Rozkopią pół Polski, by zbudować nowe parkingi. Właściciele mają tylko 2 lata
Szykujcie się na porozkopywane miasta w bardzo wielu lokalizajach. I to wszystko będzie dziać się niemal na raz. Wszystko przez to, że nieźle namieszała nowelizacja ustawy o elektromobilności i paliwach alternatywnych. Nowe regulacje prawne stawiają właścicieli lub zarządców nieruchomości biurowej, użyteczności publicznej, magazynowej, czy produkcyjnej pod ścianą. Dostali niespełna dwa lata na przeprowadzenie często niełatwych i z pewnością kosztownych prac budowlanych. Chodzi o stacje ładowania dla e-samochodów i nowe parkingi.
Nowe parkingi dla elektryków to efekt dostosowania polskiego prawa do regulacji UE. Rzecz w poprawie charakterystyki energetycznej budynków i dostosowanie ich otoczenia do potrzeb posiadaczy samochodów napędzanych prądem. A tych przybywa z roku na rok. Jak wynika z Licznika Elektromobilności, opracowanego przez Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego i Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych, w 2022 r. liczba e-samochodów w Polsce wzrosła o ponad 26 tys. sztuk. To przyrost na poziomie 33 proc. w porównaniu z 2021 r.
A jak jest z ogólnodostępnymi stacjami ładowania? Ciut gorzej. Na koniec grudnia ub.r. w naszym kraju było ich 2565, które dysponowały w sumie 5016 punktami ładowania. To wzrost w jednym roku o ok. 40 proc. Tyle, że aut na prąd przybywa znacznie szybciej i jak jeszcze w 2020 r. na jedną ogólnie dostępną stację przypadało 7,4 pojazdów z napędem elektrycznym, tak obecnie to już 12,8. To jeden z najgorszych wyników w UE. Tymczasem, jak wynika z analizy firmy McKinsey, przeprowadzonej na potrzeby raportu Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), w najbardziej konserwatywnym scenariuszu UE do 2030 r. będzie potrzebowała nawet 3,4 mln publicznie dostępnych punktów ładowania e-aut.
Budynki z punktami ładowania e-samochodów
I stąd ta zmiana prawa, żeby cały proces przyspieszyć i żeby nikt nie mógł powiedzieć później: nie wiedziałem. Zgodnie z przyjętą przez Sejm nowelizacją właściciele i zarządcy budynków niemieszkalnych mają do 1 stycznia 2025 r. nowy obowiązek. Muszą do tego czasu zainstalować minimum jeden punkt ładowania, a także osprzęt do poprowadzenia przewodów dla budynków niemieszkalnych posiadających więcej niż 20 miejsc postojowych. O ile nie należą do małego lub średniego przedsiębiorcy. Dotyczy to zarówno placówek handlowo-usługowych, magazynów, obiektów kulturalnych, jak i hoteli i szpitali.
Ale jednocześnie ekspert wyjaśnia, że budynki ze stacjami ładowania uchodzą nie tylko za nowocześniejsze i bardziej prestiżowe. I tym samym, w jego opinii, stają się bardziej konkurencyjne w kwestii potencjalnego wynajmu.
Mieszkania już czekają w kolejce
Kierunek może i jest słuszny, tylko że na jego obranie pozostawiono dosyć mało czasu, czyli niecałe dwa lata. Inna sprawa, że dostosowanie się do nowych przepisów w wielu przypadkach może okazać się bardzo kosztowne. Konieczne w tym przypadku będzie przecież dodatkowy pobór mocy, co może wymagać kolejnych nakładów inwestycyjnych.
Za chwile będzie to dotyczyć także budynków mieszkalnych. Zakłada się, że nowo budowane i remontowane, które mają więcej niż 10 miejsc parkingowych, będą musiały posiadać odpowiedni osprzęt do instalacji stacji ładowania.