REKLAMA

Usunięty minister finansów upiera się, że Polski Ład jest „dobrze napisany”. To skąd już 5 nowelizacji?

Chciałbym, żeby ktoś palcem mi pokazał, gdzie i który zapis w ustawie jest źle napisany – mówi Tadeusz Kościński w wywiadzie dla WNP. Minister finansów stracił stanowisko, ponieważ władze PiS uznały, że po katastrofie Polskiego Ładu na kogoś trzeba zrzucić winę. Kościński nawet nie udaje, że jest kozłem ofiarnym, ale nadal broni Polskiego Ładu, choć ostrzega, że obietnica premiera, że klasa średnia nie straci, będzie trudna do realizacji.

pit
REKLAMA

Moim zdaniem ta ustawa jest dobrze napisana

– mówi Tadeusz Kościński w wywiadzie dla WNP.
REKLAMA

Jak na ironię, dzień wcześniej późnym wieczorem Ministerstwo Finansów kierowane teraz de facto przez Artura Sobonia, człowieka od zadań specjalnych w rządzie, poinformowało o poprawkach, które zostały przegłosowane przez Sejm. W tej sprawie rzecznik przedsiębiorców alarmował rząd już w grudniu, ale zmiany nastąpiły dopiero teraz. To już – uwaga – piąta nowelizacja Polskiego Ładu.

Chodziło o bardzo szkodliwe dla przedsiębiorców przepisy dotyczące rozliczania składki zdrowotnej. Autorzy pisanej na szybko, bez odpowiednich konsultacji i testów ustawy podatkowej „zapomnieli” o wyłączeniu spod opodatkowania składką zdrowotną przychodów, które nie są obciążane podatkiem dochodowym.

Powodowałoby dodatkowe zwiększenie obciążeń podatkowych, które i tak będą dla wielu przedsiębiorców bardzo dotkliwe z powodu nieodliczalnej od podatku składki zdrowotnej. Przedsiębiorcy zapłacą ten nowy podatek – upozorowany na „składkę” – już w marcu.

Dochód będzie zbieżny z dochodem opodatkowanym PIT, czyli będzie obliczony z uwzględnieniem różnic remanentowych i nie obejmie większości przychodów zwolnionych z PIT. Zmiany te realizują postulaty przedsiębiorców zgłaszane do podatkowego Polskiego Ładu – powiedział, cytowany w komunikacie MF, wiceminister finansów Artur Soboń.

Soboń, który wcześniej nie miał nic wspólnego z resortem finansów, został zrzucony na spadochronie na Świętokrzyską pod koniec stycznia, gdy premier Mateusz Morawiecki w końcu przestał wypierać rażące błędy Polskiego Ładu i stwierdził, że ustawę trzeba pilnie naprawić. Zadania tego nie powierzono jednak ani ministrowi finansów, ani wiceministrom, którzy osobiście pracowali nad Polskim Ładem, lecz wybrano Artura Sobonia, który wcześniej był między innymi człowiekiem premiera od zażegnania kryzysu w górnictwie. Tutaj także nie miał doświadczenia.

Wróćmy jednak do wywiadu Kościńskiego dla WNP. Były minister finansów, który formalnie wciąż piastuje to stanowisko, mówi, że jest kozłem ofiarnym bez mówienia, że jest „kozłem ofiarnym”. Ktoś musi wziąć na siebie tę odpowiedzialność. Nie ja fizycznie tworzyłem to prawo, ale robili to moi ludzie – zdradza. Jak powszechnie wiadomo, tymi ludźmi są młodzi wiceministrowie Jan Sarnowski i Piotr Patkowski, którzy jednak pracy nie stracili.

Premier Mateusz Morawiecki niedawno błysnął wypowiedzią, że jeśli ktoś zarabiający do 12 800 zł miałby stracić na Polskim Ładzie, będzie mógł rozliczyć się zgodnie ze starymi przepisami podatkowymi. Było to jasne, choć takie nie wprost przyznanie się do porażki Polskiego Ładu. Potem nastąpił głośny wywiad Jarosława Kaczyńskiego, w którym już brutalnie stwierdził, że mamy tu do czynienia z czymś, co trzeba naprawić i być może zadziałał brak dostatecznych kwalifikacji, być może także i brak dobrej woli. Prezes PiS zapowiedział też dymisje w rządzie i kilka dni później poleciała głowa Kościńskiego.

Co ciekawe, nawet teraz Tadeusz Kościński upiera się, że tylko zawiódł system pracy nad ustawą, a na całość sytuacji wpłynął splot różnych okoliczności. To rzutowało na te nieporozumienia i zostało podchwycone w mediach i nazwane błędami – mówi były-obecny minister finansów. Chwilę później mówi, że obietnica premiera, że nikt zarabiający do 12 800 zł nie straci, będzie trudna do realizacji.

REKLAMA

Nie jest to wcale takie łatwe, bo jesteśmy w trakcie roku podatkowego

– mówi Kościński.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA