REKLAMA

Oj, nie zauważyłem. Polski biznes na bakier z etyką

To nawet nie jest kombinowanie, tylko zwyczajne udawanie lub nawet kłamanie w żywe oczy kontrahentom, że nie zauważyli błędu na fakturze. Moralność Kalego stosują na całego. I w ten sposób postępuje niemal co drugi przedsiębiorca - oczywiście, jeśli w grze jest jego korzyść.

Oj, nie zauważyłem. Polski biznes na bakier z etyką
REKLAMA

Polski biznes jest na bakier z etyką - w ten sposób można by streścić wyniki badania „Etyka płatnicza przedsiębiorców” firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

REKLAMA

O co dokładnie chodzi? Właściwie to niemal połowa polskich przedsiębiorców powinna zgłosić się do okulisty, bowiem mają poważne problemy ze wzrokiem. Czego nie widzą?

  • tego, że kontrahent wysłał im omyłkowo towar lepszy niż zamawiali, a skoro nie widzą, to nie odeślą,
  • tego, że kontrahent wpisał na fakturze niższą kwotę niż była ustalona, a skoro nie widzą, to nie zwrócą mu uwagi o potrzebie korekty,
  • tego, że klient podwójnie zapłacił za rachunek, a skoro nie widzą, to mu nie zwrócą nadpłaty.

I choć właśnie tak wygląda rzeczywistość, to w teorii polscy przedsiębiorcy próbują być w porządku do innych. I np. 96 proc. przedstawicieli małych i średnich firm uważa, iż stosowanie zasad etyki płatniczej jest ważne, a 65 proc. z nich podkreśla, że nawet bardzo ważne. Tymczasem z danych Krajowego Rejestru Długów wynika, że nieuregulowane zobowiązania polskich firm wynoszą obecnie 9,57 mld zł. Średnie zadłużenie jednego przedsiębiorcy to 36,8 tys. zł. Rekordzista musi oddać wierzycielom prawie 25 mln zł.

Jak Kali ukraść krowę, to dobrze

Jak pisał Sienkiewicz: "Jeśli ktoś Kalemu zabrać krowy to jest zły uczynek. Dobry, to jak Kali zabrać komuś krowy". Tę metodę stosuje część naszych przedsiębiorców. Choć wiadomo - gdybyśmy wprost chcieli im to zarzucić, to lepiej nie podchodzić do nich przynajmniej bez sztormiaka, bo tyle pomyj mogłoby się na nas wylać.

Moralność naszych przedsiębiorców dokładnie widać na przykładzie sytuacji, gdy kontrahent omyłkowo wyśle im lepszy towar niż zamawiali:

  • 45 proc. właścicieli i osób zarządzających w firmach uważa za akceptowalne, aby nie odesłać takiego towaru,
  • 15 proc. sądzi, że nieodesłanie omyłkowo wysłanego towaru zawsze jest w porządku,
  • 15 proc. często dopuszcza takie zachowanie,
  • 16 proc. przedsiębiorców uważa, że czasami można tak postąpić.

Ale żeby nie było tak, że wszyscy przedsiębiorcy są źli, trzeba oddać, że większość deklaruje przyzwoite zachowanie wobec kontrahenta. Więcej niż połowa badanych uznaje, że nieodesłanie do kontrahenta omyłkowo wysłanego towaru, jest nieakceptowalne. Podobny odsetek deklaruje ws. niezwrócenie uwagi kontrahentowi, że wystawił fakturę za towar lub usługę na niższą kwotę niż była ustalona. Z kolei 56 proc. z nich twierdzi, że zawsze wymaga to wyjaśnienia.

źródło: badania „Etyka płatnicza przedsiębiorców” firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso

Jak pokazuje nasze badanie, wielu przedsiębiorców przymyka oko na drobne pomyłki na korzyść ich firmy i nie czuje się zobowiązanych do ich sprostowania. Wychodzą z założenia, że „kto gapa, ten traci” - mówi Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

I przestrzega, że takie nieetyczne zachowanie łatwo wchodzi w krew. A jednym z najbardziej szkodliwych zjawisk napędzanych takich podejściem są zatory płatnicze.

Aż 44 procent przedsiębiorców akceptuje w mniejszym lub większym stopniu świadome nieopłacanie w terminie faktur, by finansować z tych środków bieżącą działalność swojej firmy. To darmowy kredyt kosztem kontrahenta. Już co dziesiąty przedstawiciel MŚP uważa, że to zupełnie normalna praktyka zaznacza Jakub Kostecki, prezes Zarządu firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso.

I dodaje, że dane te pokazują prawdziwą skalę ryzyka braku zapłaty w polskim biznesie, dlatego tak ważna jest szybka reakcja i skuteczne upominanie się o należności.

Więcej o przedsiębiorcach przeczytasz na Bibzlog.pl:

Przedsiębiorcy nie tylko kontrahentom nie zwracają uwagi na pomyłki

Z badania wynika również, że dla 42 proc. przedsiębiorców nie ma nic złego w tym, że nie zgłoszą otrzymania od urzędu (np. skarbowego czy gminy) zawyżonego przelewu ze zwrotem podatku lub innej opłaty. Najrzadziej przedstawiciele firm uznawali za dopuszczalne niezwrócenie uwagi kontrahentowi, który omyłkowo przelał wyższą kwotę niż wskazana na fakturze (38 proc.) oraz gdy dwukrotnie opłacił tę samą fakturę (34 proc.).

Niestety wobec takich nieetycznych zachowań wiele osób prowadzących firmy czuje się bezsilnych. Z badania wynika, że co trzeci przedsiębiorca z sektora MŚP zakłada z góry, że o niektóre płatności nie warto się upominać. Dla blisko połowy są to sumy poniżej 100 zł, ale już co piąty odpuszcza dochodzenie kwoty powyżej 1 tys. zł, w tym w co drugim przypadku dopuszcza rezygnację z odzyskiwania należności przekraczających nawet 4 tys. zł.

źródło: badania „Etyka płatnicza przedsiębiorców” firmy windykacyjnej Kaczmarski Inkasso
REKLAMA

Taka postawa to pochodna tego, że firmy nie wiedzą, jak skutecznie wyegzekwować płatność lub boją się pogorszenia relacji z kontrahentem. Do tego często nie posiadają własnego działu windykacji czy procedur postępowania w takich przypadkach. Nie znaczy to, że nie mogą skutecznie upominać się o swoje. Profesjonalne usługi windykacyjne są szeroko dostępne dla firm, bez względu na ich wielkość, a skorzystanie z nich może się szybko zwrócić dzięki odzyskanym płatnościom – wyjaśnia Jakub Kostecki.

O tym, że gra jest warta świeczki, wskazuje na podstawie własnego doświadczenia Kaczmarski Inkasso oraz wyników innego badania „Relacje między kontrahentami po zleceniu windykacji”. Co trzecie przedsiębiorstwo z sektora MŚP, które zleciło windykację należności zewnętrznej firmie, zaobserwowało wzrost liczby faktur opłacanych przez partnerów biznesowych w terminie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA