Transportu Kolejowego wcześniej wyliczał, że spadki przewiezionych pasażerów w porównaniu z 2019 r. wyniosły ok. 33 proc., co przekłada się na przeszło 100 mln ludzi mniej w pociągach. I kiedy mogło się wydawać, że owszem w tle rozpędza się czwarta fala pandemii, ale i tak można znowu walczyć o sympatię pasażerów – w PKP Intercity zaczęło brakować spalinowych lokomotyw.
I to na tyle, że nie było innego wyjścia, jak tylko wprowadzić na niektórych odcinkach autobusowej komunikacji zastępczej. Z tego powodu, tylko w okresie od początku stycznia do połowy kwietnia, pociągi prowadzone spalinowymi lokomotywami były odwoływane 166 razy. Swoje trzy grosze do tego zamieszania dokłada też kryzys energetyczny. W Wielkiej Brytanii właśnie ze względu na koszty, jeden z przewoźników już zaczął wymieniać elektryczne pojazdy – na te spalinowe. Bo tak jest po prostu taniej.
PKP Intercity szuka lokomotyw spalinowych
Jak informuje portal rynek-kolejowy.pl na koniec sierpnia stan lokomotyw w PKP Intercity wyglądał tak: na torach jeździło 7 lokomotyw PKP i 4 wydzierżawione od Kolei Czeskich; jedna czeska maszyna stała. I było jeszcze w sumie pięć polskich lokomotyw w naprawie. Już w 2019 r. PKP Intercity rozpoczęło modernizację 13 pojazdów, których jednak prędkość maksymalna to 90 km/h. Ale prace skutecznie przerywała i komplikowała pandemia.
PKP Intercity nie chce jednak dopuścić do sytuacji, w której zmarznięci pasażerowie zamiast do pociągów kierowani będą do autobusów. Wtedy z odrabianiem popandemicznych strat może być kłopot. Dlatego przewoźnik chce wydzierżawić 5 kolejnych lokomotyw spalinowych, które mogą też ogrzewać ciągnięte wagony. Inna sprawa, że takie rozwiązanie może okazać się znacznie tańsze w utrzymaniu niż elektryczne składy. Oferty można składać do 4 listopada. Pojazdy miałyby być dostarczone nie później niż 30 grudnia. PKP Intercity chce podpisać umowę na 3 lata, z ewentualnym przedłużeniem na jeszcze jeden rok. O wyborze najlepszej oferty ma decydować cena.
Wodór na torach, czyli Chiny i Polska
Podczas organizowanych w drugiej połowie września 14. Międzynarodowych Targów Kolejowych Trako w Gdańsku bydgoska Pesa, zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami, zaprezentowała prototyp lokomotywy wodorowej. Polska jest drugim krajem po Chinach, gdzie zbudowano taki pojazd. „Przyjazna dla środowiska, cicha z nowoczesnym design wybiegającym w przyszłość” - nie krył zadowolenia Paweł Borys, prezes Polskiego Funduszu Rozwoju.
W Polsce rozwój technologii wodorowych w transporcie szynowym nabrał przyspieszenia. Wymaga to współpracy wielu podmiotów, wdrożenia rozwiązań systemowych, a nawet ustawowych
- zwraca uwagę Krzysztof Zdziarski, prezes Pesy.
Bydgoska Pesa już w 2019 r. powołała specjalny zespół badawczo-rozwojowy, którego celem jest budowa prototypów lokomotywy manewrowej i pasażerskiego zespołu trakcyjnego z napędami wykorzystującymi ogniwa paliwowe zasilane wodorem. Pierwsza lokomotywa wodorowa Pesy jest wyposażona w system monitoringu, złożony z kamer szlaku i sprzęgu oraz kamery z mikrofonem w przedziale maszynisty. Pojazd wyróżnia się designem, a istotnym elementem projektu jest usytuowanie kabiny maszynisty w środkowej części, dzięki czemu lokomotywa zyska nowoczesny wygląd przy jednoczesnym zwiększeniu pola widzenia i bezpieczeństwa pracy obsługi.