Polak potrafi. Zadziwmy świat, pokazując, jak się kopie węgiel w tyłek
Think tank Forum Energii postanowił sprawdzić, przy okazji powyborczej zmiany władzy centralnej, jak najnowsze realia unijnej polityki klimatycznej mają się do planów Polski, tych dotyczących transformacji energetycznej. I okazuje się, że aż tak źle z nami nie jest. Tyle że musimy teraz bardzo pilnować i transformacji, i rozwoju OZE. Bez tego UE znowu nam ucieknie, tym razem energetycznie.
W październiku br. ministrowie Rady UE przyjęli Dyrektywę RED III, która przyspiesza dekarbonizację, promuje rozwój OZE i stawia na wyższe cele klimatyczne dla wspólnoty. Warto przypomnieć, że za przyjęciem tych przepisów głosowały 23 kraje, dwa wstrzymały się od głosu (Czechy i Bułgaria), a dwa były przeciwne (Polska i Węgry). Analitycy z Forum Energii postanowili sprawdzić, jak te nowe regulacje mają się do polskiej rzeczywistości. W ten sposób powstał raport „Zrozumieć cele OZE”. I wychodzi na to, że swoją zieloną rewolucję musimy mocno przyspieszyć.
Osiąganie wyłącznie minimalnych celów przez Polskę w tej dekadzie spowoduje, że pozostaniemy w ogonie UE i w kolejnych latach będziemy musieli mocno nadganiać - przestrzega Tobiasz Adamczewski, współautor raportu, dyrektor Programu OZE w Forum Energii.
Polska mistrzem świata w OZE? Stać nas na to
Bruksela chce, żeby do 2030 r. już 42,5 proc. energii wykorzystywanej w UE pochodziło z OZE. Obecnie to ok. 22 proc. A co z polskim miksem energetycznym, cały czas opartym głównie na węglu (jak wylicza Przegląd Węglowy od Fundacji Instrat za wrzesień 2023 r.: źródła emisyjne odpowiadały za aż 78 proc. energii, w tym węgiel kamienny za 42,5 proc. a brunatny - za 22,3 proc.)? Analitycy z Forum Energii przekonują, że gdyby transformacja energetyczna podążała za strategiami już opracowanymi przez polską administrację (np. strategią ciepłownictwa, najnowszym scenariuszem do polityki energetycznej kraju czy strategią wodorową), to w 2030 r. udział OZE w polskiej gospodarce wyniósłby ok. 31,5 proc. A stać nas podobno na jeszcze więcej. Możemy być przykładem dla innych.
Więcej o OZE w Polsce przeczytasz na Spider’s Web:
Polska może stać się na świecie przykładem w kwestii transformacji energetycznej – w szczególności dla takich krajów jak RPA czy Indonezja, które podobnie jak Polska, są mocno uzależnione od węgla i stoją przed wyzwaniem związanym z koniecznością redukcji emisji - czytamy w opracowaniu Forum Energii.
Na razie z wynikiem 31,5 proc. do 2030 r. plasujemy się w UE na przedostatnim miejscu, gorsze od nas perspektywy w tym względzie mają tylko Czesi. Zestawienie otwiera Szwecja, gdzie OZE w 2030 r. mają osiągnąć ponad 70 proc., następnie Portugalia i Dania – po ok. 60 proc. Polska też powinna ze swoją rewolucją OZE wyraźnie przyspieszyć.
Jeśli przyspieszylibyśmy rozwój OZE w naszym miksie elektroenergetycznym do 70 proc. w roku 2030, to osiągnęlibyśmy niemal 40 proc. energii odnawialnej w końcowej konsumpcji jako kraj. Zwiększyłoby to nasze bezpieczeństwo energetyczne, zredukowało zapotrzebowanie na paliwa kopalne i ograniczyło zapotrzebowanie na uprawnienia kosztowne CO2 - przekonuje Tobiasz Adamczewski.
Trzeba się spieszyć, zanim bloki węglowe padną ze starości
Przypomnijmy, że wcześniej Polski Instytut Ekonomiczny (PIE) w raporcie „Scenariusze polskiego miksu energetycznego 2040” zaprezentowali trzy możliwe rozwiązania. Najmniej kosztowany był właśnie rozwój OZE. W takim scenariuszu w 2030 r. 59 proc. produkowanej energii elektrycznej pochodzi z OZE, 10 proc. z węgla kamiennego i brunatnego, a 31 proc. z gazu ziemnego. Eksperci z Forum Energii również akcentują, że koszty korzystania z energii elektrycznej i cieplnej opartej na węglu są coraz wyższe, a dodatkowo polska energetyka stanie wkrótce przed widmem luki generacyjnej. Przecież większość naszych bloków węglowych 200 MW ma już jakieś 50–60 lat. Pierwszy, w Turowie, pochodzi z 1961 r., a ostatni, w Połańcu - z 1983 r.
Konieczne jest zaplanowanie zastępowania wyeksploatowanych bloków energetycznych innymi źródłami wytwarzania energii - nie widzi innego rozwiązania Forum Energii.
I ku temu, ku stworzeniu nowej strategii energetycznej, nie kłócącej się z unijną polityką klimatyczną, jest teraz dobra okazja. Przecież właśnie trwa aktualizacja zarówno Krajowego Planu na rzecz Energii i Klimatu na lata 2021–2030 oraz Polityki Energetycznej Polski do 2040 r.
Plany rozwoju OZE w sektorze elektroenergetycznym powinny zostać zaktualizowane, a rola węgla ograniczona do bilansowania systemu w razie braku inwestycji w inne technologie. Wyższy udział OZE w elektroenergetyce pozwoli szybciej transformować pozostałe sektory polskiej gospodarki - czytamy wśród rekomendacji Forum Energii.