Miliony pocisków, drony i czołgi. UE wciąż płaci za wojnę Putina
Unia Europejska wciąż kupuje od Rosji LNG i ropę za miliardy dolarów, które trafiają do budżetu Kremla. Z tych pieniędzy finansowane są pociski, drony i czołgi używane na froncie w Ukrainie - punktuje najnowszy raport Greenpeace opublikowany tuż przed unijnym szczytem w Kopenhadze.

Jasne, amerykański prezydent Donald Trump wzywając Unię Europejską do zaprzestania kupowania gazu ziemnego i ropy z Rosji, widzi w tym szansę dla dostawców z USA. Ale też trudno odmówić mu racji. Najnowszy raport Greenpeace tylko to potwierdza. Okazuje się bowiem, że UE nadal wydaje miliardy euro na rosyjski LNG.
Państwa członkowskie UE nadal importują rosyjski gaz ziemny. Dostawy LNG tankowcami wzrosły w ostatnich latach, nadal przynosząc miliardy dolarów z Europy - czytamy w opracowaniu Greenpeace, które opublikowano tuż przed szczytem UE organizowanym w Kopenhadze.
Zgodnie z wyliczeniami think tanku CREA, licząc od 24 lutego 2022 r., czyli początku agresji na Ukrainę, UE wydała w sumie na paliwa kopalne z Rosji już ponad 214 mld euro, z czego po ok. 105 mld euro poszło na gaz i ropę, a niecałe 3,5 mld euro na węgiel.
LNG z Rosji finansuje wojnę na Ukrainie
Z raportu Greenpeace wynika, że w latach 2022–2024 rosyjska spółka Jamal LNG zrobiła na handlu z UE 40 mld dol., z czego ok. 9,5 mld dol. - jako podatek od zysku - trafiło do rosyjskiego budżetu wycelowanego w gospodarkę wojenną.
Handel ten jest wspierany długoterminowymi kontraktami na dostawy podpisanymi przez kilka europejskich firm energetycznych, w tym TotalEnergies, Shell, Naturgy i SEFE, które zabezpieczają i przedłużają dostawy gazu z Rosji do Europy na lata - akcentuje raport Greenpeace.
W ten sposób francuski koncern TotalEnergies zasilił Rosję kwotą 2,5 mld dol., niemiecki SEFE - 1,45 mld dol. (w tym przypadku umowa z Jamal LNG obowiązuje do 2038 r.), hiszpańska spółka Naturgy - 1,25 mld dol. (umowa z Rosjanami też obowiązuje do 2038 r.), francuska spółka Engie - 500 mln dol., brytyjsko-holenderski Shell - 450 mln dol. (w obu przypadkach umowa spisana jest do 2041 r.). Jak podaje Greenpeace: właśnie tak Moskwa mogła sfinansować zakup 9,5 mln pocisków artyleryjskich kal. 152 mm (co odpowiada mniej więcej trzyletniej obecnej rocznej produkcji Rosji wynoszącej 3 mln pocisków), 271 tys. dronów szturmowych typu Shahed, a także 2686 czołgów bojowych T-90M.
Od 2022 r. do czerwca 2025 r. cztery główne kraje importujące rosyjski LNG: Francja, Hiszpania, Belgia i Holandia, wydały na rosyjski LNG więcej niż udzieliły w ramach pomocy dwustronnej Ukrainie w tym samym okresie. Importowały rosyjski LNG o wartości 34,3 mld euro, jednocześnie udzielając Ukrainie wsparcia w wysokości 21,2 mld euro - czytamy w raporcie.
Recepta na gazową pułapkę? System energetyczny oparty na OZE
Jednocześnie Greenpeace zwraca uwagę, że zamiana uzależnienia od rosyjskiego LNG na uzależnienie od amerykańskiego gazu skroplonego nic UE nie da. Tymczasem import LNG ze Stanów Zjednoczonych do Europy gwałtownie rośnie. Tylko w pierwszej połowie 2025 r. do UE zaimportowano 52,7 mld m sześc. amerykańskiego LNG, co oznacza, że ten rok jest na dobrej drodze do podwojenia rekordu ustanowionego w 2023 r.
W USA zatwierdzone plany dotyczące LNG obejmują rozbudowę istniejących obiektów i budowę nowych, co zwiększy całkowitą moc szczytową do 439 mld m sześc. do 2031 r. - podkreślają autorzy raportu.
Więcej o LNG przeczytasz w Bizblog:
Wiele europejskich firm energetycznych podpisało już długoterminowe umowy zakupu amerykańskiego LNG, a umowa handlowa zawarta w lipcu 2025 r. między przewodniczącą Komisji Europejskiej Ursulą von der Leyen a Donaldem Trumpem obejmuje zobowiązanie UE do zakupu amerykańskiej energii, w tym LNG, o wartości 750 mld dol. w ciągu najbliższych trzech lat. Tym samym Stany Zjednoczone ugruntowały swoją pozycję jako dominujący dostawca LNG dla UE.
Wniosek jest nieunikniony: suwerenności energetycznej Europy nie da się zbudować jedynie poprzez zamianę rosyjskiego gazu na amerykańskie molekuły. Jeśli UE szybko nie zmniejszy swojego zapotrzebowania na gaz i całkowicie go nie wycofa, pozostanie na łasce Putina i Trumpa - nie ma cienia wątpliwości Greenpeace.
Zdaniem autorów raportu wyjście z tej gazowej pułapki jest tylko jedno: system energetyczny oparty na odnawialnych źródłach energii, co zakończy zależność Europy od wszystkich paliw kopalnych.