REKLAMA

Koniec eldorado w IT. Polski milioner się wkurzył. Ogłosił pracownikom: to koniec podwyżek pensji

„Pracownicy muszą zrozumieć”, że nie można dalej podnosić płac – mówi Janusz Filipiak, prezes i właściciel Comarchu. Milioner twierdzi, że już nie daje rady sprostać oczekiwaniom podwyżek. Czyżby przychody w firmie malały? A skąd! Nawet rosną. Ale budżet na pensje i tak trzeba ograniczyć.

Koniec eldorado w IT. Polski milioner się wkurzył. Ogłosił pracownikom: to koniec podwyżek pensji
REKLAMA

Budżet nie jest z gumy – mówi Janusz Filipiak. A pracownicy naczytają się o presji płacowej i myślą, że jest z gumy. Postanowił więc powiedzieć dobitnie to, co wielu szefów myśli: koniec z podwyżkami.

REKLAMA

Koniec podwyżek pensji w IT

Pomyślicie, że zwariował, bo jak zatrudnia informatyków, to powinien na nich chuchać i dmuchać? Jeśli tak myślicie, to macie nieaktualne informacje. W branży IT ostatnio drżą o pracę, choć to nie oznacza, że nie mogą liczyć na wyższe zarobki, nawet ci w Comarchu.

Oceniamy pracę konkretnego pracownika, jego zarobki i oczekiwania płacowe oraz analizujemy jakość pracy, którą dostarcza. Na podstawie tych informacji podejmowana jest decyzja o ewentualnych podwyżkach

– powiedział Janusz Filipiak PAP Biznes.

Ale na tej podstawie najwyraźniej podejmowana może być decyzja o zwolnieniu, bo jak ostatnio wyszło na jaw, w czwartym kwartale ubiegłego roku zatrudnienie w firmie spadło o 245 osób.

Filipiak zapewnia, że nie chce „robić cięć strukturalnych” i nie planuje zwalniać. Ale zatrudniać też nie. To, co planuje, to wbić do głowy pracownikom, żeby się uspokoili z tymi oczekiwaniami podwyżek, a wtedy wszystko będzie cacy.

Jeśli teraz toczycie bekę z milionera, że z takim nastawieniem pracownicy po prostu sobie od niego pójdą, bo nie są niewolnikami, to możecie się srogo zdziwić. Branża IT wcale nie jest teraz w najlepszych nastrojach. Wiele firm zwalnia - nie tylko małych startupów, ale też giganci jak Amazon, Microsoft, Google, Facebook, Yahoo, Zoom… Dane portalu layoffs.fyi pokazują, że zaledwie od stycznia do marca ci najwięksi z branży technologicznej zwolnili niemal 160 tys. pracowników.

I to prawda, ta fala nie powinna się przelać na polski rynek IT. Ale trochę nas jednak ochlapie. Jak bardzo? Co raport to inne prognozy.

Zwolnienia w IT? Nawet jeśli, to o pracę dalej będzie łatwo

Firma konsultingowa z branży IT – Awareson, która przebadała 140 spółek w Polsce (stricte technologicznych albo takich z dużymi działami IT), twierdzi, że jedynie 16,1 proc. z nich planuje zwolnienia, a zatrudniać zamierza aż 61, 8 proc. Ale już „Barometr ManpowerGroup Perspektyw Zatrudnienia” pokazuje, że praca w IT również w naszym kraju może być obarczona ryzykiem.

W drugim kwartale tego roku 19 proc. firm z branży IT planuje zwolnienia, a już tylko 27 proc. planuje rekrutacje. Ostatecznie ManpowerGroup jest jednak optymistą, bo prognoza netto zatrudnienia w tym sektorze wynosi +8 proc, czyli wiosną specjaliści branży IT mogą liczyć na więcej nowych ofert pracy niż na początku tego roku, idzie więc ku lepszemu.

A jak wyjrzeć poza Polskę, to w ogóle robi się dobrze, bo w regionie Europy, Bliskiego Wschodu i Afryki (EMEA) prognoza netto zatrudnienia to aż +27 proc. Przy czym 43 proc. pracodawców planuje w II kwartale 2023 r. zwiększyć zatrudnienie, a 16 proc. planuje zwalniać.

Tylko że nawet, jak praca będzie, to pozostaje jeszcze kwestia tego, za ile. A eksperci mówią, że covidowy haj, który pompował wynagrodzenia w IT bez opamiętania, teraz wszedł w fazę kaca i zarobki w IT są po prostu urealniane. Filipiakowi pewnie dostanie się za te słowa, ale ma rację.

REKLAMA

I wszyscy to wiedza, a szczególnie dobrze ci, którzy w sektorze IT wpadają w długi. Tak - długi. Bo IT to już nie takie eldorado. Z raportu Krajowego Rejestru Długów wynika, że zadłużenie branży IT wynosi 198,3 mln zł i rośnie już od siedmiu miesięcy. W tym czasie powiększyło się o 23,3 mln zł i dotyczy 6,5 tys. firm w Polsce.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA