REKLAMA

Niższa składka zdrowotna. I dla przedsiębiorców, i pracowników

Zmiana zasad naliczania składki zdrowotnej okazała się najbardziej znienawidzoną przez przedsiębiorców reformą w ramach Polskiego Ładu. Największe ugrupowania, które wygrały wybory, obiecały im rozwiązanie tego problemu, ale wypracowanie nowego rozwiązania idzie jak po grudzie. Rząd ma nowy pomysł na obniżenie składki zdrowotnej, tymczasem sytuacja finansowa Narodowego Funduszu Zdrowia jest jeszcze gorsza, niż się do niedawna wydawało.

Niższa składka zdrowotna. I dla przedsiębiorców, i pracowników
REKLAMA

Ryszard Petru z partii Polska 2050 poinformował, że zebrane zostały już podpisy pod ustawą obniżającą składkę zdrowotną nie tylko dla przedsiębiorców, ale także dla pracowników. Ugrupowanie Szymona Hołowni z radykalnego obniżenia składki zdrowotnej uczyniło swój sztandar, a walkę o tę sprawę traktuje jako szansę na polityczne przetrwanie.

REKLAMA

Obniżenie składki zdrowotnej

Tekst projektu ustawy jeszcze nie został opublikowany, ale Ryszard Petru zdradził „Gazecie Wyborczej”, że 300 zł miesięcznie mieliby płacić pracownicy i przedsiębiorcy z rocznym przychodem do 85 tys. zł, rozliczający się na zasadach ogólnych oraz liniowcy z rocznym przychodem do 120 tys. zł. 525 zł płaciliby pracownicy i przedsiębiorcy z przychodem powyżej 85 zł oraz liniowcy przekraczający 120 tys. zł. Najwyższa stawka 700 zł objęłaby osoby z rocznym przychodem ponad 300 tys. zł.

Jest mało prawdopodobne, by takie zasady zyskały poparcie całej koalicji rządowej, bo aż takim obniżkom sprzeciwia się nie tylko Lewica, ale nawet Koalicja Obywatelska. Z drugiej strony takie propozycje pokazują, że kompromisowe rozwiązanie i tak będzie oznaczało znaczną obniżkę składki zdrowotnej względem obecnego systemu, w którym płaci się 9 proc. w przypadku skali podatkowej i 4,9 proc. w przypadku podatku liniowego.

Więcej o składkach ZUS przeczytacie w tych tekstach:

Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, w Koalicji Obywatelskiej pojawił się pomysł, by wprowadzić odliczenie od podatku dochodowego 4 proc. z 9 proc. zapłaconej składki w przypadku osób rozliczających się na skali podatkowej. Wykluczony za to ma być powrót do odliczenia 7,75 proc. sprzed Polskiego Ładu, o którym marzy wielu przedsiębiorców. Mało tego, politycy KO mówią anonimowo gazecie, że nierealna jest realizacja obietnicy podwyższenia kwoty wolnej do 60 tys. zł.

NFZ w tarapatach finansowych

REKLAMA

Problem polega na tym, że rząd zastanawia się nad tym, jak bardzo obniżyć składkę zdrowotną, tymczasem sytuacja Narodowego Funduszu Zdrowia, który jest właśnie finansowany z tego źródła, jest wręcz dramatycznie zła. Jak informuje „Rzeczpospolita”, z przygotowanego przez Narodowy Instytut Zdrowia Publicznego – PZH, Instytut Finansów Publicznych i Federację Przedsiębiorców Polskich raportu na temat systemu ochrony zdrowia, wynika, że w latach 2024-2027 zabraknie na ten cel prawie 160 mld zł.

Okazuje się, że poziom finansowania NFZ-etu po reformie składki zdrowotnej może się okazać tak niski, że z tego źródła będzie pochodzić tylko dwie trzecie wpływów funduszu, a pozostałość będzie musiał pokrywać rząd z dotacji budżetowych. Sławomir Dudek, prezes i główny ekonomista Instytutu Finansów Publicznych zdradza „Rzeczpospolitej”, że dziura w NFZ-ecie do 2027 r. stanowić będzie 1,5 proc. PKB, a w dłuższej perspektywie urośnie nawet do 2 proc. PKB. Wyjaśnia, że z powodu kryzysu demograficznego wpływy ze składek będą maleć.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA