REKLAMA

Loterie influencerów biją rekordy. Akcja Buddy rozbiła bank, ale gość musi uważać

Promocja marek przez influencerów na dobre zagościły w przestrzeni internetowej. Reklamują samochody, nieruchomości, wycieczki. Obecnie jest jednak hype na nową formę promocji - loterie. Transmisje z losowań biją rekordy popularności. W szczytowym momencie akcji Buddy ruch w serwisie dochodził nawet do 26 mln, a próśb wejścia na serwer było aż 250 mln. Jest jednak jeden minus internetowych streamów - ataki hakerskie typu DDoS.

Loterie influencerów biją rekordy. Akcja Buddy rozbiła bank, ale gość musi uważać
REKLAMA

Według firmy Hostersi specjalizującej się w dostarczaniu rozwiązań IT, loterie konsumenckie uznawane są za jeden z lepszych sposobów pozyskiwania zaangażowanych klientów. Wystarczy przecież zrobić zakupy za określoną kwotę, dołożyć kilka złotych, by zakupić los, czy zebrać kilka paragonów. To niewiele, aby mieć szansę na ciekawą nagrodę, a już na pewno wprowadzić do swojego życia trochę adrenaliny. Nie dziwi więc, że loterie i konkursy weszły na stałe do krajobrazu polskiego internetu.

REKLAMA

O ile wygrana potencjalnej nagrody za udostępnienie kusi coraz mniej – szczególnie na małych kontach – to jednak w promocyjną siłę loterii inwestują też najwięksi. Od ogólnopolskich portali po influencerów, którzy w sposób szczególny rozpropagowali ten rodzaj konkursów. I nie da się ukryć, że posiadający milionowe zasięgi internetowi twórcy rozgrzali sieć niektórymi swoimi akcjami.

Loterie influencerów przyciągają miliony

Według ekspertów, gdy do wygrania są luksusowe samochody, wakacje w trudno dostępnych miejscach, a nawet nieruchomości, to dość łatwo przekonać swojego obserwującego, żeby przeznaczył kilka czy kilkanaście złotych na los.

Powody, dla których influencerzy organizują loterie, są różne. Chodzi o dalsze budowanie zasięgów, zarobek na kolejne przedsięwzięcia, jak i chęć dzielenia się. Tak postąpił Budda, który znany jest z tego, że część ogromnych zarobków, rozdaje na różnego rodzaju akcjach. Zarabia na materiałach opowiadających głównie o motoryzacji i tuningowaniu aut i ma ponad 2 mln obserwujących jego poczynania w sieci. Budda zorganizował w tym roku loterię, w której do wygrania było siedem samochodów o łącznej wartości ponad 2,5 mln zł.

Przygotowanie takiej loterii wymaga nie tylko biurokratycznej pracy, tak aby zabezpieczyć ją w kwestiach prawnych. To też ogromne wyzwanie pod kątem infrastruktury IT. Nie mówimy przecież o dużej telewizji czy globalnej korporacji, która na starcie posiada know how. Mówimy o jednej osobie, która tworzy swoje internetowe imperium, jeśli nie sama, to z ograniczoną liczbą osób – tłumaczy Tomasz Dwornicki, prezes zarządu firmy Hostersi, specjalizującej się w dostarczaniu rozwiązań IT.

Dwornicki dodaje, że świat internetu nie wybacza błędów. Jeśli przeprowadzasz akcję, promujesz ją na kanale z milionową widownią i z powodów technicznych nie doprowadzasz wszystkiego do końca, to możesz być pewnym, że staniesz się pożywką dla internetowych hejterów. Może oznaczać to – albo koniec, albo znaczne utrudnienie dalszej działalności w mediach społecznościowych.

Akcja Buddy zwabiła rzesze internetowych fanów. Oprócz samochodów do wygrania były również inne nagrody rzeczowe, a los zdobywał ten, kto zakupił wcześniej e-booka. Transmisję na żywo w dzień losowania oglądało prawie 700 tys. widzów, co na tamten czas było rekordem polskiego internetu w tej kategorii. Na większą popularność w internecie mogą liczyć tylko i wyłącznie transmisje sportowe.

W szczytowym momencie akcji zauważyliśmy, że ruch w serwisie dochodził nawet do 26 mln, a próśb wejścia na serwer było jeszcze więcej, bo aż 250 mln. Nawet zważając na popularność influencera, wiedzieliśmy jednak, że jest to liczba spowodowana atakiem hakerskim typu DDoS - mówi Tomasz Dwornicki z Hostersów.

I podkreśla, że w trakcie całej akcji odnotowaliśmy co najmniej kilka takich newralgicznych momentów, podczas których osoby z zewnątrz chciały zakłócić wydarzenie. Jednak przez cały czas zarówno transmisja, jak i przebieg loterii dla postronnego widza nie był zakłócony.

Więcej wiadomości o influencerach można przeczytać poniżej:

Trzeba uważać na ataki hakerów

Wielomilionowe wejścia na stronę to spory problem nawet dla tych, którzy na co dzień tworzą masowe relacje z wydarzeń. Streaming telewizyjny czy radiowy dość często, choć chwilowo jest zakłócany, szczególnie gdy dzieją się naprawdę interesujące wydarzenia z punktu widzenia publiczności jak np. mecze piłkarskiego Euro.

Publiczny nadawca miał przecież problemy z utrzymaniem serwisu internetowego w trakcie meczów polskiej reprezentacji - podaje Hostersi.

Eksperci, którzy przeprowadzili testy przed loterią Buddy, uważają, że przed takimi wydarzeniami jak transmisja meczów na masową skalę czy też przeprowadzenie loterii zawsze trzeba zakładać wrogie działania lub to, że akcja naprawdę spotka się z ogromnym zainteresowaniem.

Dlatego tak ważne jest wykonanie testów, które identyfikują potencjalne luki w zabezpieczeniach infrastruktury. Pozwalają one wdrożyć strategię chroniącą przed atakami DDoS – mówi ekspert Hostersów.

Bardzo podobne rozwiązania zostały wprowadzone podczas czerwcowej loterii innego influencera Rezigiusza. Jego konkurs również zawładnął wyobraźnią milionów internautów, bo do wygrania był Mustang z jego prywatnej kolekcji.

Testy obciążeniowe i wydajnościowe serwisu pozwalają spokojnie oczekiwać na ruch użytkowników bez obaw o jego dostępność. Kiedy wdrażamy nowy serwis lub aplikację, zwykle dopiero po jego upublicznieniu dowiadujemy się, czy wytrzymuje ruch, jaki na niego trafia – przekonuje Tomasz Dwornicki.

REKLAMA

Dwornicki tłumaczy, że można temu zapobiec, poznać wcześniej jego słabe punkty albo upewnić się, że będzie działał dobrze z planowanym ruchem. Co ważne mogą i powinni przeprowadzać je nie tylko najwięksi internetowego świata, ale też działający na mniejszą skalę. Choćby właściciele sklepów internetowych.

Dlaczego? Testy pozwalają zidentyfikować wąskie gardła i optymalizować działanie serwisu. Tylko szybsze ładowanie to mniejszy współczynnik odrzuceń i wyższe wskaźniki konwersji. Każda sekunda opóźnienia w ładowaniu portalu lub aplikacji może obniżyć współczynnik konwersji nawet o 7 proc.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA