REKLAMA

Ogromna kasa przechodzi nam koło nosa. Niemcy zbijają kokosy

Na legalizację lub depenalizację marihuany decydują się kolejne kraje. Bo liczą tak na dodatkowy zastrzyk gotówki do budżetu i na oszczędności z powodu braku rozpraw karnych. W Polsce rząd Donalda Tuska postanowił podążać dokładnie odwrotną drogą. Dla naszego Ministerstwa Zdrowia zioło jest tak szkodliwe jak substancje, które uzależniły miliony Amerykanów.

marihuana-recepta-rzad-Niemcy
REKLAMA

Nasza władza lubi fikołki. Teraz z pełną gracją wykonało go Ministerstwo Zdrowia, dla którego marihuana jest podobną substancją do najgroźniejszych narkotyków. Zgodnie z sugestią Naczelnej Izby Lekarskiej, której nie podoba się wypisywanie recept online, bez kontaktu z pacjentem.

REKLAMA

Samorząd lekarski popiera ideę wzmocnienia nadzoru nad preskrypcją leków zawierających środki odurzające, substancje psychotropowe, preparaty zawierające te środki lub substancje oraz prekursory kategorii 1. W szczególności podkreślenia wymaga, że obawy i sprzeciw samorządu lekarskiego budzi działalność firm zajmujących się wystawianiem na masową skalę recept na te leki bez odpowiedniego zbadania pacjenta - czytamy w stanowisku lekarzy.

Do kategorii 1 należą takie substancje jak oksykodon, morfina czy fentanyl, który zyskał sławę, po tym, jak milionom Amerykanów zgotował silne uzależnienie. Lekarze chcą tam dopisać uzależniające leki z grupy benzodiazepin oraz marihuanę.

Marihuana, czyli Wolne Konopie piszą do rządu

A wszystko dlatego, że lekarzom nie podoba się przepisywanie pacjentom recept online na marihuanę medyczną. Przez co w ubiegłym roku sprzedano 2,6 tony suszu, z czego skorzystało ok. 90 tys. pacjentów. Ale czy utrudnianie tego procederu powinno kończyć się na zrównaniu marihuany z niebezpiecznymi opioidami? Stowarzyszenie Wolne Konopie napisały w tej sprawie list do Ministerstwa Zdrowia.

Wprowadzenie tych zmian stanowi krok wstecz w polityce zdrowotnej i narkotykowej państwa, co może negatywnie wpłynąć na realizację konstytucyjnego prawa obywateli do ochrony zdrowia. Pragniemy zwrócić uwagę, że w szczególności pacjenci z mniejszych miast i wsi, gdzie stygmatyzacja związana z używaniem medycznej marihuany jest większa, będą najbardziej poszkodowani - czytamy w liście przesłanym na ręce minister zdrowia Izabeli Leszczyny.

Więcej o marihuanie przeczytasz na Spider’s Web:

Tym samym, jak przekonują Wolne Konopie, osoby cierpiące na przewlekłe bóle, niepełnosprawności oraz schorzenia, w leczeniu których marihuana odgrywa kluczową rolę, będą zmuszone do odbywania stacjonarnych wizyt medycznych, wyłącznie w celu przedłużenie recepty. Co nie jest zawsze uzasadnione medycznie.

Zakaz ten wiąże się z dodatkowymi kosztami, szczególnie dla pacjentów korzystających z prywatnej opieki zdrowotnej, gdzie wizyty stacjonarne są z reguły droższe od teleporad - akcentują Wolne Konopie.

Polska znowu inaczej niż reszta świata

Jeżeli Ministerstwo Zdrowia posłucha lekarzy i zrówna marihuanę z opioidami, to Polska ponownie (który to już raz?) podąży w odwrotnym kierunku niż reszta świata. W Europie nad takim krokiem zastanawia się kolejne rząd (m.in. Wielka Brytania, Francja, Hiszpania), po tym jak na legalizację zioła zdecydował się Berlin. U naszych zachodnich sąsiadów od 1 kwietnia 2024 r. dorosły Niemiec powyżej 18. roku życia może mieć przy sobie do 25 g marihuany i jednocześnie hodować do trzech roślin w domu. Przekroczenie zaś tych limitów (o maksymalnie 5 g przy sobie i 10 g w domu) jest traktowane jako wykroczenie administracyjne.

REKLAMA

Niemcy najpierw wszystko policzyli. Tylko w 2022 r. nielegalne środki wygenerowały u nich dochód w wysokości ok 14,2 mld dol. i stanowiły większość rynku konopi. Badania wskazały, że podążanie w kierunku rynku kanadyjskiego (zalegalizowała marihuanę rekreacyjną dla dorosłych od 2018 r.) może stworzyć nawet 27 tys. miejsc pracy i mieć wartość 4,7 mld euro rocznie - w przychodach podatkowych i oszczędnościach w wymiarze sprawiedliwości karnej. 

A jak jest u nas? Z rządem postanowiły rozmawiać Wolne Konopie. Dyskusja prowadzona jest z Ministerstwem Zdrowia, Ministerstwem Sprawiedliwości oraz Ministerstwem Finansów. Na stole jest propozycja zezwalającą Polakom na hodowlę w domu jednego krzaka i posiadanie przy sobie do 15 g marihuany. Ale rząd nie za bardzo kwapi się do jej poparcia. Resort zdrowia zamiast tego ochoczo chce zrównać marihuanę z silnie uzależniającymi opioidami. 

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA