REKLAMA

Miliony Polaków czekają na zielone światło ws. konopi. Znowu idzie jak po grudzie

Na 7 listopada br. zaplanowano posiedzenie sejmowej komisji, która będzie rozpatrywać projekt regulacji dotyczących dekryminalizacji konopi w Polsce. Tymczasem już obowiązuje rozporządzenie mocno utrudniające dostęp do ziela medycznego. Udało nam się dotrzeć do uwag krytycznych Głównego Inspektora Farmaceutycznego (GIF) w tym zakresie.

marihuana-recepta-przepisy-prawa
REKLAMA

Projekt ustawy dekryminalizujący marihuanę w Polsce będzie przedstawiał poseł Przemysław Zawadzki, którego wspiera Stowarzyszenie Wolne Konopie. Regulacje zakładają, że każdy dorosły Polak będzie mógłby przy sobie mieć - bez żadnych konsekwencji prawnych - do 15 g marihuany, a dodatkowo w domu mógłby uprawiać jedną taką roślinę. Przed posiedzeniem komisji ma spotkać się jeszcze Parlamentarny Zespół ds. Depenalizacji Marihuany, który swego czasu celował w dekryminalizację posiadania do 25 g marihuany oraz trzech krzaków, ale potem zamilkł jak zaklęty. Trudno jednak przypuszczać, że nagle rządzący włączą zielone światło dla marihuany rekreacyjnej, skoro właśnie utrudnili dostęp do marihuany medycznej. Już wszak obowiązuje rozporządzenie zrównujące je z niebezpiecznymi opioidami: oksykodonem i fentanylem i tym samym zabrania przepisywania marihuany medycznej online - w trakcie teleporad. 

REKLAMA

Oczywiście, jak to w Polsce bardzo często bywa, rozporządzenie to wygląda, jak pisane w kiblu na kolanie i rodzi sporo wątpliwości. Prawo powinno być tworzone tak, by było zrozumiałe i jednoznaczne. Tu niestety tak nie jest - komentuje poseł Zawadzki na platformie X.

Marihuana medyczna: resort zdrowia nie mógł tak zmienić prawa?

Bardzo spieszono się z procedowaniem tego rozporządzenie. Dziewięć etapów legislacyjnych zamknięto raptem w dwa tygodnie. Wcześniej pytano o opinię m.in. Głównego Inspektora Farmaceutycznego. Dotarliśmy do tego pisma, z którego wynika, że nie do końca wszystko jest zgodne z prawem.

Takie rozwiązanie wydaje się wykraczać poza zakres delegacji do wydania przedmiotowego rozporządzenia i stanowić nieuprawnione wejście w materię ustawową w sposób niezgodny z przepisami rangi ustawowej - czytamy w piśmie GIF do Marka Kosa, podsekretarza w Ministerstwie Zdrowia, 26 sierpnia 2024 r.

GIF dalej twierdzi, że resort nie ma prawa wprowadzać takich zmian w drodze rozporządzenia, a i tak to robi. Wątpliwości budzi także zapis o tym, że recepta kontynuowana nie może być wystawiona, jeżeli od ostatniego zbadania pacjenta upłynęło więcej niż trzy miesiące. 

Przepis ten nie precyzuje zarówno tego, czy zbadanie pacjenta zostało przeprowadzone osobiście ani czy było ono dokonane przez lekarza wystawiającego receptę oraz czy miało ono jakikolwiek związek z leczeniem prowadzonym z wykorzystaniem przepisywanego na wystawianej recepcie produktem leczniczym - zwraca uwagę GIF.

Rośnie liczba i recept i pacjentów

GIF jednocześnie dostrzega problem. Akcentuje, że obecnie przepisy prawa nie przewidują żadnych ograniczeń w przepisywaniu leków recepturowych z marihuany, a skala nadużyć w tym zakresie jest jednak ogromna.

Może je przepisywać dowolny lekarz, dowolnemu pacjentowi w dowolnych ilościach. W rezultacie w pierwszym półroczu 2024 r. liczba recept na leki recepturowe zawierające cannabis oscylowała wokół 1600 dziennie - wylicza GIF.

Tym samym zasadność uwzględnienia tego środka odurzającego w ograniczeniach przewidzianych dla wystawiania recept na substancje kontrolowane jest dla GIF oczywista. Z kolei, jak wynika z ustaleń zespołu ds. preskrypcji i realizacji recept 2024 powołanego przez Ministra Zdrowia, jeszcze w 2019 r. były tylko trzy podmioty, które prowadziły marihuanowe receptomaty. W 2023 r. - było już ich 28. Zanotowano także znaczny wzrost liczby wystawianych w ten sposób recept – w 2019 r. było to 583196 recept, a w 2023 r. liczba ta sięgnęła 2850621 recept. W tym samym czasie liczba osób korzystających z receptomatów zwiększyła się z 63968 do 1010401.

Więcej o marihuanie przeczytasz na Spider’s Web:

Stąd też ograniczona dostępność do marihuany medycznej, która - jak przekonuje GIF - spowodowana była tylko i wyłącznie zbyt gwałtownym wzrostem generowanego przez wystawiane recepty zapotrzebowania na takie leki i wynikającymi z niego problemami w imporcie.

Z uwagi na sztuczne ograniczenia na rynku krajowym Główny Inspektor Farmaceutyczny nie jest w stanie przedstawić jednoznacznych danych jak szybko przyrastałaby konsumpcja tego środka odurzającego w warunkach nieograniczonej dostępności, niemniej jednak ostrożne szacunki wskazują na wzrost na poziomie około 100–150 proc. w skali roku - twierdzi GIF.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA