Niemcy mają swoje Czyste Powietrze. Zapłacą o połowę mniej niż Polacy
Koniec z przeciąganiem liny w niemieckim rządzie jeżeli chodzi o ustawę o ogrzewaniu. Zielonym i liberałom udało się koniec końców dojść do porozumienia w sprawie stopniowego wycofywania z użytkowania przez gospodarstwa domowe kotłów gazowych i olejowych. Co ciekawe: Berlin chce na to wydać ponad połowę mniej pieniędzy niż rozpisany na 10 lat budżet programu Czyste Powietrze.
Na nowej ustawie o ogrzewaniu przez kilka tygodni wisiał cały rząd Niemiec. Zieloni chcieli ambitnych regulacji, a liberałowie szukali alternatyw dla pomp ciepła. Zgodnie z przyjętym porozumieniem rząd pokryje nawet 70 proc. kosztów zakupu nowego pieca, pod warunkiem że do jego wymiany dojdzie przed 2028 r.
Udało nam się osiągnąć porozumienie, które łączy ochronę klimatu, neutralność technologiczną i równowagę społeczną. W ten sposób wprowadzamy sektor budowlany na drogę do neutralności klimatycznej - czytamy w oświadczeniu rządowej koalicji.
Rząd Niemiec odda do 80 proc. kosztów
Niemiecki plan uzależniony jest od czasu wymiany kotła na gaz lub olej oraz dochodów wnioskujących. Na start wszyscy właściciele domów, którzy wymienią kotły na paliwo stałe na przyjazny dla klimatu system grzewczy - otrzymają 30 proc. zwrot kosztów. Jeżeli gospodarstwo domowe ma dochód niższy niż 40 tys. euro rocznie, co dotyczy ok. 45 proc. właścicieli domów, to niemiecki rząd dorzuci zwrot kolejnych 30 proc.
Można jeszcze walczyć o dodatkowe dofinansowanie 20 proc., jeśli ogrzewania nastąpi przed 2028 r. Tym samym łączna dotacja mogłaby wynieść w sumie 80 proc., ale przyjęto zapis, że nie może przekroczyć 70 proc. poniesionych kosztów. Inna rzecz, że dzięki wymianie systemu grzewczego, wynajmujący będą mogli dołożyć również 10 proc. jego kosztów do czynszu. Ale tym samym koszty wynajmu nie mogą wzrosnąć o więcej niż 50 eurocentów na metrze kwadratowym. Pierwotnie dyskutowano jeszcze nad dodatkowymi zwolnieniami dla właścicieli domów powyżej 80. roku życia, ale ostatecznie z tego zrezygnowano.
Niemcy wydadzą na swój plan znacznie mniej niż my na Czyste Powietrze
Skąd Berlin chce wziąć na to wszystko pieniądze? Program wymiany pieców gazowych i olejowych ma być finansowany ze specjalnego funduszu na rzecz klimatu i transformacji energetycznej, który utworzono już w zeszłym roku. W sumie niemiecki rząd chce na to przeznaczyć 10 mld euro: po 2,5 mld euro rocznie do 2027 r. Wychodzi więc na to, że nasi zachodni sąsiedzi planują za wyrzucenie kotłów na paliw stałe z niemieckich domów zapłacić o wiele mniej niż wynosi budżet flagowego programu rządu Polski - Czyste Powietrze.
Przypomnijmy: program Czyste Powietrze ruszył we wrześniu 2018 r., z budżetem na 10 lat w wysokości 103 mld zł. Przy obecnym kursie walutowym to daje jakieś 23 mld euro. Wychodzi więc na to, że nasz program wymiany kopciucha jest więcej niż dwa razy droższy od tego z Niemiec. Już na starcie Czystego Powietrza, Bank Światowy i Komisja Europejska przestrzegali, że ta inicjatywa tylko wtedy zrobi różnicę, jak będzie rocznie podpisywanych 400 tys. umów. Tymczasem, po blisko 5 latach funkcjonowania programu, mamy podpisanych ponad 539 tys. umów, a wypłacone dofinansowanie dopiero co dobija do granicy 6 mld zł (5,8 proc. całego budżetu).