REKLAMA

Kanapka Drwala z McDonalds to nowa twarz inflacji. Polacy klną w żywy kamień

Przeglądając serwisy społecznościowe można dojść do wniosku, że Polacy zapomnieli o cenach prądu, gazu i coraz wyższych kwotach na paragonach, które przynoszą z dyskontów. To pewnie chwilowe, ale nowym symbolem inflacji stałą się kanapka Drwala. McDonald's naprawdę zaszalał w tym roku z cenami. I choć klienci płaczą, że fastfoodowa drożyzna drenuje im kieszenie, to ... płacą równie chętnie, jak rok temu.

Kanapka Drwala z McDonalds to nowa twarz inflacji. Polacy klną w żywy kamień
REKLAMA

Kojarzycie pewnie coś takiego jak wskaźnik Big Maca, prawda? Indeks ten opiera się na relacji ceny jednej z najpopularniejszych kanapek w McDonald's do zarobków konsumentów. Wymyślili go w latach 80. Brytyjczycy. Polacy mogliby stworzyć własny wskaźnik. Tyle, że określający wysokość inflacji w oparciu o burgera Drwala.

REKLAMA

McDonald's oszalał z cenami

Boję się jednak, że próba liczenia wzrostu cen w oparciu o kanapkę Drwala skończyłaby się rozruchami na ulicy. Niewiele jest dóbr, które w ciągu roku tak bardzo zmieniły wartość i to w dodatku na niekorzyść kupujących.

Inflacja konsumencka w październiku osiągnęła poziom prawie 18 proc. Inflacja sklepowa, czyli ta dotycząca cen żywności, wynosi trochę ponad 20 proc. Wiadomo, że gastronomia nie opiera się wyłącznie na samym jedzeniu, bo w skład kosztów wchodzi też wysokość zarobków pracowników, czy ceny prądu. McDonald's zsumował najwyraźniej te wszystkie składowe i wyszło mu, że jego inflacja będzie nieco wyższa od tych, które do tej pory poznaliśmy.

W przypadku Drwala przekracza ona grubo 40 proc. W przypadku klasycznej wersji burger podrożał z 17,40 zł do 24,90 zł. W wariacji z żurawiną albo podwójnym mięsem wzrost cen to 47 proc., odpowiednio z 17,90 zł na 26,40 zł i z 20,40 zł na 29,90 zł.

Jeszcze drożej robi się, gdy wygłodniały klient postanowi wziąć kanapkę w zestawie z frytkami i coca-colą. Cena rośnie wtedy nawet do prawie 40 zł. Internet zapłonął.

Wielu internautów sprawia wrażenie, jakby dopiero teraz zauważyło wzrost cen w gastronomii, choć trzeba przyznać, że na tle całej branży amerykańska korporacja również mocno się wyróżnia. Dla przykładu w trakcie tegorocznych wakacji cena dań z restauracji w dostawie była o 18 proc. wyższa niż w 2021 r.

Restauratorzy zwijają interes

Po Drwala mimo kosmicznych cen ustawiają się długie kolejki. Nie wszystkie restauracje mają jednak tyle szczęścia. We wrześniu łączne długi hotelarzy i restauratorów sięgnęły 300 mln zł. Lokalne media coraz częściej rozpisują się o plajtach lokali, których historie liczy się w dekadach.

W tarapatach są także czołowe fast-foody. „Rzeczpospolita", powołując się na dane Proxi.cloud, pisze, że w okresie od kwietnia do października tylko Subway zanotował wzrost liczby wizyt, McDonald’s, Burger King i KFC, tracą od 2,6 do 21,1 proc. Badanie nie uwzględnia wprawdzie ruchu obsługiwanego przez kurierów, ale statystyki mogą niepokoić.

REKLAMA

Franczyzobiorców McDonald's tym bardziej pewnie cieszy, że Polacy, mimo wywindowania cen Drwala, ustawiają się po niego w ogonku.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA