REKLAMA

Gaz zdrożeje, zanim spadnie śnieg. Znów wpadliśmy w pułapkę

Gaz zdrożeje, zanim jeszcze nadejdą pierwsze mrozy. Europa ma coraz mniej czasu, by zapełnić magazyny, a koszty transportu LNG rosną z tygodnia na tydzień. Dostawcy świetnie wiedzą, że Unia musi kupować, i wykorzystują to, windując ceny.

LNG-dostawy-gazu-coraz-drozsze
REKLAMA

Obecnie na holenderskiej giełdzie, europejskim benchmarku dla gazu ziemnego, jedna megawatogodzina błękitnego paliwa wyceniana jest na mniej niż 31,5 euro. Ciągle też jesteśmy wyraźnie poniżej poziomów cenowych obowiązujących rok temu, kiedy w pierwszej dekadzie listopada 2024 r. 1 MWh gazu potrafiła kosztować prawie 39 euro. Ale za chwilę gazowy układ sił może się zmienić i bardzo możliwe, że będziemy świadkami zwyżki cenowej. Bo producenci i dostawcy LNG wiedzą, że Europa chce swoje magazyny gazu wypełnić co najmniej w 90 proc. do 1 grudnia 2025 r.

Europa stoi w obliczu potencjalnego wzrostu cen LNG, mając ograniczone alternatywy dla amerykańskiego gazu skroplonego, w przeciwieństwie do importerów azjatyckich - przekonuje Tsvetana Paraskova z oilprice.com.

REKLAMA

Magazyny gazu mniej wypełnione niż wcześniej

UE, chcąc przyspieszyć rozwód z gazem z Rosji, wyznaczyła sobie cel, zgodnie z którym unijne magazyny gazu mają w dowolnym momencie okresu od 1 października do 1 grudnia osiągnąć wypełnienie co najmniej w 90 proc. Czasu na jego realizację jest więc coraz mniej. A obecna średnia zapełnienia tych magazynów wynosi (dane z 4 listopada br.) ok. 83 proc. To wynik wyraźnie gorszy od tego sprzed roku, kiedy w pierwszej dekadzie listopada 2024 r. magazyny gazu UE wypełnione były w ok. 95 proc. Z kolei na początku listopada 2023 r. to było nawet ok. 99 proc.

Obecnie najlepszym wypełnieniem magazynów, na poziomie 100 proc., mogą poszczycić się jedynie Polska i Szwecja. Zapasy gazu powyżej 90 proc. mają też: Belgia i Francja (po ok. 93 proc.), Włochy (ok. 94 proc.), Portugalia (ok. 97 proc.) i Rumunia (ok. 98 proc.). Najdłuższą zaś drogę do wypełnienia unijnego celu mają: Chorwacja (teraz wypełnienie magazynów gazu jest na poziomie raptem niecałych 54 proc.), Łotwa (blisko 60 proc.), Dania (ok. 64 proc.) oraz Węgry (niecałe 70 proc.).

Transport LNG przez oceany coraz droższy

Jest więc oczywiste, że UE będzie za chwilę kupować większe ilości LNG. Bruksela jest jednak w pułapce, bo nie ma zbyt wiele alternatyw dla dostaw gazu skroplonego z USA. Takie Chiny mogą dywersyfikować swoje zakupy chociażby za pomocą Rosji. Efekt? Stawki frachtu LNG na Oceanie Atlantyckim wyraźnie spuchły. Jeszcze tydzień temu stawka dzienna za transport 174 tys. m sześc. gazu skroplonego wynosiła 39750 dol. A w miniony wtorek to już było 61500 dol. Z kolei stawki obowiązujące na Pacyfiku spuchły z 31250 dol. do 42250 dol. 

Gazowe plany UE i coraz chłodniejsza aura to tylko jedna strona medalu. Nie wolno zapominać o Egipcie, który na początku listopada zawnioskował o opóźnienie dostaw LNG, bo popyt okazał się słabszy niż przypuszczano. Tym samym kontrakty zamiast teraz będą realizowane dopiero do końca marca 2026 r. Taki ruch ze strony Kairu zakłócił harmonogramem rejsów statków. I to też wpłynęło na ceny frachtu.

Ostatnie opóźnienia w rozładunku ładunków LNG do Egiptu były jednym z czynników, które przyczyniły się do tego, a ich konsekwencje wpłynęły na trasy rejsów statków - nie ma wątpliwości Stephen Gordon, dyrektor zarządzający Clarksons Research, cytowany przez Reuters.

Gazowy rynek wpadnie w nadpodaż?

Chociaż teraz liczba statków mogących transportować LNG przez oceany jest ograniczona, co wywiera coraz silniejszą presję na cenę gazu, to z podażą błękitnego paliwa jest dobrze, a ma być jeszcze tylko lepiej. Gównie za sprawą Stanów Zjednoczonych, które z ochotą dzielą i rządzą na globalnym rynku LNG. Nic więc dziwnego, że tamtejsi operatorzy gazowi planują podwojenie zdolności skraplania gazu i eksportu do 2029 r.

Amerykańska Agencja Informacji Energetycznej przewiduje, że moce produkcyjne LNG w Ameryce Północnej mają do 2029 r. wzrosnąć z 14 mld stóp sześc. do ok. 20 mld stóp sześc. każdego dnia. Dla potwierdzenia tych wyliczeń warto dodać, że w ostatnich miesiącach zezwolono na budowę pięciu terminali do skraplania gazu ziemnego, które jeszcze za czasów prezydentury Joe Bidena wstrzymano ze względu na konieczność oceny ich wpływu na zmiany klimatu

Więcej o LNG przeczytasz w Bizblog:

REKLAMA

Ale więcej gazu może być na rynku nie tylko przez USA. Instytut Studiów Energetycznych w Oksfordzie już wcześniej przekonywał, że za wzrost popytu na LNG w najbliższym czasie może też odpowiadać Ameryka Południowa. Bo tamtejsza energetyka wodna ma nie nadążać za wzrostem gospodarczym

Region ten może stać się ważnym graczem, zmniejszając skalę przepływów do Europy, będącej rynkiem wahań cenowych dla LNG - zwraca uwagę Instytut Studiów Energetycznych w Oksfordzie.

REKLAMA
Najnowsze
Aktualizacja: 2025-11-09T12:16:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-09T06:00:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-08T20:13:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-08T09:54:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-08T08:31:19+01:00
Aktualizacja: 2025-11-08T06:25:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-07T21:33:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-07T19:11:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-07T15:36:56+01:00
Aktualizacja: 2025-11-07T06:02:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T21:55:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T14:46:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T13:43:00+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T11:54:17+01:00
Aktualizacja: 2025-11-06T10:55:27+01:00
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA