OPEC ogłosił ważną decyzję. Tak zareagowały ceny ropy
Kartel OPEC+ postanowił przedłużyć ograniczenie wydobycia ropy naftowej na kolejne miesiące. Do końca obecnego półrocza kraje OPEC i Rosja mają produkować o 2,2 mln baryłek dziennie mniej, by podnieść ceny tego surowca na światowych rynkach. Choć taka informacja zgodnie z intuicją powinna wywołać nagły wzrost notowań ropy na giełdach, w rzeczywistości reakcja rynku była praktycznie żadna. Wyjaśnienie tego zjawiska jest jednak całkiem logiczne.
Czołowym graczem kartelu OPEC+ jest Arabia Saudyjska i to właśnie ten kraj postanowił w największym stopniu przyczynić się do cięć wydobycia ropy naftowej. Na 2,2 mln baryłek dziennie zadeklarowanych przez wszystkie kraje poszerzonego kartelu aż milion przypadł tylko na Arabię Saudyjską. Decyzję ogłoszono w niedzielę, ale reakcja rynku w poniedziałek rano mogła być dla wielu zaskoczeniem.
Cena ropy ani drgnie
W poniedziałek kurs ropy Brent nie zmienia wartości, ale jest zaledwie 1 proc. poniżej najwyższego w tym roku poziomu i bariery 85 dol. Brak reakcji potwierdza, że zrealizował się zakładany przez rynek scenariusz – wyjaśnia Bartosz Sawicki, analityk Cinkciarz.pl.
Ekspert zwraca uwagę, że taka polityka kartelu naftowego wskazuje, że skupione w nim państwa nie chcą dopuścić do powstania nadpodaży tego surowca, a co za tym idzie, do spadku jego cen. Sawicki dodaje, że na rynku spekulowało się o możliwości wydłużenia porozumienia nawet do końca roku, co byłoby jeszcze mocniejszym sygnałem, że OPEC+ walczy o utrzymanie wysokich cen ropy.
Wydaje się jednak, że przeważyło przekonanie o potrzebie bardziej aktywnego podejścia do zarządzania poziomem wydobycia. Od początku roku baryłka Brent na londyńskiej giełdzie podrożała o około 9 proc. Prognozy fintechu Cinkciarz.pl zakładają, że w dalszej części roku kurs ropy będzie utrzymywać się powyżej 80 dol. – mówi analityk.
Więcej o rynku energii przeczytacie w tych tekstach:
Jak tłumaczyli w ostatnim komentarzu paliwowym eksperci firmy analitycznej Reflex, w obecnych cenach ropy mamy zaszytą premię za ryzyko geopolityczne. Urszula Cieślak i Rafał Zywert ocenili, że rynek prawdopodobnie nie wierzy w szybkie ustabilizowanie sytuacji na Bliskim Wschodzie, zarówno jeśli chodzi o wojnę Izraela z Hamasem, jak i bezpieczeństwo transportu morskiego przez Morze Czerwone.
Amerykańska agencja EIA (Energy Information Administration) szacuje, że średnia ceny ropy Brent w 2024 roku na wyniesie około 82,5 dol. za baryłkę, ale w 2025 roku powinna spaść do około 79,5 dol. Choć popyt na ropę w wielu krajach będzie spadać, to są państwa, które w najbliższych latach zanotują olbrzymi wzrost konsumpcji.
Indie będą konsumować
Chodzi oczywiście o Indie, które przeżywają w ostatnim czasie bardzo gwałtowny wzrost gospodarczy. Kraj ten nie tylko prześcignął już Chiny pod względem liczby mieszkańców, ale także szybko goni swojego wielkiego regionalnego rywala pod względem gospodarczym. Wzrost gospodarczy Indii w trzech ostatnich miesiącach 2023 roku wyniósł 8,4 proc. i okazał się jeszcze szybszy niż w poprzednim kwartale, gdy wyniósł 7,6 proc. To znacznie lepsze dane niż te prognozowane przez ekonomistów.
Międzynarodowa Agencja Energii (International Energy Agency – IEA) szacuje, że do 2030 roku Indie staną się źródłem największego wzrostu konsumpcji ropy naftowej na świecie. Kraj ten w 2023 roku importował dziennie 4,6 mln baryłek ropy naftowej, ale do 2030 roku import netto ropy naftowej ma wzrosnąć zdaniem IEA aż do 5,8 mln baryłek dziennie.