Czasy, w których rezerwowanie urlopu można było zostawić na ostatnią chwilę odeszły tymczasowo w przeszłość. Przygotowania do wakacji warto zacząć wiele miesięcy wcześniej, a noworoczna promocja jednej z linii lotniczych skłania mnie ku przekonaniu, że dobrym momentem jest... właśnie ten moment.
Ryanair zbiera już rezerwacje na okres między pierwszym kwietnia a trzydziestym czerwca. Oferta jest więc teoretycznie wiosenna, ale coraz więcej turystów decyduje się na wyjazd tuż przed wysokim sezonem i ląduje w miejscowościach wypoczynkowych między majówką, a początkiem lipca.
W ofercie lowcostu znalazło się sporo potencjalnych hitów turystycznych. Do Rzymu można polecieć od 180 zł w jedną stronę, Ateny to koszt 190 zł, bilet na cypryjskie Pafos da się zdobyć od 194 zł. Niewiele drożej wyjdzie podróż do Zadaru w Chorwacji (239 zł) i Podgoricy (209 zł). Jest tylko jeden warunek.
Czytaj też: Czy warto wyrobić kartę EKUZ?
Ryanair chce wyprzedać ofertę do końca stycznia
To oznacza, że czasu do namysłu nie pozostało zbyt wiele. Nie jest oczywiście powiedziane, że przed właściwym sezonem urlopowym pasażerowie nic ciekawego już nie wyhaczą, ale biorąc pod uwagę, że ceny biletów lotniczych rosną, przebicie cen irlandzkiego przewoźnika będzie bardzo trudne.
Warto przy tym pamiętać, że lot może okazać się najtańszą częścią całej wyprawy. Drożejący gaz i prąd mocno odbiły się na cenach hoteli i pensjonatów. Właśnie dlatego planując wycieczkę warto wcześniej wejść na stronę typu booking.com i zorientować się w stawkach za noc pobytu. Jeżeli interesuje nas cały kraj można wpisać jego nazwę do wyszukiwarki, a potem ograniczać zakres poszukiwań za pomocą filtrów.
Co dalej? Nie jest to może w 100 proc. etyczna metoda, ale warto skontaktować się z właścicielem wybranego obiektu bez żadnych pośredników. Serwisy rezerwacyjne są dużym ułatwieniem w trakcie poszukiwań, ale gdy przychodzi do uiszczenia opłaty za nocleg dorzucają swoją prowizję. Minus takiego rozwiązania?
W razie sporu z hotelarzem serwis nam już nie pomoże
Trudniejszym zadaniem będzie zorientowanie się w cenach obowiązujących w sklepach i restauracjach. Na bardzo ogólnym i podstawowym poziomie można wspomóc się takimi stronami jak numbeo.com. Nieocenioną pomocą są też blogi podróżnicze, w szczególności prowadzone przez osoby, które w danym miejscu zamieszkały na stałe.
Te wszystkie dane warto sobie spisać już teraz. Od wybuchu pandemii wycieczki first minute stały się tańsze niż last minute. W te wakacje tendencja prawdopodobnie się utrzyma. Puls Biznesu pisał niedawno, że największe biura podróży zanotowały wzrost rezerwacji first minut od 16 do 40 proc.