REKLAMA

Janusz Palikot wpadł z deszczu pod rynnę. UOKiK stawia mu zarzuty za jego Skarbiec

Fikcyjny samochód marki Rolls-Royce jako nagroda w konkursie, rolowanie długów, przypisywanie sobie cudzych osiągnięć. Takie zarzuty postawił spółce Polskie Destylarnie Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, wszczynając postępowanie w sprawie kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”. Zarzuty dostała nie tylko sama spółka, ale także „osoba zarządzająca” odpowiedzialna za te praktyki. UOKiK nie podaje, czy chodzi o Janusza Palikota, ale wynika to nie wprost z komunikatu urzędu.

Janusz-Palikot-CBD-piwo
REKLAMA

UOKiK poinformował w środę w południe, że wszczął postępowanie w sprawie naruszenia zbiorowych interesów konsumentów przeciwko spółce Polskie Destylarnie z Lublina. Prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny zakwestionował praktyki, jakie miały miejsce w ramach kampanii pożyczkowej „Skarbiec Palikota”. Jeśli wszystkie zarzuty się potwierdzą, spółce grożą olbrzymie kary finansowe, a dodatkowo osobiście może zostać ukarany menedżer, który odpowiada za taką politykę spółki.

REKLAMA

Zbiórka pieniędzy Janusza Palikota

Urząd wyjaśnia, że od maja do końca czerwca 2023 roku spółka Polskie Destylarnie oferowała konsumentom możliwość udzielenia jej oprocentowanej pożyczki na pozornie wyjątkowo korzystnych warunkach, w tym z możliwością udziału w przyszłym zysku spółki oraz wzięcia udziału w konkursach z atrakcyjnymi nagrodami. UOKiK podkreśla, że spółka w sposób nieuprawniony sugerowała, że działa na zasadzie uregulowanego przepisami finansowania społecznościowego.

Zarzuty postawiono spółce Polskie Destylarnie, a także osobie zarządzającej spółką odpowiedzialnej za te praktyki. Sprawie zaczęliśmy się przyglądać w maju ubiegłego roku, to jest w momencie uruchomienia akcji „Skarbiec Palikota”. Działania podjęliśmy w oparciu o własną analizę rynku, w tym przegląd informacji dostępnych w mediach społecznościowych – wyjaśnia prezes UOKiK-u Tomasz Chróstny.

Szef UOKiK-u dodaje, że uzupełnieniem prowadzonych działań były sygnały od konsumentów oraz materiał zebrany podczas kontroli przeprowadzonej przy współudziale Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego w siedzibie spółki. Chróstny informuje, że w tej sprawie zostało skierowane zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa do prokuratury.

Urząd zarzuca spółce, że budowała swoją renomę, wiarygodność i zaufanie potencjalnych inwestorów, podając wprowadzające w błąd informacje w reklamach, które pojawiały się głównie w mediach społecznościowych. Chodzi między innymi o to, że informowała o wyróżnieniach i nagrodach marek alkoholowych BUH i Koźlak, które w rzeczywistości do niej nie należały.

Ukrywanie prawdy o sytuacji finansowej spółki

UOKiK wskazuje, że spółka używała w tym celu sformułowań takich jak „nasze produkty”, podkreślała, że wina i piwa otrzymały specjalne wyróżnienia „Zdobyliśmy 13 (!) medali”, ilustrując to materiałami graficznymi. Chróstny podejrzewa, że spółka prezentowała też wyniki finansowe innych podmiotów, niezaangażowanych w akcję „Skarbiec Palikota”. Urząd wyjaśnia, że w efekcie takich działań konsumenci mogli pomyśleć, że mają do czynienia z firmą o ugruntowanej pozycji.

Co więcej, firma zachęcała konsumentów do udzielenia jej pożyczek na wysoki procent. Podawała, że chce zrealizować inwestycje, w tym podbić amerykański rynek alkoholowy. UOKiK dodaje, że spółka zastrzegała, że pieniądze nie będą przeznaczone na spłatę długów, a także informowała o swojej dobrej sytuacji finansowej. Z informacji zebranych przez UOKiK wynika też, że już w ciągu kilku tygodni od startu akcji spółka przestała wykonywać terminowo zawarte z konsumentami pożyczki.

Więcej o problemach Janusza Palikota przeczytacie w tych tekstach:

Co spółka zrobiła ze zgromadzonymi w ramach kampanii środkami finansowymi? Zamiast – zgodnie z zapewnieniem – je zainwestować, przeznaczyła na bieżące zadłużenie firmy, wynikające z umów zawartych z innymi spółkami. UOKiK podkreśla, że gdyby od początku konsumenci wiedzieli o takim przeznaczeniu gromadzonego kapitału, to mogliby nie pożyczać pieniędzy spółce.

Janusz Palikot odpowie osobiście

Potencjalnych inwestorów miały przyciągnąć atrakcyjne nagrody, o których informował zarządzający spółką na swoich mediach społecznościowych – pisze UOKiK.    

Choć „Janusz Palikot” nie pada w komunikacie UOKiK-u, z powyższego cytatu wynika, że urząd traktuje tego biznesmena jako „osobę zarządzającą spółką”, ponieważ to Palikot występował w reklamach na Facebooku i innych serwisach. Jest to o tyle istotne, że formalnie Janusz Palikot jest „tylko” wiceprezesem Polskich Destylarni, a zarzuty z tytułu umyślnego dopuszczenia do naruszeń zbiorowych interesów konsumentów usłyszała „osoba zarządzająca spółką”. Grozi jej kara do 2 mln zł. Dodajmy, że samej spółce grozi kara w wysokości do 10 proc. obrotu osiągniętego w roku poprzedzającym rok nałożenia kary – uwaga – za każdą z sześciu zakwestionowanych praktyk.

Wróćmy do tych nagród. UOKiK wskazuje, że potencjalnych inwestorów miał przyciągnąć konkurs on-line, gdzie do wygrania były wycieczki m.in. do Marrakeszu, Nowego Yorku i Paryża, a także luksusowy samochód osobowy marki Rolls Royce Ghost. Aby do tego konkursu przystąpić, należało wpłacić minimum 499 zł i wymyślić nazwy dla produktów alkoholowych spółki.

UOKiK ustalił, że zwycięzcy konkursu nie zostali wyłonieni, a żadna z nagród nie była przyznana. Jednocześnie ani Polskie Destylarnie, ani zarządzający spółką, nie byli właścicielami samochodu – był on w leasingu. Brak przyznania nagród, pomimo wcześniejszych zapewnień w przekazach marketingowych, jest jedną z poważniejszych nieuczciwych praktyk rynkowych przewidzianych w przepisach – czytamy.

REKLAMA

Zarzuty UOKiK-u to kolejny w ostatnich dniach cios w Janusza Palikota. W poniedziałek poinformowano, że sąd odmówił zatwierdzenia układu upadłościowego z wierzycielami spółki Manufaktura Piwa Wódki i Wina. Nastąpiło to krótko po tym, gdy z całego przedsięwzięcia postanowił wycofać się Marek Maślanka, czyli biznesmen, który wpompował w MPWiW miliony złotych, próbując postawić tę bankrutującą spółkę na nogi.

Czarnych chmur nad głową Janusza Palikota jest więcej. Dolnośląski wydział Departamentu ds. Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej na wniosek Komisji Nadzoru Finansowego prowadzi śledztwo w sprawie tak zwanego Buntu finansowego Palikota, czyli w praktyce jednej z akcji pożyczkowych biznesmena. Janusz Palikot ma też sprawę sądową o nielegalne reklamy alkoholu w internecie.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA